Coraz częściej media informują o pozwach składanych przeciwko administratorom różnych serwisów w związku z komentarzami użytkowników (pod artykułami bądź na forum) mającymi naruszać dobra osobiste powodów. Dziennik Internautów - na prośbę jednego z Czytelników - zapytał prawnika o zasadność takich pozwów.
reklama
W marcu Dziennik Internautów informował o sporze toczącym się pomiędzy burmistrzem Kalwarii Zebrzydowskiej a administratorem serwisu NaszaKalwaria.pl, który odmówił usunięcia rzekomo obraźliwych komentarzy pod adresem tego pierwszego. Sąd Okręgowy w Krakowie uznał, że podjęte przez pozwanego środki kontroli w postaci filtrowania treści wpisów pod kątem zawartych w nich wulgaryzmów były wystarczające. Zdaniem Sądu komentarze wzbudzające wątpliwości burmistrza miały raczej charakter opinii, która z zasady nie podlega ocenie w oparciu o kryterium prawdy i fałszu. Powództwo zostało oddalone.
W tym miesiącu natomiast pisaliśmy o pozwie złożonym przez firmę Map1 w Łodzi przeciwko ParaRent.com sp.j. - właścicielowi ForumPrawne.org, na którym toczy się zażarta dyskusja na temat działalności wspomnianej firmy. Zakwestionowany przez Map1 wątek cieszy się ogromną popularnością (przeszło 950 wypowiedzi, prawie 150 tys. odwiedzin, pierwszy post został napisany w roku 2006). Jak poinformował nas administrator, Map1 żąda przeprosin w ogólnopolskiej gazecie i na stronie głównej forum, trwałego usunięcia wskazanego wątku, zakazania publikacji dalszych treści dotyczących jego na forum, jak również zasądzenia 10.000 zł na cel społeczny oraz 10.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną szkodę i cierpienia moralne.
Nie jest to zresztą odosobniony przypadek. Podobny pozew złożyła Agencja Nieruchomości Wiktor przeciwko administratorowi forumbrzeg.pl. Z kolei agencja reklamowa Happybusiness.pl domaga się od właścicieli stron internetowych usunięcia nieprzychylnych informacji na temat firmy pożyczkowej PKF Skarbiec sp. z o.o., grożąc skierowaniem sprawy do sądu.
Dziennik Internautów zwrócił się do prawnika Olgierda Rudaka, redaktora naczelnego serwisu Lege Artis, z prośbą o wyjaśnienie kilku kwestii związanych z odpowiedzialnością administratorów serwisów/forów za posty użytkowników. Przede wszystkim ciekawiło nas, czy każdy ma prawo żądać usunięcia negatywnych opinii?
Nie, podstawowy problem polega na tym, że w ogóle nie ma podstaw prawnych do żądania usunięcia negatywnych opinii. Rzecz w tym, że wyrażanie negatywnych opinii - o działaniu osób czy przedsiębiorstw, o jakości ich produktów czy usług - nie jest działaniem bezprawnym i samo w sobie nie narusza dóbr osobistych - tłumaczy prawnik. Nie oznacza to jednak, że administrator serwisu/forum nie jest odpowiedzialny za posty użytkowników. Jak wyjaśnia Rudak:
Z art. 14 ust. 1 ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną można pośrednio wywieść obowiązek usuwania treści bezprawnych, których autorami są użytkownicy. Administrator powinien uniemożliwić dostęp do takich treści, jak tylko dowie się o ich bezprawności, czy to po otrzymaniu wiarygodnej informacji lub wezwania, czy to jeśli wiedzę taką poweźmie we własnym zakresie. Trzeba podkreślić, że administrator serwisu internetowego nie ma obowiązku sprawdzania treści "społecznościowych" (art. 15 ustawy).
Kolejne pytania: W jaki sposób administrator ma decydować o tym, czy dana wypowiedź narusza czyjeś dobra osobiste? Kiedy ma obowiązek usunąć wpisy?
Prawnik przyznaje, że ocena, czy rozpowszechnione treści mają bezprawny charakter, nie zawsze jest łatwa. Stosunkowo najprościej jest z wypowiedziami wulgarnymi czy obraźliwymi - można z góry założyć, że takie sformułowania naruszają dobra osobiste wzmiankowanych osób. Jeśli natomiast żądanie usunięcia treści będzie opierać się na polemice z poglądami wyrażonymi na forum lub na zarzucie kłamstwa, administrator będzie musiał usunąć dane, jeśli zgłoszenie okaże się wiarygodne, tj. na podstawie przedstawionych dowodów będzie można uznać, że faktycznie doszło do naruszenia zasad przez użytkownika.
W każdym innym przypadku, moim zdaniem, administrator nie poniesie konsekwencji odmowy usunięcia treści - mówi Olgierd Rudak. W takiej sytuacji poszkodowany może dochodzić swoich praw jedynie na drodze sądowej. Załóżmy więc, że sąd nie podzieli opinii administratora i uzna, że posty/komentarze, których ten nie usunął, rzeczywiście naruszają dobra osobiste powoda. Co może grozić administratorowi, jakie sankcje sąd może na niego nałożyć?
Usługodawca może w takiej sytuacji, moim zdaniem, ponosić - niezależnie od odpowiedzialności sprawcy - odpowiedzialność cywilną: zapłacić zadośćuczynienie bądź zostać zobowiązanym do podjęcia pewnych działań w celu ochrony dóbr osobistych (usunąć wpis, zamieścić przeprosiny), a także zapłacić odszkodowanie, jeśli oczywiście osoba wykaże powstanie szkody - tłumaczy prawnik.
Ostatnie pytanie, nurtujące także administratora ForumPrawne.org: Można skomentować postanowienie sądu o udzieleniu zabezpieczenia (zablokowanie dostępu do wątku, zakaz publikacji nowych treści dotyczących uprawnionego) - jak to się ma do wolności słowa?
Okazuje się, że w polskim prawie nie można mówić o prymacie wolności słowa, także orzecznictwo w zasadzie wyżej stawia ochronę dóbr osobistych. Mówiąc najprościej, korzystanie z wolności słowa nie może oznaczać dowolności obrażania, poniżania czy grożenia innym osobom. W takim kontekście zabezpieczenie powództwa jest jednym ze sposobów przeciwdziałania pogłębianiu się uszczerbku wyrządzonego pokrzywdzonemu.
Natomiast uważam, że nie sądy nie powinny w takich sytuacjach nakładać generalnych zakazów pisania o pewnych zjawiskach czy osobach, blokować całych wątków etc. Wydaje mi się, że jeśli zarzuty dotyczą tylko niektórych wypowiedzi, ewentualne zabezpieczenie powinno odnosić się wyłącznie do tych fragmentów dyskusji - komentuje Rudak.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*