Napisy.org: e-maile za kulisami
Od dwóch dni w związku ze sprawą serwisu Napisy.org na moją skrzynkę trafiło wiele e-maili od czytelników i osób związanych bezpośrednio lub pośrednio ze sprawą. Nie byłem w stanie odpowiedzieć na wszystkie i nie wszystkie mogły stanowić materiał do kolejnego artykułu w DI. Nie chciałbym jednak aby nasi czytelnicy myśleli, że zlekceważyłem te wiadomości, dlatego odpowiem na nie teraz na blogu DI.
reklama
W e-mailach jakie do mnie trafiły poruszano zasadniczo kilka spraw, które da się zaliczyć do pewnych grup zagadnień. Aby moja blogowa odpowiedź była jak najbardziej czytelna, podzielę ten tekst na sekcje dotyczące każdej ze spraw.
1. Wsparcie prawne i finansowe dla Napisy.org
Administrator serwisu Napisy.org jasno dał nam do zrozumienia, że w tej chwili żadna pomoc nie jest potrzebna. Jeśli taka konieczność zajdzie, to będzie wiedział, że może zgłosić się do DI, a my będziemy mogli zapewne zwrócić się z tym do Was.
Często też podsyłano do nas różne linki odsyłające do wyroku Sądu Najwyższego z 2003 r., odsyłacze do ustaw, konstytucji itd. Proszono nas, abyśmy przekazali te materiały administratorom Napisy.org i napisali tekst na ten temat. Okazało się, że cytowany na naszych łamach Krzysztof Czerepak jest w pełni świadom możliwości obrony i oczywiście podziękował za te materiały, ale też był świadom ich istnienia.
Co się tyczy artykułu na ten temat, to muszę powiedzieć, że ja jako redaktor nie czułbym się przy jego pisaniu za dobrze, a to dlatego, że nasi Czytelnicy dość dokładnie opisali różne zagadnienia prawne w komentarzach i właściwie nic nie trzeba do tego dodawać. Komentarze w Dzienniku Internautów traktujemy nie mniej poważnie niż teksty artykułów. Zdarza się, że że komentarze stanowią też inspirację do tekstów na DI.
Generalnie komentarze stanowią ważną dla nas część DI, którą wielu czytelników przegląda. Z tych wszystkich komentarzy mógłbym złożyć nawet dwa albo trzy kolejne teksty, ale w moim mniemaniu byłoby to nieładne wykorzystanie tego, co znaleźli i opisali nasi Czytelnicy. Nie pozostaje więc nic innego jak zachęcić osoby czytające DI do każdorazowego czytania (i komentowania) komentarzy. Oto wybrane przykłady, na które warto zwrócić uwagę:
Czytelnik elbitz: Przypominam jeszcze na koniec wyrok Sądu Najwyższego z 2003 roku: tłumaczenie napisów i ich rozpowszechnianie nie łamie niczyich praw autorskich bo ta warsta utworu jest spod praw po prostu wyłączona stanowiąc znikomy element całości.
Czytelnik Hans Olo: Otwórzcie sobie konstytucję art 183 punkt 1. Teraz ustawa o prawie autorskim z 1994 art 71. I co widzicie?
Czytelnik Vilk:Zanim policja zamknela po raz pierwszy redwatcha minelo kilka miesiecy od zgloszen sprawy. Alarmowaly organizacje zajmujace sie prawami czlowieka, poszkodowani skladali zawiadomienia o przestepstwie. Musialo dojsc dopiero do proby morderstwa, zeby ktos w policji ruszyl sprawe do przodu.
Czytelnik Voytas: Z chęcią pomogę opłacić prawnika który sprawę załatwi i wyciągnie odszkodowanie od policji.
Jakie zarzuty ?
Tłumaczenie tekstów dla głuchoniemych bez pobierania wynagrodzenia?
2. Naruszenia praw autorskich przez instytucje związane ze sprawą.
Na moją skrzynkę trafiły informacje dotyczące naruszeń praw autorskich na stronach internetowych organizacji, które przyczyniły się do zamknięcia Napisy.org. Te sprawy są przez nas badane i jeśli tylko będziemy pewni, że do naruszeń doszło, będziemy o tym informować.
3. Programy, strony, blogi, usługi...
W związku ze sprawą trafiło też do mnie kilka maili polecających różnorakie programy, strony na których poruszano tę sprawę, blogowe wpisy itd. Bardzo dziękuje za te wszystkie materiały, ale jednocześnie proszę o wyrozumiałość.
Napisanie o nich wszystkich sprawiłoby, że DI musiałby się stać serwisem ściśle poświęconym tematyce Napisy.org. Wiemy, że ta sprawa jest teraz ważna, ale na rynku IT cały czas mają miejsce inne wydarzenia, o których też chcemy informować. Proszę pamiętać, że nawet jeśli o czymś nie wspomnieliśmy na łamach DI to i tak możecie mieć pewność, że wasze informacje były i będą dokładnie czytane przeze mnie i innych redaktorów.
4. ...i jeszcze e-mail od "rotorka"
Skoro już piszemy o mailach za kulisami sprawy to myślę, że dobrze będzie zakończyć tekst słowami Krzysztofa "Rotorka" Czerepaka. Do tej pory te słowa nie były cytowane w DI, ale jako podsumowanie będą jak znalazł.
Policja nie pozbędzie się napisów. Zawsze znajdzie się sposób na ich tworzenie i udostępnianie. Jeśli nie przez strony internetowe, to znajdzie się inny sposób...
(...)
Jak myślę nad całą sprawą, to dochodzę do wniosku, że skoro można wymieniać napisy pomiędzy grupą zaprzyjaźnionych osób - to nic nie stoi na przeszkodzie, aby pozostałe serwisy z otwartych dla każdego, przeszły na system zaproszeń (dla przyjaciół). Wtedy będzie się to mieściło w ramach pojęcia "dozwolonego użytku osobistego"
A jak czuli się zatrzymani? O tym też napisał nam Pan Krzysztof.
Ogólnie wszyscy mamy dobry humor ;-). Zastanawiam się też, czy zaczną zabierać mikrofalówki i inne urządzenia z układami scalonymi :-)
W tej chwili to by było na tyle
Pozdrawiam i życzę Wam miłego weekendu