Z inicjatywy TVP działalność musiał przerwać serwis PolskieSeriale.org. Przeciwko jego administratorowi prowadzone jest dochodzenie, a zarzuconym mu czynem jest rozpowszechnianie utworów bez uprawnienia. Jest jednak wątpliwe, czy to co robił administrator można nazwać rozpowszechnianiem utworów.
reklama
Z serwisu PolskieSeriale.org korzystała ograniczona liczba osób. Jego administrator powiedział Dziennikowi Internautów, że bardzo popularny serial "M jak miłość" oglądało każedego dnia ok. 1500 użytkowników. Inne seriale oglądało po ok. 150 osób.
Na początku czerwca br. administratora serwisu nawiedziła Policja. W rozmowie z nami przyznał on, że funkcjonariusze byli uprzejmi. Czynili jednak swoją powinność i skonfiskowali sprzęt. Administratorowi zarzucono naruszenie art. 116 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który brzmi:
Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Co wymyśli prokurator?
Czy działalność PolskieSeriale.org można podciągnąć pod ten przepis? Dziennik Internautów skontaktował się z prawnikiem, który zdecydował się pomóc administratorowi PolskieSeriale.org. W rozmowie prawnik stwierdził, że przekroczenie wspomnianego przepisu nie jest sprawą oczywistą.
- Pytanie jest zasadnicze. Czy publikowanie dostępu do konta jest już samo w sobie rozpowszechnianiem? Ja uważam, że brak jest cech przestępstwa zarzucanego administratorowi. Prawdopodobnie nie ma jeszcze orzecznictwa Sądu Najwyższego, które można by było zastosować w podobnej sprawie - mówił w rozmowie z DI mec. Jarosław Cywiński.
Prawnik zaznaczył, że czym innym jest technologia P2P, a zdecydowanie czym innym jest udostępnianie danych logowania do konta. Jego zdaniem można zarzucić administratorowi serwisu złamanie regulaminu usługi, ale naprawdę trudno mówić o bezprawnym rozpowszechnianiu, gdyż samo logowanie przez osoby trzecie nie oznacza automatycznie rozpowszechniania.
Odpowiedzialność za te dwa czyny (łamanie regulaminu i rozpowszechnianie) jest całkowicie inna. TVP mogła za naruszenie regulaminu zaprzestać świadczenia usługi na rzecz administratora serwisu PolskieSeriale.org, ale zarzucanie "rozpowszechniania" wydaje sie już zbyt dalekim posunięciem. Mec. Jarosław Cywiński wydaje się być tego pewien.
- Doradziłem administratorowi, żeby broń Boże nie poddawał się karze. Będzie to sprawa bardzo specyficzna, wręcz precedensowa - o ile do niej dojdzie. (...) Sprawę zakwalifikowano jako czyn z art. 116 bez żadnego ustępu, mimo, że przepis ten przewiduje 4 ustępy, różniące się stanem faktycznym i zagrożeniem ustawowym. Prowadzący postępowanie przygotowawcze nawet nie chcieli lub z uwagi na rodzaj czynu, nie potrafili prawidłowo zakwalifikować zarzucanego administratorowi czynu. Jestem bardzo ciekaw co prokurator wymyśli w tej sprawie dalej i jaka będzie ostateczna jego kwalifikacja prawna.
Cywiński dodał, że sprawa będzie jeszcze wymagała dalszych badań. Według jego wstępnych ocen wydaje się ona "kuriozalna".
Krótkiego komentarza odnośnie tej sprawy udzielił Dziennikowi Internautów także przedstawiciel TVP Daniel Jabłoński:
Aby udostępnić program w internecie należy pozyskać odpowiednie prawa. Jest to kwestia dość skomplikowana, bo prawa - szczególnie do utworów audiowizualnych pozostają często przy wielu twórcach. Telewizja Polska takie prawa - do udostępnianych w Internecie audycji - pozyskuje. I każdy, kto chce za pośrednictwem Internetu udostępniać utwory, które nie należą do niego musi te prawa pozyskać. Serwis polskieseriale.org ich nie nabył i złamał prawo naruszając interes nie tylko TVP, ale także wielu twórców.
A przy okazji...
Korzystając z okazji spytaliśmy przedstawiciela TVP o to, dlaczego programy TVP nie są dostępne w oparciu o rozwiązania dla użytkowników wszystkich systemów operacyjnych (Telewizji Publicznej zarzuca się to od dawna). Jabłoński odpowiedział...
Udostępniane na stronach TVP programy może oglądać ogromna większość użytkowników Internetu - także użytkownicy systemów innych niż Windows.
po czym dodał...
Poza tym, obecnie tylko Windows zapewnia możliwość stosowania DRM-u - systemu zabezpieczającego przed nielegalnym kopiowaniem. Jest to konieczne, ponieważ obligują nas do tego umowy na produkcję lub zakup wielu programów. W przyszłości - w miarę dostępnych środków - planujemy ulepszanie dostępności programów w technologiach, które pozwalają, by mogli je oglądać użytkownicy pozostałych systemów operacyjnych.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*