Urzędy otrzymują dane elektronicznie, ale trzeba czekać na otrzymanie papierka, aby móc te dane zaimportować do systemu. Te niezwykłe procedury zostały opisane w raporcie NIK dotyczącym małej ściągalności mandatów w Polsce.
reklama
Polska to taki kraj, w którym informatyzacja może kuleć nawet wówczas, gdy istnieje techniczna możliwość zrobienia czegoś elektronicznie, taniej i szybciej. Najnowszych dowodów na poparcie tej tezy dostarczył raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący ściągalności mandatów.
NIK ustaliła, że 30% mandatów w Polsce nie daje się w ogóle wyegzekwować, a niecała połowa (47%) pochodzi z dobrowolnych wpłat. Wynika to m.in. z faktu, że urzędy nie działają zbyt szybko, przedawnienia następują po trzech latach, a konsekwencje niepłacenia nie są dotkliwe.
Dla Dziennika Internautów szczególnie interesujące były kwestie informatyzacji związane z obsługą mandatów. O szczegółach można poczytać w raporcie NIK, którego kopię zamieszczamy pod tym tekstem.
W raporcie czytamy m.in., że w siedmiu urzędach wojewódzkich narzędziem informatycznym stosowanym do obsługi mandatów jest system TBD Mandaty Karne. W trzech urzędach w momencie kontroli informacje o nałożonych mandatach były wprowadzane przez policję przy użyciu systemu o nazwie I-SEM.
Co najciekawsze, dane wprowadzane do systemu I-SEM przez policjantów były importowane do systemu TBD Mandaty Karne dopiero po otrzymaniu papierowych odcinków mandatów.
Jeśli import danych jest możliwy po otrzymaniu zwykłego dokumentu, urzędnik nie musi wklepywać tych danych ręcznie. Niestety musiał to zrobić policjant, zatem doszło raczej do przesunięcia kosztów na Policję niż do realnych oszczędności. Nie udało się zaoszczędzić na czasie, kosztach pocztowych i nawet na papierze, a takie właśnie oszczędności powinna przynosić elektroniczna wymiana dokumentów.
Poważna pomyłka - zdjęcie z Shutterstock.com
Wspomniany problem dotyczył nie tylko komunikacji na linii policja-urząd wojewódzki. Również przesyłanie tytułów wykonawczych przez urzędy wojewódzkie do urzędów skarbowych odbywało się w podobny sposób. Dane były przesyłane elektronicznie do systemu EGAPOLTAX 45, ale import danych odbywał się dopiero w momencie wpływu dokumentu papierowego. Znów system elektroniczny niczego nie przyśpieszył, nie pozwolił na oszczędności.
Co więcej, podsystem EGAPOLTAX nie umożliwiał automatycznej weryfikacji należności z tytułu mandatów karnych, których z uwagi na upływ czasu nie można było dochodzić. Miało to wpływ na dalsze etapy postępowania i wymagało angażowania ludzi w tworzenie analiz, które mogłyby być wykonane automatycznie.
Oczywiście problem małej ściągalności mandatów nie wynika tylko z niedociągnięć w informatyzacji, ale mimo wszystko warto je omówić.
Dziennik Internautów wielokrotnie pisał o tym, że skuteczna informatyzacja jest w większym stopniu przełamywaniem barier mentalnych niż technologicznych. Technologia może upraszczać wiele spraw, ale administracja dąży do rozbudowywania się i nie przeszkadza jej osiąganie prostych celów drogą okrężną.
Poniżej dokument NIK z wynikami kontroli na temat ściągalności mandatów.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|