W rozmowie z Dziennikiem Internautów Joanna Grzelak przekonuje, że czytanie książek może być przyjemniejsze, gdy są one lepiej dopasowane do naszych zainteresowań, ale też urządzeń przenośnych.
reklama
Adrian Nowak, Dziennik Internautów: Badania prowadzone przez Bibliotekę Narodową wskazują, że Polacy niechętnie sięgają po książki. Jednocześnie w BookLikes znaleźć można wielu użytkowników z naszego kraju (pomimo anglojęzycznej wersji witryny). Rzeczywiście z czytaniem jest u nas tak źle?
Joanna Grzelak, BookLikes: Badania Biblioteki Narodowej były nieraz podważane, między innymi przez wydawców. My żadnych swoich badań nie prowadziliśmy, więc nie możemy wyników Biblioteki Narodowej ani podważyć, ani potwierdzić. Z własnych obserwacji wiemy, że rzeczywiście w Polsce czytanie książek nie jest masową rozrywką. Być może wynika to z tego, że w szkole uczy się nas czytania tylko klasyki literatury, wiele osób nie czytało nigdy kryminału, thrillera czy romansu. Nawet nie wiedzą, że książki to nie tylko ambitne pozycje, ale także lekka rozrywka. Mamy nadzieję, że w niedalekiej przyszłości, być może także dzięki BookLikes, ale również dzięki modzie na e-booki i czytniki, się to zmieni.
Jak właściwie zrodził się pomysł na serwis?
Używaliśmy serwisów społecznościowych i rekomendujących związanych z filmami i muzyką, natomiast nie zadowalały nas te, które dotyczyły książek. Z tego względu postanowiliśmy sami stworzyć tego typu serwis.
Czemu zdecydowaliście się na uruchomienie anglojęzycznej wersji witryny, a nie najpierw polskiej?
Od samego początku naszym zamierzeniem było zrobienie serwisu globalnego. Dziś to angielski jest pierwszym językiem internetu, więc od niego zaczęliśmy. Poza tym anglojęzyczny rynek książki jest największy. Mimo wszystko zdajemy sobie sprawę, że globalny serwis czytelniczy musi być wielojęzyczny, dlatego niedługo będą wypuszczane kolejne wersje językowe.
Czy biorąc pod uwagę skalę BookLikes, można zauważyć, mieszkańcy jakich państw najczęściej czytają?
Niestety to wciąż zbyt mała skala, żeby móc wyciągać takie wnioski. Jednak z niezależnych badań wiadomo, że dużo czytają m.in. Niemcy - dlatego też już wkrótce pojawi się niemieckojęzyczna wersja BookLikes.
Jakie typy książek cieszą się największą popularnością wśród użytkowników BookLikes?
Przede wszystkim są to książki fantasy, science fiction, kryminały, romanse i thrillery. Poza literaturą popularne są także książki kucharskie, pozycje z zakresu marketingu i sprzedaży, a także szeroko pojęte poradniki.
Zasada działania BookLikes wydaje się dość prosta. Pozwalacie użytkownikom oznaczać ulubione książki, a później rekomendujecie kolejne, biorąc pod uwagę dotychczasowy gust oraz opinię znajomych. Zarabiacie tylko na prowizjach od Amazona czy prowadzicie współpracę także z innymi księgarniami internetowymi?
Stopniowo podłączamy kolejne księgarnie, obecnie jest ich już dziesięć, nie wszystkie się jeszcze wyświetlają, część będzie dostępna od przyszłego tygodnia. Są to głównie księgarnie, które sprzedają książki na rynek amerykański. Naszym kolejnym krokiem będzie podłączenie sklepów z innych krajów - z Wielkiej Brytanii, Indii i Filipin, a wraz z wersją niemiecką pojawią się także księgarnie niemieckie.
Macie jeszcze jakieś inne pomysły na spieniężenie BookLikes?
Tak, mamy, na razie jeszcze jednak skupiamy się na rozwoju samego serwisu, nie na jego monetyzacji.
Nie ma co ukrywać, że konkurencja, jeśli chodzi o witryny umożliwiające polecanie książek, jest bardzo duża. W kilku miejscach chwaliliście się m.in. innowacyjnym algorytmem oraz dużą bazą książek. Możecie powiedzieć coś więcej na ten temat?
W chwili obecnej mamy już o około 40% większą bazę niż Amazon, co ważne, także bardziej uporządkowaną, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że do ideału jeszcze bardzo dużo brakuje. Co do rekomendacji, to w porównaniu do tych z Amazona czy innych księgarni typu „osoba, która kupiła tę książkę, kupiła również …” są znaczniej bardziej zaawansowane. Także nasza konkurencja, serwis GoodReads, udziela rekomendacji, jednak jego polecanie polega na porównaywaniu półek użytkowników. Jeżeli ktoś czytał tę samą książkę, co ja, to serwis poleci mi inne ksiażki tamtego użytkownika. Naszym zdaniem jest to złe podejście, które całkowicie się nie sprawdza. Czytanie jest tak bardzo indywidualną sprawą, każdy czyta w swoim życiu tak różne rzeczy, że wyciąganie wniosków tylko na tej podstawie do niczego nie prowadzi. Nasz algorytm jest oparty na kilkunastu czynnikach, między innymi na obiektywnych informacjach o książkach, które użytkownik czytał i polubił.
Co jeszcze różni was od np. GoodReads czy Shelfari?
Przede wszystkim baza książek, design serwisu i jego usability, które również zmieni się w najbliższym czasie, a także to, że planujemy kolejne wersje językowe serwisu - niepolegające na tłumaczeniu samego serwisu, ale traktowaniu każdej bazy jako osobnej.
Poszukujecie inwestora? Oczekujecie od niego pieniędzy czy raczej pomysłów biznesowych i kontaktów?
Na razie szukamy przede wszystkim kontaktów i informacji zwrotnych na temat serwisu. Chcemy budować relacje na przyszłość, które mamy nadzieję zaowocują, kiedy zdecydujemy się na II rundę inwestycyjną.
Jakie nowości czekają na użytkowników BookLikes w najbliższej przyszłości?
Nie chcemy zdradzać szczegółów, możemy jednak powiedzieć, że będzie to coś, co zachęci użytkowników do zaglądania do serwisu częściej aniżeli tylko wtedy, kiedy poszukują nowej książki do przeczytania.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|