Masowe szpiegowanie nie podoba się Amerykanom, więc padł pomysł obcięcia finansów na takie cele, jak zbieranie billingów. Biały Dom jest przeciwny i wzywa do otwartej debaty, co jest dość zabawne, mając na uwadze jego wcześniejsze tajemnice.
reklama
Amerykanie szpiegują, Amerykanie... często to ostatnio powtarzano, ale warto zauważyć, że nie wszystkim Amerykanom podobają się wyczyny NSA lub FBI, tak samo jak my możemy nie lubić CBA lub ABW.
Dziś amerykański Kongres będzie głosował nad ustawą, która dotyczy budżetu Departamentu Obrony. Członkowie Kongresu postanowili to wykorzystać, aby ograniczyć możliwości NSA w zakresie inwigilacji.
Dwóch deputowanych z Michigan - republikanin Justin Amash i demokrata John Conyers - przedstawiło poprawkę przewidującą, że zbieranie danych będzie finansowane wówczas, gdy będzie "odnosić się do osoby, która jest przedmiotem dochodzenia". Gdyby ta poprawka weszła w życie, amerykańskie służby nie mogłyby dostać pieniędzy na takie akcje, jak masowe zbieranie billingów telefonicznych.
Z treścią poprawki możecie się zapoznać na stronie Electronic Frontier Foundation. Od nazwiska jednego z pomysłodawców jest ona nazywana "poprawką Amasha".
Czasu do głosowania jest niewiele. Internauci w USA uruchomili akcje promujące poprawkę Amasha i zachęcające do dzwonienia w tej sprawie do członków Kongresu. Oczywiście administracja Obamy i NSA też musiały jakoś zareagować i to jest niezwykle ciekawe.
Jak podaje Huffington Post, szef NSA gen. Keith Alexander zwołał spotkanie dla członków Kongresu, w ramach którego postanowił ich uświadomić o niebezpieczeństwach poprawki Amasha. O czym mówiono na spotkaniu? Nie wiadomo, gdyż było ściśle tajne. NSA generalnie nie przepada za zbyt otwartymi spotkaniami.
Tymczasem Biały Dom wydał oświadczenie, z którego wynika, że Prezydent docenia debatę o prywatności i obronie bezpieczeństwa narodowego, ale nie popiera poprawki Amasha. Dlaczego? Ponieważ ta poprawka nie powstała w wyniku przemyślanej i otwartej debaty. Nagle okazuje się, że Biały Dom chce otwartej debaty o prywatności!
Oświadczenie Białego Domu niektórzy odebrali jako gorzki żart. Otwarty proces? Przecież nikt by nie wiedział o skali inwigilacji, gdyby nie wycieki Edwarda Snowdena. W obecnej sytuacji odwoływanie się do otwartości nie jest tym, czym Biały Dom przekona ludzi do swoich racji.
Czytaj także: Wywiad powstrzyma wycieki tajnych dokumentów? NSA wdraża "zasadę dwóch osób"
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|