Zrzućmy na odległą wioskę edukacyjne tablety, bez instrukcji i nauczycieli, a dzieci same znajdą sposób, aby ich używać - taką akcję zaproponował Nicholas Negroponte, szef projektu OLPC. Pomysł nieco szalony, choć podobny do eksperymentów prowadzonych wcześniej w Indiach.
Profesor Nicholas Negroponte nie od dziś ma zaskakujące pomysły. W roku 2006 zaproponował stworzenie edukacyjnego laptopa za 100 dolarów, który w dodatku mógłby być ładowany korbką. Wiele osób uznało to za absurd, ale projekt OLPC w końcu opracował swoje maszyny (nieco droższe niż zakładano) i całkiem przypadkiem powstawała nowa kategoria urządzeń - netbooki.
Teraz OLPC pracuje nad edukacyjnym tabletem. Negroponte ma natomiast pomysł na rozprowadzanie tych urządzeń.
- Zwyczajnie weźmiemy tablety i zrzucimy je z helikopterów - powiedział Negroponte w środę, przemawiając na Open Mobile Summit. Chciałby on, aby urządzenia zrzucono bez instrukcji i wcale nie jest przewidziany udział nauczycieli w zaznajamianiu dzieci z tymi urządzeniami. Negroponte chce, aby dzieci same odkryły ich możliwości.
Technicznie nie powinno być problemu, bo nowe tablety mają wytrzymywać duże wstrząsy i będą wodoszczelne. Można natomiast wątpić w to, czy mieszkańcy wiosek w krajach trzeciego świata w pełni wykorzystają potencjał technologicznych znalezisk. Teoretycznie laptopy powinny trafić do dzieci, ale co się stanie, jeśli zabiorą je dorośli? O to Negroponte też się nie martwi. Jego zdaniem dorośli nie będą wiedzieli, jak używać urządzeń, a co najwyżej starszy brat odbierze jakiemuś dziecku laptopa, aby użyć go do oglądania pornografii (zob. PCMag, Negroponte: We'll Throw OLPCs Out of Helicopters to Teach Kids to Read).
Negroponte ma pewne powody, by sądzić, że eksperyment się uda. W roku 2005 ekipa naukowców z Indii, którą kierował dr Sugata Mitra, przeprowadziła serię eksperymentów pod nazwą Hole-in-the-Wall. W ścianie domu w biednej dzielnicy w Nowym Dehli umieszczono terminal komputerowy podłączony do internetu i obserwowano reakcje dzieci. Okazało się, że dzieci niemające wcześniej do czynienia z takimi urządzeniami mogą osiągnąć poziom kompetencji bardzo zbliżony do dzieci, które przechodzą przez formalny proces edukacyjny. Eksperyment stał się podstawą do sformułowania idei MIE, czyli minimalnie inwazyjnej edukacji (Minimally Invasive Education).
Oczywiście jest ogromna różnica między umieszczeniem terminala komputerowego w ścianie i obserwowaniem wyników tego działania, a zrzuceniem licznych urządzeń z helikoptera i pozostawienie ich ślepemu losowi. Dorośli, być może, nie będą wiedzieli, jak używać tabletów, ale mogą próbować je sprzedać. Ostatecznie sprzęt i inne zasoby fundacji OLPC, które powinny służyć edukacji technologicznej, mogą zostać zwyczajnie zmarnowane.
Co ciekawe, Negroponte skrytykował Indie, które niedawno przedstawiły edukacyjny tablet za 35 dolarów. Zwrócił on uwagę na to, że cena indyjskiego tabletu jest zaniżana dzięki państwowej dotacji. Z drugiej strony taka dotacja nie wydaje się mniej rozsądna od zrzucania tabletów z powietrza.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|