Ulga internetowa była nie raz krytykowana i przewidywano jej koniec. Z expose Donalda Tuska wynika, że jest on raczej nieunikniony.
reklama
Premier Donald Tusk po godz. 12 zaczął wygłaszać swoje expose. Wiadomo, że czekają nas oszczędności, co oznacza m.in. likwidację ulgi na internet. Według szacunków Premiera ma to przynieść 1,5 mld zł oszczędności w ciągu kolejnych czterech lat
Oczywiście ulga internetowa nie będzie jedyną, na której rząd chce zaoszczędzić. W budżecie na 2012 r. kilka danych będzie dalece niepewnych, bo one będą wynikały z sytuacji wokół Polski. Dlatego zobowiązałem ministra finansów, żeby przygotować elastyczne warianty - mówił Tusk (zob. Money.pl, Becikowe nie dla wszystkich, część ulg zniknie).
Nie jest to pierwszy raz, gdy mówi się o likwidacji ulgi internetowej. Spodziewano się tego już w ubiegłym roku. Wiceminister finansów Jarosław Neneman określił wówczas ulgę internetową mianem "najgłupszej ulgi". Wyraził też pogląd, że w tym przypadku beneficjentem jest TP SA, która tak kalkuluje stawki, by mieścić się w limicie.
Inna sprawa, że niektórzy eksperci (z Nenemanem włącznie) generalnie uważają ulgi i odliczenia za elementy "zaśmiecające" prawo podatkowe.
Teoretycznie ulga internetowa miała na celu stymulowanie rozwoju społeczeństwa informacyjnego. Czy ten cel spełniała? Trudno powiedzieć. Można było ją traktować jako premię za to, że kupiło się dostęp do internetu, ale czy taka premia miała charakter stymulujący? Można w to wątpić tym bardziej, że nie wszyscy internauci z ulgi korzystali. Wiele osób nie miało takiej możliwości choćby z powodu braku wymaganych informacji na fakturach.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|