Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Nie daj się nabrać na pożegnalne nagranie Anny Przybylskiej i bicie rekordu polubień

06-10-2014, 20:49

Przeglądając strumień aktualności na Facebooku, można zaobserwować kilka typów reakcji na śmierć znanej osoby. Większość użytkowników wyraża ubolewanie, co poniektórzy nie mogą się powstrzymać przed napisaniem, że nic a nic ich to nie obchodzi, a oszuści natychmiast biorą się za tworzenie spamerskich aplikacji. Jak grzyby po deszczu pojawiają się też tzw. farmy fanów.

Od śmierci Anny Przybylskiej minął zaledwie dzień, ale scamerzy już żerują na tym smutnym wydarzeniu - podaje Gazeta Wyborcza. Poniżej można zobaczyć przykład wiadomości, która krąży po Facebooku, zachęcając użytkowników do kliknięcia.

Scamerzy żerują na śmierci Anny Przybylskiej. Źródło: Gazeta Wyborcza
Scamerzy żerują na śmierci Anny Przybylskiej. Źródło: Gazeta Wyborcza

Podobna informacja, tyle że po angielsku, rozprzestrzeniała się w tym serwisie po śmierci Robina Williamsa w sierpniu br. Komunikaty tego typu skłaniają zwykle użytkowników do dwóch akcji: po pierwsze do opublikowania ich na tablicach znajomych, po drugie do zamówienia płatnej subskrypcji SMS. Czasem - po kliknięciu w link - użytkownik uzyskuje także możliwość zainstalowania aplikacji pozwalającej rzekomo sprawdzić, kto odwiedzał jego profil na Facebooku. Przypominamy po raz kolejny: takie aplikacje nie istnieją!

Na linkowanej stronie nie znajdziemy interesującego nas filmu. Zobaczymy za to okienko informujące o konieczności podania numeru telefonu i wpisania przysłanego SMS-em kodu. Wykonanie polecenia jest równoznaczne z udzieleniem zgody na otrzymywanie kolejnych wiadomości, za które będziemy płacić do momentu wypisania się z subskrypcji, co zazwyczaj bywa kłopotliwe.

Farmy fanów na Facebooku

Farmy fanów wykorzystujące wizerunek Anny Przybylskiej

Innym sposobem żerowania na śmierci znanych osób jest tworzenie stron typu „Bijemy rekord polubień ku pamięci...” albo „Milion lajków dla...” - jak widać na powyższym zrzucie ekranu, odejście Anny Przybylskiej stało się pretekstem również do takich działań. Czym może skutkować kliknięcie „Lubię to” na jednej ze stron powstałych po śmierci aktorki? Możliwości są dwie: albo zostaniemy później zalani reklamami, albo twórca farmy fanów sprzeda ją na Allegro. Wtedy spamem może nas zalać jej nabywca, a już na pewno trzeba oczekiwać zmiany nazwy fanpage'a. W każdym razie ostrzegamy, nie dajcie się nabrać.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *