Nazwa Szerlok.pl była trudna dla użytkownika zarówno do napisania, jak i do zapamiętania. Tablica.pl ma być na pewno prostsza. Tomasz Drożdżyński, dyrektor zarządzający Tablica.pl, opowiada o przebiegu rebrandingu i jego pierwszych efektach.
reklama
Dziennik Internautów (DI): Serwis działał z powodzeniem przez dwa lata pod adresem Szerlok.pl. Czym spowodowany jest rebranding, a w efekcie zmiana nazwy portalu?
Tomasz Drożdżyński (TD): Przygotowywaliśmy się do zmiany nazwy już od dłuższego czasu, a głównym powodem była kwestia informowania użytkowników o tym, po co znaleźli się na tej właśnie stronie – w celu wystawienia oferty handlowej, można powiedzieć – przypięcia kartki z tytułem „sprzedam” lub „kupię” na naszą tablicę.
Stara nazwa, choć była bardzo sympatyczna, nie dawała informacji o tym, jaką stronę firmuje. Nowemu użytkownikowi mogła się raczej kojarzyć z poszukiwaniami. Nam chodzi bardziej o powiązanie z koncepcją tablicy korkowej, na której każdy może zostawić swoją karteczkę z ogłoszeniem. Ta z kolei będzie miała szansę wpaść w oko innej osobie z danej miejscowości. Kwestia jest więc raczej w przeglądaniu aktualnych ofert, a nie w poszukiwaniu tej jednej konkretnej.
DI: Skąd pewność, że wprowadzone zmiany będą przyniosą efekt w postaci wzrastającej liczby użytkowników i popularności portalu? Rebranding wiąże się przecież z wydatkiem określonej kwoty.
TD: Rebranding to przede wszystkim inwestycja w przyszłość serwisu. Przeprowadziliśmy konieczne zmiany właśnie po to, by jeszcze bardziej rozwijać Tablicę, m.in. dzięki upraszczaniu dodawania ofert czy propagowaniu akcentu handlu lokalnego. Poprzednia nazwa powodowała też problemy, internauci zgłaszali nam problemy z pisownią. Oczywiście sam rebranding to ryzykowny ruch, jednak statystyki z ostatnich dni pokazują, że udało się bezstratnie przejść na nową domenę, co potwierdza słuszność naszej decyzji.
DI: Jaka była reakcja użytkowników na zmianę? Pojawiły się słowa krytyki?
TD: Dotychczasowi użytkownicy w zasadzie oprócz zmian wizualnych w serwisie nie odczuli różnic w funkcjonalności. Wpisując stary adres strony, byli i wciąż są automatycznie przekierowywani na domenę Tablica.pl. Wszystkie znane im funkcje pozostały na swoim miejscu, łącznie z wystawianiem przedmiotów bez opłat.
Oczywiście najbardziej kontrowersyjna była zmiana nazwy i nowe logo portalu – nasz pomysł niektórych rozczarował, ale większości się bardzo spodobał. Trochę żal się było rozstawać z naszą maskotką, jaką był Szerlok, ale jeśli sam serwis ma jeszcze szerzej rozwinąć skrzydła, musimy zacząć pracę od podstaw.
DI: Jednocześnie – prawie w tym samym czasie – wystartował serwis o jednakowej idei i podobnym modelu biznesowym – Sprzedajemy.pl. Czy jest czego obawiać się ze strony konkurenta?
TD: Nasz rebranding rzeczywiście zbiegł się w czasie z pojawieniem się Sprzedajemy.pl, ale z bardzo prostego powodu nie mogła to być i nie była to reakcja obronna. Zmiany, jakie wprowadziliśmy na Tablica.pl, przygotowywaliśmy od kilku miesięcy. Nowe logo, grafika i plan na najbliższą przyszłość – to wszystko było efektem wewnętrznych badań i śledzenia trendów rynkowych.
Nowy portal zrobił wokół siebie dużo szumu łącznie z przeprowadzeniem konkursów, w których wymogiem było dodanie oferty w ich serwisie, co oczywiście miało na celu ożywienie ruchu w ogłoszeniach. A i tak ich liczba nie była większa niż przyrost ofert handlowych na Tablica.pl w tym samym czasie. I to po rebrandingu. Każdego konkurenta traktujemy jak najbardziej poważnie.
DI: W wywiadzie dla bloga AK74 powiedział Pan, że nie jest zainteresowany angażowaniem się w portale społecznościowe - z czego to wynika?
TD: Tak, rzeczywiście wspomniałem, że nie jesteśmy zainteresowani sprzężeniem Tablica.pl z portalami społecznościowymi. Mam jednak na myśli najbliższą przyszłość – póki co w ciągu roku czy dwóch lat nie planujemy takiego zaangażowania.
Tak jak mówiłem, nie jestem przekonany, czy polecanie własnych ofert handlowych znajomym to dobre rozwiązanie. Użytkownicy takich serwisów używają ich przede wszystkim do celów komunikacji i wymiany informacji, np. na temat zbliżających się koncertów czy newsów lokalnych. Nie jestem pewien, czy aż tak wiele osób z Facebooka chciałoby handlować poprzez ten serwis. Już teraz, co prawda, można zaobserwować trend polecania sobie najnowszych i modnych gadżetów za pośrednictwem tego rodzaju portali, ale czy podobna sytuacja zaistnieje w przypadku innych przedmiotów, trudno powiedzieć. Oczywiście nie chcę mówić „nie”. Będziemy raczej myśleć o wykorzystaniu social media w inny sposób.
DI: Czy ta polityka nie wynika z działań Grupy Allegro, która też nie angażuje się znacząco w serwisy społecznościowe? Nie licząc współpracy z NK oczywiście, ale to inna sprawa.
TD: Plany dotyczące rozwoju Tablica.pl, wśród nich zaangażowanie w serwisy społecznościowe, powstają w naszym zespole. Odkąd dołączyliśmy do Grupy Allegro, nie zmienił się nadzór nad serwisem, obecnie piastuję funkcję dyrektora zarządzającego i podejmuję decyzje związane z Tablica.pl. A moim zdaniem, jak już mówiłem, taka współpraca na ten czas mnie nie przekonuje.
DI: Czy możliwa jest współpraca z tworzonym przez Pana wcześniej Wykopem? Jak to powinno wyglądać?
TD: Nie chcemy łączyć Tablicy z Wykopem. Nie chodzi nawet o to, czy taka współpraca jest możliwa, ale o to, że oba serwisy mają całkowicie inne przeznaczenie. Nie sądzę, żeby dobrym pomysłem było udostępnianie ofert publikowanych na Tablicy – Wykop był i ma pozostać portalem, na którym każdy internauta może „wrzucić” ciekawą lub ważną informację znalezioną w sieci. Nie widzę tu pola do współpracy.
DI: Będąc w Grupie Allegro, wypełniacie lukę z ogłoszeniami?
TD: Można tak powiedzieć, ale kwestia nie dotyczy raczej samych ogłoszeń. W naszej obecności w Grupie Allegro chodzi bardziej o wzajemne uzupełnianie się. My reprezentujemy darmowy segment e-commerce w wydaniu lokalnym – umożliwiamy kontakt między sprzedawcami a kupującymi, którzy będą się mogli spotkać osobiście i sfinalizować transakcję. Allegro to, jak wiadomo, handel internetowy na skalę ogólnopolską, z systemem zabezpieczeń i logowania się na serwisie. My stawiamy na duże przedmioty, które trudno wysłać pocztą w drugi koniec Polski. Allegro obejmuje znacznie większy katalog produktów i to tam może iść ktoś, kto chce sprzedać coś mniejszego, np. telefon.
DI: Czy jest jakiś patent na bezpieczną sprzedaż „face-to-face”? Czego się wystrzegać, na co uważać?
TD: Jak wspomniałem, nasz serwis przeznaczony jest do handlu dużymi przedmiotami, których wysyłka jest utrudniona. Taki handel z zasady wymaga spotkania osobistego i przekazania pieniędzy na miejscu. W takiej sytuacji sprzedaż „face to face” wydaje się być bardziej bezpieczna niż internetowa. Jej główną zaletą jest możliwość oceny przedmiotu transakcji na miejscu, przekazania zapłaty lub zadania dodatkowych pytań sprzedającemu, nie wspominając o pominięciu systemu przesyłki za pośrednictwem poczty.
Zdarzają się przypadki, kiedy pieniądze są przekazywane na odległość, co może być przyczyną oszustw. Jedyne, co możemy zrobić w tej kwestii, to ostrzegać użytkowników, żeby byli bardziej ostrożni, ale nie możemy za nich podejmować decyzji. Dlatego zdecydowanie odradzamy przekazywanie pieniędzy na odległość – czy to będzie zaliczka, czy też pełna kwota.
Warto też sprawdzić przedmiot transakcji – jeśli przeoczymy wadę przedmiotu, która jest możliwa do powierzchownego zbadania, będziemy mogli być źli wyłącznie na siebie. Trochę podejrzliwości na pewno nie zaszkodzi. Chcę jeszcze raz podkreślić, że bezpieczeństwo handlu przez internet zależy od nas samych.
DI: Czy od czasu, kiedy istniejecie pod szyldem Grupy Allegro, zaczęliście już zarabiać?
TD: Na portalu zarabialiśmy już wcześniej. Głównym źródłem dochodu są kwoty pochodzące z reklam kontekstowych. W przyszłości planujemy jednak wprowadzić możliwość wyróżniania zamieszczanych ofert handlowych, tak żeby dać sprzedającym narzędzie do promowania swoich ofert. Nie wprowadzamy jednak na razie żadnych opłat za dodanie ogłoszenia.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*