Serwisy Adriana Oleszczuka niby oferują pracę, ale rejestracja może się skończyć koniecznością zapłacenia kary umownej. Co więcej, przedsiębiorca grozi sądem i wymyśla sobie kosmiczne odsetki, a ostatnio wpadł na pomysł odpracowywania kar.
reklama
Dziennik Internautów kilkakrotnie już opisywał serwisy Adriana Oleszczuka. Jest to przedsiębiorca z Warszawy, który rzekomo oferuje zawieranie umów o dzieło na pisanie opisów programów komputerowych. Niestety serwisy Oleszczuka są tak skonstruowane, że nie informują wprost, że sama rejestracja oznacza zawarcie umowy o dzieło. Umowa stawia bardzo wysokie wymagania, a odstąpienie od niej kosztuje ponad 600 zł. Szczegóły na ten temat znajdziecie w naszym tekście na temat serwisu epraca.vv.net.pl.
Warto też zajrzeć do opinii prawnika na temat działalności Oleszczuka. Trzeba też dodać, że Oleszczuk od dawna wie o zastrzeżeniach pod adresem swoich serwisów, ale mimo to działa wciąż tak samo.
Dziś rano dostałem dwa listy osób, które zarejestrowały się w serwisach Adriana Oleszczuka, poczuły się oszukane i szukały pomocy. Takie osoby zwykle pytają, czy powinny płacić, czy też próbować walki w sądzie. To trudne pytanie, ale zawsze staram się informować takie osoby, aby nie wpadały w panikę po ewentualnym otrzymaniu nakazu zapłaty z e-sądu. Zdarzyło się już, że Adrian Oleszczuk uzyskał nakaz z e-sądu, ale potem wcale nie chciał walki w sądzie.
Co ciekawe, jedna z tych osób poinformowała mnie, że Adrian Oleszczuk straszył ją, iż jej zobowiązania wobec niego urosły do 4 tysięcy złotych z powodu odsetek(!). Oczywiście Oleszczuk groził sądem, ale potem zaproponował odstąpienie od odsetek, byle tylko ta osoba zapłaciła.
Wreszcie, gdy nie udało się dojść do porozumienia, Adrian Oleszczuk przedstawił niezwykłą propozycję - odpracowanie kary przez program partnerski.
Udział w programie partnerskim miał polegać na zamieszczaniu w różnych miejscach w sieci linku, który zachęcałby ludzi do zawierania umów z firmą Adriana Oleszczuka. Oleszczuk był gotów zaproponować taki układ z zastrzeżeniem, że "czas do odpracowania zobowiązania" miałby wynosić 45 dni.
Nie poznaliśmy niestety szczegółów propozycji Oleszczuka. Wycofał się z niej po tym, jak dostał pytania od Dziennika Internautów. Tak czy owak wszystko wskazuje na to, że...
To unikanie sądu jest bardzo dziwne u przedsiębiorcy, który wydaje się tak bardzo pewny swoich racji i swojego "modelu biznesowego". Należy tu dodać, że Adrian Oleszczuk groził sądem także Dziennikowi Internautów. Zapowiadał sprawy o zniesławienie przeciwko osobom krytykującym go w sieci, ale jak dotąd nie wiemy o zrealizowaniu choć jednej z tych zapowiedzi.
Na koniec warto zaznaczyć, że udział w programie partnerskim Oleszczuka mógł wiązać się z zawarciem kolejnej dziwnej umowy. Niby dlaczego czas na odpracowanie miał wynosić 45 dni? Czy chodziło o to, aby nie uznać odpracowania za ważne, gdyby w określonym czasie nie doszło do określonej liczby rejestracji? Nie wiemy, bo choć pan Oleszczuk z pewnością otrzymał od nas pytania, to nie chce na nie odpowiadać.
Martwi nas rosnąca ilość korespondencji, jaką otrzymujemy od osób, które czują się poszkodowane przez Oleszczuka. W związku z tym mamy jedno pytanie: Czy nie znalazłby się prawnik, który mógłby pro bono pomóc osobom uwikłanym w spór z Adrianem Oleszczukiem? Jeśli taki prawnik by się znalazł, prosimy o kontakt z redakcją.
Prawdopodobnie powtórzymy to wezwanie jeszcze w innym tekście i będziemy zwracać się o pomoc do różnych instytucji i prawników. Liczymy, że uda się kogoś znaleźć.
Przypominamy też, że na Facebooku działa grupa Uwaga na dodatkowapraca.com. Może to być punkt jednoczenia się osób, które zrobiły błąd, rejestrując się w serwisie Adriana Oleszczuka.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|