Neutralność internetu trzeba regulować?
Tim Berners-Lee, uważany za twórcę internetu, opowiedział się na swoim blogu za wprowadzeniem ustaw, które zagwarantują neutralność tego medium. Napisał, że ich brak może niebawem spowodować, iż miliony ludzi w USA zostaną pozbawione możliwości swobodnego dostępu do informacji.
We wpisie zatytułowanym Net Neutrality: This is serious Berners-Lee podkreśla, że neutralność nie oznacza darmowego internetu. Neutralność nie oznacza też, że dostawcy internetu nie będą mogli wprowadzać droższych usług o wyższej jakości. Przecież już teraz jest tak, że za szybsze łącze płacimy więcej, nie mniej jednak, niezależnie od łącza, wszyscy mamy dostęp do tych samych informacji.
Warto od razu przypomnieć, że amerykańskie telekomy chciałyby wprowadzenia internetowych "płatnych autostrad". Za odpowiednią opłatą, dostawcy treści (np. telewizji internetowej) mogliby mieć pewność, że dotrą one do odbiorcy. Oczywiście opłata mogłaby także zostać przerzucona na odbiorcę. Niezależnie od tego kto zapłaci, istnieją obawy, że może to doprowadzić do sytuacji, w której informacje zamieszczone w internecie zostałyby podzielone na ważniejsze i mniej ważne.
Berners-Lee porównuje taki stan rzeczy do tego, jaki obecnie mamy w... Chinach. Jak wiemy użytkownicy w tym kraju nie mają dostępu do niektórych informacji ze względów politycznych. W przypadku USA również możemy mieć do czynienia z kontrolą dostępu do informacji, w tym przypadku wynikającą jednak z pobudek komercyjnych.
Niektórzy argumentują, że regulacje dotyczące neutralności Sieci są niepotrzebne. Twórca WWW jest innego zdania. Faktem jest, że do tej pory internet był neutralny, ale dopiero teraz pojawiły się zagrożenia ze strony telekomów, które liczą na krótkoterminowy zysk. Konieczność wprowadzenia regulacji zapewniających neutralność Berners-Lee porównuje do konieczności regulowania np. kwestii dotyczących wolności słowa w państwach demokratycznych.
Mimo, że dyskusje prowadzone w USA na temat neutralności internetu dotyczą tylko tego kraju, to są uważnie śledzone przez prasę na całym świecie. Gdyby amerykańskim telekomom udało się złamać neutralność internetu to trudno się spodziewać, aby dostawcy europejscy nie próbowali tego samego.