Rząd znów chciałby dać uczniom komputery - informuje Gazeta Wyborcza. Pomysł ciekawy, ale w 2008 roku też obiecywano laptopy, a skończyło się na zarobku dla szkoleniowców. Szacowana cena urządzeń dla uczniów również wzbudza wątpliwości.
reklama
Rząd Tuska w 2008 roku zapowiedział program "Komputer dla ucznia". Planowano, że laptopa dostanie każdy gimnazjalista. Maszyny miały być finansowane po części przez budżet, po części przez rodziców. Program wstrzymano w roku 2009, pomimo że szkolenia nauczycieli z nim związane pochłonęły już 16 mln zł.
Teraz rząd robi kolejne podejście, o czym informuje Gazeta Wyborcza. Z tekstu pt. Laptop dla ucznia. Drugie podejście wynika, że uczniowie z podstawówki mają dostać netbooki, których cenę oszacowano na 400 zł za sztukę. Pieniądze na komputery mają pochodzić z opłat, jakie operatorzy wniosą za koncesje na częstotliwości 3G.
Takie przedsięwzięcie wymaga przemyślenia takich elementów, jak: serwis dla urządzeń, ubezpieczenia, oprogramowanie. Nic o tych elementach nie wiadomo. Nie wiadomo też, jak rząd chce finansować komputery dla kolejnych roczników. Podobno z czasem możliwe jest zamienienie ich na tablety, ale za co?
Artykuł Gazety Wyborczej wskazuje również na inne słabe ogniwo - nauczycieli. Pytanie tylko, czy nie jest to problem wyimaginowany, przynajmniej w części.
Modne jest mówienie, że uczniowie znają się na komputerach lepiej niż nauczyciele. Tak niewątpliwie mogło być 10 lat temu, ale we współczesnej szkole różnice się zacierają. Wśród nauczycieli są już ludzie, którzy dosłownie wychowali się z komputerami (zaczynając od 8-bitowców). Błyskotliwość dzieci w zakresie korzystania z komputerów jest mityczna. To prawda, że swobodnie czują się one z komputerami, ale nie jest prawdą, że dużo wiedzą o komputerach.
Czy ktoś będzie pytał nauczycieli o kompetencje technologiczne? Najprawdopodobniej nie. Zaistnieje potrzeba zorganizowania szkoleń. Prawdopodobnie będą musieli je przejść wszyscy nauczyciele, niezależnie od faktycznej potrzeby. Być może te szkolenia ominą nauczycieli informatyki. Organizatorzy szkoleń znów zarobią? Czy szkolenia przeprowadzone w ramach poprzedniego programu zostaną wzięte pod uwagę?
Oprogramowanie? To jest temat rzeka i również wiąże się z kosztami, nawet jeśli sięgniemy po rozwiązania open source.
Zastanawiająca jest cena netbooków - 400 zł. Czyżby maszyny miały pochodzić od fundacji OLPC?
Pomysł rządu nie jest zły, ale wydaje się nieprzemyślany w szczegółach. Każdy z tych szczegółów będzie generował jakieś koszty i problemy. Oczywiście w roku wyborczym miło jest powiedzieć ludziom "kupimy waszym dzieciom komputery", ale czy nie jest to zbyt daleko idąca obietnica?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|