Stawianiu elektrowni wiatrowych w Polsce towarzyszyło duże zagrożenie korupcją, a w prawie brakuje przepisów, które mogłyby to zagrożenie zmniejszyć - ustaliła Najwyższa Izba Kontroli.
reklama
Budowanie farm wiatrowych w Polsce wielu osobom kojarzy się nowoczesnością i ekologią, ale niestety Najwyższa Izba Kontroli negatywnie oceniła proces powstawania takich farm w Polsce. W okresie od sierpnia 2013 do lutego 2014 Izba prowadziła kontrolę powstawania farm wiatrowych na terenie 10 województw. W sumie kontrola objęła 28 urzędów gmin, 19 starostw powiatowych i 19 inspektoratów nadzoru budowlanego.
NIK ustaliła, że:
Powyższe problemy dotyczą zagrożeń korupcyjnych i przejrzystości władz. NIK badała też kwestie techniczne i ustaliła, że służby dozoru technicznego nie interesowały się w wystarczającym stopniu bezpieczeństwem funkcjonowania urządzeń technicznych elektrowni wiatrowych.
Różnie interpretowano przepisy prawa budowlanego. W decyzjach o pozwoleniu na budowę wiatraki kategoryzowano albo jako "wolno stojące kominy i maszty", albo jako "sieci elektroenergetyczne", a w ostateczności jako "inne budowle". To sprawiało, że w sposób rozbieżny i niejednolity organy nadzoru budowlanego warunkowały inwestorom dopuszczenie do użytkowania.
NIK zauważyła też, że w polskim prawie brakowało przepisów definiujących bezpieczne usytuowanie elektrowni albo dopuszczalne normy dotyczące np. emitowanego hałasu.
Na podstawie tych ustaleń NIK wskazała przepisy, jakie należałoby w Polsce zmienić lub doprecyzować. Osoby zainteresowane szczegółami mogą je znaleźć na stronie NIK lub w dokumencie zamieszczonym poniżej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|