Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Facebook: nowe "Lubię to!" i polityka prywatności po ludzku

28-02-2011, 08:42

Przycisk Facebooka "Lubię to" zacznie zachowywać się podobnie jak przycisk "Udostępnij". Dzięki temu "ulubienia" będą bardziej widoczne. Poza tym Facebook planuje udostępnić nową politykę prywatności - taką samą, jak poprzednia, ale w języku zrozumiałym dla nie-prawników.

robot sprzątający

reklama


Zmianę w działaniu przycisku "Lubię to!" można już zaobserwować. Kiedy klikniemy w ten przycisk w jakimś serwisie, na stronie z naszą ostatnią aktywnością pojawi się tytuł, nagłówek wiadomości lub skrócony opis treści oraz miniaturka. To znacznie więcej niż krótka informacja o tym, że użytkownik coś polubił. Można powiedzieć, że przycisk "Lubię to!" przejmuje funkcję przycisku "Udostępnij".

>>> Czytaj: Google powoli wprowadza HTTPS do YouTube

Ta mała zmiana ma niemałe znaczenie. Sprawia, że "polubione" przez danego użytkownika treści będą lepiej widoczne. Można się spodziewać, że znajomi użytkownika będą częściej klikać w takie wpisy. Wydawcy różnych internetowych treści mają teraz kolejny powód, aby wstawiać na swoich stronach przycisk "Lubię to!", co z kolei przyczynia się do promowania Facebooka.

Oczywiście może to oznaczać koniec przycisku "Udostępnij". Serwisy Inside Facebook i CNet zauważyły już, że wycofanie tego przycisku jest widoczne w dokumentacji Facebooka. Wpisanie do wyszukiwarki słowa "share" lub "facebook share" sprawia, że serwis odsyła na stronę opisującą przycisk "Like".

O prywatności po ludzku

Facebook poinformował w piątek o innej zmianie istotnej dla użytkowników. Będzie nią napisana od nowa polityka prywatności. Praktyki Facebooka nie ulegną zmianie, ale dokument opisujący zasady prywatności ma być "przetłumaczony" na prostszy język, zrozumiały dla kogoś, kto nie jest prawnikiem.

Facebook na swoich stronach przyznaje, że jego polityka prywatności była krytykowana za obszerność. To 5830 słów w języku prawniczym. Dokument jest dłuższy od konstytucji USA bez poprawek. Nowa wersja dokumentu ma natomiast być:

  • łatwa do zrozumienia dla każdego;
  • wizualnie interaktywna, przystosowana do nawyków internautów;
  • zorientowana na odpowiedzi na pytania, jakie użytkownicy najczęściej zadają Facebookowi.

Politykę prywatności w tej nowej formie można znaleźć po adresem www.facebook.com/about/privacy. Na stronie te znajdziemy linki, pod którymi opisano takie zagadnienia, jak sposób wykorzystania informacji użytkownika lub działanie reklamy. W tej chwili dokument jest dostępny w języku angielskim. Trzeba przyznać, że jest bardziej przejrzysty niż oficjalna wersja polityki prywatności. Nadal jednak mamy do czynienia z dużą ilością informacji do przyswojenia, jeśli naprawdę będziemy chcieli zrozumieć działanie Facebooka.

Prosta wersja polityki prywatności nie oznacza końca krytyki. Niektóre definicje przyjęte w nowym dokumencie nie są precyzyjne i mogą wzbudzać złe skojarzenia. Nie wynika to raczej ze złych intencji Facebooka. Po prostu nie jest łatwe tłumaczenie tego, co większość ludzi nazywa "prawniczym bełkotem". Ten "bełkot" został stworzony, aby opisać pewne zjawiska bardzo precyzyjnie, podczas gdy język używany na co dzień składa się z wielu słów, za którymi może kryć się jeszcze więcej pojęć.

Ogólnie idea "polityki prywatności po ludzku" jest dobra i wydaje się, że mógłby ją wprowadzić nie tylko Facebook.

>>> Czytaj: Cześć, mam na imię Facebook...


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Rekordowy rok dla ATM S.A.



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E