Nadchodzi (kolejny) zmierzch książki?
Szef Amazon Jeff Bezos zaprezentował cyfrowy czytnik e-booków, który zapoczątkować ma rewolucję na rynku wydawniczym i ostatecznie doprowadzić do wyparcia ze sprzedaży tradycyjnych książek. Podobne zapowiedzi słyszeliśmy już jednak od innych producentów.
19 cm wysokości, 13,5 cm szerokości, tylko 1,8 cm grubości - Kindle, ważący ledwie 289 gramów, ma być kluczem Amazon do digitalizacji świata książki.
Urządzenie, nad którym koncern pracował trzy lata, dostępne jest już na amerykańskim rynku w cenie 399 USD - identycznej, w jakiej do nabycia był pierwszy model niezwykle popularnego obecnie odtwarzacza muzycznego iPod.
Jak zapewnia Bezos, Kindle jest w stanie pomieścić do 200 e-booków. Pamięć wewnętrzna 256 MB może okazać się jednak niezbyt wystarczająca, jeśli użytkownik zdecyduje się na korzystanie z audiobooków (co urządzenie również umożliwia).
Do pobrania nowych tytułów klient nie będzie potrzebował komputera - urządzenie samo połączy się z Siecią za pośrednictwem telefonii komórkowej, aby pobrać dostępne w ofercie tytuły.
Baza obejmuje w chwili obecnej około 88 tysięcy anglojęzycznych książek - najnowsze tytuły kosztują 9,99 USD. Istnieje również możliwość zaprenumerowania kilku dzienników prasowych, bądź zakupu dostępu do wybranych blogów. Amazon obiecuje ponadto możliwość bezpłatnego korzystania z zasobów Wikipedii.
Brak informacji, czy i kiedy urządzenie znajdzie się w sprzedaży na europejskich rynkach. Analitycy już teraz jednak powątpiewają w sukces komercyjny produktu i oferty.
Przede wszystkim odstraszająca może być już sama cena urządzenia. Trudno oczekiwać, aby znalazło się wielu chętnych do wydania 400 USD tylko po to, by móc czytać książki. Oferujący podobne parametry czytnik Sony PRS-505 do nabycia jest od wielu miesięcy za 100 USD mniej. Firmie nie udało się zawojować rynku - urządzenie pozostaje produktem niszowym.
Nie wiadomo, czy w obecnych czasach klienci w ogóle potrzebują oddzielnego urządzenia tego typu, skoro najnowsze telefony multimedialne (jak przykładowo iPhone) oferują porównywalne możliwości i warunki do odczytywania tekstów.
Popularyzacja zaawansowanych telefonów mobilnych jak na razie również nie przyczyniła się do znaczącego wzrostu zainteresowania książkami w formie elektronicznej.
Pozostaje jeszcze niechęć wydawców, którzy w popularyzacji e-booków widzą zagrożenie swych interesów. Z jednej strony brakuje jednolitego standardu plików e-booków dla wszystkich urządzeń, z drugiej zaś nie ma opracowano sposobu na skuteczną ochronę plików przed nieautoryzowanym kopiowaniem.
Przewodniczący Międzynarodowego Forum Publikacji Cyfrowych (IDPF) już zarzucił Amazon, iż firma nie konsultowała się z jego organizacją przy pracach nad otwartym formatem .epub, który wykorzystywany jest przez Kindle.