Prezes UKE podjął decyzję o wszczęciu postępowań w sprawie nałożenia na Telekomunikację Polską S.A. obowiązku funkcjonalnej separacji na niektórych rynkach właściwych – taki komunikat podał dziś Urząd Komunikacji Elektronicznej wraz z obszernym uzasadnieniem. TP przekonuje, że to zły pomysł.
Jak podaje UKE, celem wprowadzenia obowiązku separacji funkcjonalnej jest wydzielenie w TP jednostki hurtowej, niezależnej od TP i podlegającej niezależnemu nadzorowi. Chodzi o to, aby część detaliczna TP mogła na takich samych warunkach jak operatorzy alternatywni korzystać z infrastruktury TP. W ten sposób mają być wyeliminowane problemy we współpracy międzyoperatorskiej opisane wcześniej w różnych analizach UKE.
Usunięcie wspomnianych problemów powinno spowodować znaczny wzrost popularności usług świadczonych przez operatorów alternatywnych na bazie uwolnionych pętli abonenckich (LLU), a w długookresowej perspektywie pobudzić rozwój infrastruktury w wyniku zwiększonych inwestycji zarówno TP jak i jej konkurentów.
W komunikacie UKE o wszczęciu postępowań w sprawie podziału TP czytamy, że konsorcjum doradcze (KPMG, KPMG Advisory, Kancelaria Grynhoff, Woźny, Maliński oraz Instytut Łączności) dostarczyło Prezesowi UKE dokument analizujący zasadność przeprowadzenia separacji funkcjonalnej TP. W dokumencie tym konsorcjum wskazało, iż należy uznać separację funkcjonalną za skuteczny środek regulacyjny "w celu eliminacji postawy antykonkurencyjnej TP".
Zdaniem autorów dokumentu dotychczas zastosowane środki regulacyjne nie wyeliminowały "trwałych barier dla rozwoju rynku". Te bariery to m.in. wspomniana antykonkurencyjna postawa TP wyrażająca się oporną współpracą z konkurentami oraz przepływ informacji w Grupie TP, umożliwiający podejmowanie działań antykonkurencyjnych.
UKE wskazał również, iż w dniu 9 grudnia do Anny Streżyńskiej wpłynął inny raport o barierach na polskim rynku, przygotowany przez firmę Audytel na zlecenie Krajowej Izby Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji. Główną konkluzją tego raportu jest stwierdzenie, iż znakomita większość utrudnień na jakie trafiają operatorzy alternatywni wynika z faktu pionowej integracji TP. Jako operator pionowo zintegrowany, TP nie jest zainteresowana świadczeniem usług hurtowych swoim konkurentom na rynku detalicznym.
Ponadto UKE zwraca uwagę na to, że w ciągu ostatnich trzech lat stwierdzono liczne naruszenia realizacji obowiązków nałożonych na TP. W 26 przypadkach na operator nałożono kary finansowe. Te środki regulacyjne nie odniosły jednak skutku w postaci zapewnienia skutecznej konkurencji i w opinii UKE przypuszczalnie nie odniosą. Dlatego Prezes UKE stwierdza, iż w wyniku podziału TP rozwiązane zostaną bardzo istotne problemy.
Według raportu na temat zasadności podziału TP łączne oszczędności konsumentów w okresie 5 lat mogą wynieść 704 mln złotych. W oszacowaniu tym wzięto pod uwagę oszczędności z usług DSL (291 mln zł) oraz z usług głosowych (413 mln zł). Z kolei koszt podziału dla samej TP SA może wynieść 754 mln zł.
TP jeszcze nie opublikowała żadnego stanowiska na temat najnowszego komunikatu UKE. Już wcześniej jednak prezes TP Maciej Witucki mówił, że podział będzie skutkował ograniczeniem inwestycji i sporami prawnymi. Nie zgadza się on z argumentami Urzędu, że krok ten polepszy stan infrastruktury i stosunki między TP a operatorami alternatywnymi.
AKTUALIZACJA
TP przedstawiła swoje stanowisko w sprawie komunikatu UKE. Firma nie zgadza się z argumentami Urzędu i mówi przede wszystkim o złym wpływie podziału TP na inwestycje. W komunikacie czytamy:
Telekomunikacja Polska podtrzymuje wielokrotnie przedstawiane stanowisko, że ewentualne podjęcie przez UKE decyzji o podziale TP będzie niekorzystne dla rynku i zahamuje inwestycje. W jej wyniku Polacy nic nie zyskają. Nie powstanie ani jedna dodatkowa linia telekomunikacyjna, ani jedno gospodarstwo domowe nie zyska w tym czasie podłączenia do Internetu. Doświadczenia brytyjskie pokazują, że reorganizacja TP wydłuży czas na przyłączenie Internetu czy rozpatrzenie awarii na rzecz klientów operatorów alternatywnych.
Zdaniem autorów raportu o zasadności podziału, przygotowanego na zlecenie UKE, a także niezależnych analityków, na proces separacji stracimy 4-5 lat. Koszty podziału będą ogromne, osiągną ponad 750 mln zł.
Przedstawiciele firmy dodali, że obecnie nie ma żadnych podstaw prawnych do przeprowadzenia separacji funkcjonalnej TP. Telekom proponuje zamiast wątpliwego prawnie i ekonomicznie podziału, wprowadzenie całkowicie transparentnych warunków obsługi wszystkich operatorów - plan równoważności dostępu. W komunikacie czytamy:
Podział funkcjonalny proponowany przez UKE będzie oznaczał wydzielone księgowości, oddzielne systemy informatyczne i zarządzania. TP natomiast proponuje mniej inwazyjne zmiany organizacyjne wewnątrz spółki. Pozwolą one jednak stwierdzić niezbicie, że Firma nie faworyzuje spółek z Grupy TP kosztem operatorów alternatywnych, w tym własnej części detalicznej oraz PTK Centertel.
Propozycje TP można zrealizować dużo szybciej i taniej niż podział. Ich wdrożenie potrwałoby ok. roku i kosztowałoby od 60 do 80 proc. mniej. Regulator uczestniczyłby w każdym etapie realizacji planu równoważności dostępu.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|