Międzynarodowa firma 1&1 nie ma zamiaru zostać zwykłym dostawcą usług hostingowych. Chce zmienić polski rynek. O firmie i jej planach opowiada Oliver Mauss, międzynarodowy dyrektor generalny firmy 1&1 Internet.
Dziennik Internautów (DI): W ciągu zaledwie kilku miesięcy obecności na polskim rynku osiągnęliście liczbę 40 tys. klientów. Czy pierwsze kroki firmy 1&1 w Polsce można nazwać sukcesem?
Oliver Mauss (OM): Tak, jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, jak również z polskiego rynku i opinii klientów. To jest 40 tys. klientów, którzy tworzą strony WWW lub korzystają z naszych produktów dla przedsiębiorstw. Nie jest to tylko na zasadzie przetestowania usługi i pozostawienia jej samej sobie. Większość stron wygląda na przemyślane. Czujemy też, że polski rynek jest bardzo interaktywny i interesujący w porównaniu do naszych poprzednich, w których mamy swoje oddziały. Zwracam uwagę na dobrą komunikację: współpraca z mediami i klientami. Polski rynek to był dobry wybór.
DI: Klienci darmowych pakietów narzekają na niską jakość usług. Czy z płatnymi będzie inaczej?
DI: Nie interesuje Was tylko hosting stron WWW. Jakie rozwiązania dla małego biznesu chcecie wprowadzić w Polsce?
OM: To, co mamy teraz, to programy wspomagające projektantów stron WWW. Uruchomimy usługi dla małego biznesu, dzięki którym będą mogli zrobić sami to, co robią profesjonalni projektanci stron, np. stworzyć własny sklep internetowy.
DI: Chodzi o pakiety narzędzi i usług dla firm, wspierających ich start w internecie?
OM: Tak, np. reklama internetowa, SEO – profesjonalne firmy wiedzą, jak to zrobić, małe jeszcze tego nie potrafią. Dlatego narzędzia i usługi internetowe będą im w tym pomagać.
DI: W najmniejszym pakiecie hostingowym też?
OM: To zależy. Oferujemy na innych rynkach usługę przechowywania, czyli internetowe dyski twarde. W innych usługach dodajemy możliwość założenia e-sklepu lub płatności. Aplikacje takie, jak narzędzia do tworzenia sklepów, newsletterów lub narzędzie marketingu, są gotowe do użycia. Małe firmy mogą po prostu wziąć i użyć.
DI: Co ma być konkurencyjnego w usługach 1&1?
OM: Naszą strategią jest zawsze mieć dobrą cenę. Jednak nie jest to próba konkurowania na pieniądze. W efekcie jest to kombinacja wysokiej jakości, stabilności i bezpiecznych centrów danych. Zawsze ma to swoje plusy w innowacjach, które dostarczamy na rynek, jak serwery „w chmurze” lub nowe aplikacje. W Polsce bardziej niż w innych krajach będziemy skupiać się na aplikacjach, tak abyśmy byli liderem w innowacji. Ale zawsze pozostaje też w pamięci dobra cena wraz ze stabilnością i jakością.
DI: Który produkt lub usługa będzie wyróżniać firmę spośród innych?
OM: Nie jestem pewien, czy jest to pojedynczy produkt bądź usługa, która mogłoby nas różnić od lokalnych firm. Nie jesteśmy skupieni na jednym produkcie. Odchodzimy od tego, by być po prostu dostawcą usług hostingu, tworzymy aplikacje, które mają nas wyróżniać.
DI: Czy na Polskim rynku hostingu jest jeszcze miejsce dla kolejnego dużego gracza?
OM: To jest duży kraj, duży rynek, więc myślę, że tak. W Polsce jest duży wzrost rejestracji domen, w którym swój udział mają na pewno przedsiębiorcy. Choć uważam, że nadal jest wiele małych firm, które nie istnieją w sieci – nie mają swojego miejsca.
DI: Czy w przyszłości możemy spodziewać się przejęcia którejkolwiek z firm obecnych na rynku?
OM: Generalnie webhosting ma tendencję do tego, by być bardzo lokalnym biznesem w wielu krajach. My chcemy jednak, aby było to globalne przedsięwzięcie, ponieważ ma to nas umacniać na rynku międzynarodowym. Dlatego jesteśmy otwarci na partnerstwo. Jesteśmy przekonani, że jest miejsce dla 1&1 jako nowego gracza na rynku internetowym i chcemy rozwijać się organicznie. Tak więc na ten moment nie planujemy żadnych przejęć.
DI: Kiedy przewidujecie osiągnięcie zapowiadanej pozycji lidera na rynku hostingu?
OM: Myślę, że to nie jest jeszcze dobry moment, aby udzielić takiej odpowiedzi.
DI: Proszę strzelać…
OM: Ten rok jest rokiem nauki na polskim rynku, jak tworzyć biznes… Nie mamy dużego doświadczenia na polskim rynku. Założeniem jest pierwsza trójka, a później pozycja lidera i to na pewno będzie ciekawa walka.
DI: Jakie dostrzega Pan przeszkody w realizacji celów 1&1 w Polsce i jak sobie z nimi poradzicie?
Firmy nie mają też wiedzy o tym, jak wydawać pieniądze w internecie. Zostawiają wiele pieniędzy w agencjach, mówią sobie: dobrze, chcę być wartościowy, ale mam biznes lokalny np. w Warszawie, więc po co mam zakładać stronę WWW i reklamować się w Paryżu, bo to przecież nie Warszawa. Należy im dać narzędzia i usługi za niskie opłaty, jeśli chce się zaprosić mniejsze firmy do wynajęcia własnego miejsca w sieci.
Drugą grupą są profesjonaliści, którzy nie mają swoich oddziałów IT, ale posiadają już odpowiednią wiedzę. Ta grupa może otrzymać już bardziej skomplikowane narzędzia i będzie potrafić je wykorzystać. Podsumowując, najtrudniej jest przekazać firmom narzędzia, na których zupełnie się nie znają. Trzeba ich edukować i pomagać.
DI: Google i Home.pl podjęły rok temu współpracę i oferują darmowy hosting, darmową reklamę w sieci oraz szkolenia, by zachęcić małe firmy do pojawienia się w internecie. W jaki sposób 1&1 będzie edukować tych niedoświadczonych przedsiębiorców?
OM: Nasz „Pakiet na dzień dobry” także pełnił swego rodzaju funkcję edukacyjną. Ale w dłuższej perspektywie nie widzę sensu w tym, by rozdawać różne elementy za darmo. Zupełnie tak, jakbym dostał silnik i koła, ale nie wiem, co z tym zrobić, bo nie mam pojęcia, jak zbudować samochód. Dlatego też naszym celem jest dostarczenie kompleksowego rozwiązania dla konkretnych potrzeb konsumentów, Sohos i SMBs.
DI: Czy polscy odbiorcy mogą liczyć na ofertę podobną, jak w Niemczech, gdzie oferujecie notebooki z mobilnym internetem.?
OM: W tym momencie fixed i mobile access solutions są dostępne jedynie w Niemczech. W Polsce chcemy skupić się głównie na hostingu i rozwiązaniach Cloud Computing.
DI: Często porównuje pan rynek polski do hiszpańskiego
DI: Posiadacie pięć centrów danych na różnych kontynentach. Czy w Polsce pojawi się jedno z kolejnych?
OM: W tym momencie nie mamy takich planów. Mamy już centra w Europie - w Niemczech oraz Wielkiej Brytanii - i w Stanach Zjednoczonych, które z kolei obsługują cały obszar Ameryki Północnej. Taki model się sprawdza, ponieważ mamy bardzo dobre połączenia. Wierzymy, że jedno duże centrum jest lepszym rozwiązaniem niż kilka lokalnych. Ma to swoje zalety w niższych opłatach za energię elektryczną. Jedno centrum na kontynent to dobra strategia.
DI: Co w takim razie z Azją?
OM: Jeszcze nas tam nie ma, ale najpierw planujemy pojawić się w Ameryce Południowej, gdzie powinno znaleźć się jeszcze jedno centrum danych.
DI: Dziękujemy za rozmowę.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*