
Są dwa sensowne argumenty przeciw ACTA, oba realnie nierealne - dowodzi Jarosław Zieliński. Publikujemy w DI kolejne stanowisko w sprawie budzącej kontrowersje umowy.
Są dwa sensowne argumenty przeciw ACTA:
Oba zagrożenia są realnie - nierealne. Dlaczego?
Nie chcemy nic zmieniać w tych ustawach - prawie autorskim, ochronie prywatności i handlu elektronicznym - a przynajmniej nie ma takiej woli. Nikt nie rozbija o to szyb. Jak będzie taka rewolucyjna wola zbiorowego Guy Fawkesa, to możemy z ACTA wystąpić. Tylko - pokażmy najpierw te zmiany.
Żaden rząd przez następne dwanaście lat nie zmieni nic w żadnej z tych ustaw po tej skali protestów, bo chce być dalej wybierany. Protesty i włamania skutecznie zacementowały stan praw autorskich w Polsce, lepiej niż ACTA.
Największym zwycięstwem protestu jest pokazanie słabości rządu, który się ugina przed terrorystami z Anonymous i ich polskimi sojusznikami.
Rząd pokazał, że nie wierzy w rozsądek Sejmu, który ma ratyfikować ACTA, a który jest legitymizacją jego władzy.
Jarosław Zieliński
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.
|
|
|
|
|
|
|
|
Stopka:
© 1998-2025 Dziennik Internautów Sp. z o.o. Wszelkie prawa zastrzeżone.