Dostęp do e-hazardu powinien być regulowany spójnym prawem unijnym – tak uważają europosłowie, którzy zadali Komisji Europejskiej pytania w tej materii i spowodowali debatę na temat regulacji gier hazardowych w sieci. Problem nie jest łatwy. Z jednej strony państwowe monopole mogą ograniczać konkurencję, a z drugiej strony trzeba ograniczać patologie, jakie mogą hazardowi towarzyszyć.
reklama
Tak naprawdę zainteresowanie e-hazardem na szczeblu unijnym zaczęło się od wyroku, jaki we wrześniu 2009 r. wydał Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS). Orzekł on, że państwo członkowskie UE ma prawo zakazywać zagranicznym firmom oferowania zakładów online na swoim terytorium. Wyrok dotyczył Portugalii, w której istnieje państwowy monopol na gry losowe. Takich państw jest w Europie więcej. O samym wyroku można poczytać w innym tekście DI.
W związku z wyrokiem europosłowie prosili Komisję Europejską o program ramowy dotyczący hazardu w sieci. Interpelację w tej sprawie złożyło do KE w imieniu Komisji Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów 5 eurodeputowanych - Malcolm Harbour, Andreas Schwab, Evelyne Gebhardt, Cristian Silviu Buşoi oraz Heide Rühle.
Brytyjski konserwatysta Malcolm Harbour uważa, że trzeba szanować obywateli i to, że wielu z nich chce mieć dostęp do gier hazardowych w sieci. Jego zdaniem nie można zakazywać działalności hazardowej w internecie firmie spoza własnego kraju. Z drugiej strony Harbour zauważa, że w związku z hazardem w sieci pojawiają się nowe rodzaje nadużyć.
Andreas Schwab z Europejskiej Partii Ludowej opowiada się za szukaniem jednolitych rozwiązań problemów transgranicznych na poziomie europejskim. Z kolei niemiecka socjalistka Evelyne Gebhardt wezwała Komisję Europejską do zakończenia nieuzasadnionych jej zdaniem postępowań w związku z naruszeniem europejskiego prawa. Jej zdaniem komisja powinna w końcu zrozumieć, że nie można zmuszać państw członkowskich do otwarcia rynku, gdy ich systemy kontroli są silne i skuteczne.
W grze o e-hazard w Europie chodzi o wielkie pieniądze. Tylko loterie narodowe miały w ubiegłym roku obroty na poziomie 70 miliardów euro. Takie monopole gwałcą zasady konkurencji, ale z drugiej strony prawo regulujące e-hazard musi ograniczać dostęp osób nieletnich do gier, nałogi oraz pranie brudnych pieniędzy.
Komisja Europejska zamierza do końca roku przedstawić "zieloną księgę", w której znajdzie się szczegółowa analiza zjawiska sieciowego hazardu. Komisarz do spraw rynku wewnętrznego, Michel Barnier obiecywał w Parlamencie, iż dokument będzie prezentował "nowe podejście" do gier pieniężnych i zakładów w internecie.
– Pamiętajmy, że nie mamy tu do czynienia z usługą, jak wszystkie inne. Walka z przestępczością międzynarodową i ochrona nieletnich przed hazardem wymagają współpracy na poziomie europejskim - powiedział na zakończenie komisarz Barnier.
Osoby zainteresowane problematyką e-hazardu mogą przedstawić swoje zdanie na stronie Parlamentu Europejskiego w serwisie Facebook. Poniżej nagranie z EuroparlTV poświęcone tej sprawie:
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|