Marcin Perłak, szefujący rozwojowi Mobeelizer, opowiada w rozmowie z Dziennikiem Internautów o aplikacjach mobilnych i sposobach synchronizacji danych między usługami różnego rodzaju.
reklama
Adrian Nowak, Dziennik Internautów: Mobeelizer to usługa SaaS, która udostępnia infrastrukturę do synchronizacji danych dla aplikacji mobilnych. Całość brzmi prawdopodobnie dość enigmatycznie dla osób, które mają niewiele wspólnego z tworzeniem aplikacji. Możecie wyjaśnić, jak w uproszczeniu działa Mobeelizer?
Marcin Perłak, CEO Mobeelizer: Każdy twórca aplikacji, która działa w przeglądarce czy na pulpicie i ma do tego dedykowaną aplikację mobilną, prędzej czy później staje przed pytaniem: jak wymieniać dane pomiędzy nimi? Może do problemu podejść na kilka sposobów:
Odpowiedzią na to jest właśnie Mobeelizer, umożliwiający łatwe wbudowanie pełnej synchronizacji z chmurą Mobeelizer w tworzonych aplikacjach mobilnych. Wspieramy wiele platform, pracę offline, rozwiązywanie konfliktów czy też automatyczną skalowalność. Słowem, jesteśmy takim Dropboxem dla twórców aplikacji mobilnych.
Synchronizacja danych między różnego rodzaju urządzeniami jest wykorzystywana przez coraz większą liczbę aplikacji. Czemu jednak programiści powinni wybierać Mobeelizera, a nie tworzyć tego typu technologię samemu?
Zawsze można stworzyć wszystko samemu - co jest często pokutującym podejściem zwłaszcza u początkujących deweloperów. Gdy jednak dochodzi do realizacji, nagle okazuje się, że jest wiele rzeczy, o których się nie pomyślało na początku, co powoduje, że twórca aplikacji, zamiast zająć się promocją, zaczyna dzień od rozwiązywania kolejnych problemów z synchronizacją. Na dodatek trzeba pomyśleć o własnej infrastrukturze, czyli serwerach i ich administracji. Co jeśli nagle okaże się, że tworzona aplikacja jest sukcesem i trzeba szybko wyskalować tę infrastrukturę, zapewniając przy tym wysoki poziom bezpieczeństwa? Wiemy z naszego ponad 10-letniego doświadczenia, że nie są to sprawy łatwe i dlatego postanowiliśmy właśnie stworzyć Mobeelizer.
Jaką infrastrukturę wykorzystujecie, by zapewnić niezawodność synchronizacji? Co w przypadku, gdy zawiedzie?
Całość naszej chmury Mobeelizer oparta jest o rozwiązania Amazon EC2. Mamy dość mocno rozbudowane zabezpieczenia przed awarią jednego z centrum danych Amazon - stosujemy pełną replikację pomiędzy różnymi centrami danych Amazon na świecie. Nie zaskoczy nas również nagły wzrost zapotrzebowania na moc serwerów, ilość obsługiwanych synchronizacji czy też przestrzeni dyskowej - jesteśmy na to przygotowani i możemy reagować automatycznie w ciągu kilku minut. O backupach w trybie ciągłym nie będziemy nawet wspominać, bo są to dla nas rzeczy oczywiste. Dokładnej konfiguracji jednak nie zdradzimy ;)
Przechowujecie na własnych serwerach dane, które są synchronizowane przez mobilne usługi? Jak dbacie o ich bezpieczeństwo?
Tak jak wspomniałem powyżej, całość danych jest przechowywana i przetwarzana na serwerach Amazon. Stosujemy pełne szyfrowanie transmisji pomiędzy synchronizowanymi urządzeniami (256bit) i wszystkie standardowe mechanizmy bezpieczeństwa, jakie stosuje się obecnie w tego typu aplikacjach. Korzystanie z naszych usług jest tak samo bezpieczne, jak korzystanie z bankowości elektronicznej.
Ile będzie kosztowało bazowanie na waszych usługach? Będzie to opłata jednorazowa?
Na chwilę obecną dokładny cennik naszych usług jest jeszcze w trakcie prac i nie chcemy podawać żadnych konkretnych wartości. Możemy tylko powiedzieć, że Mobeelizer będzie dostępny w modelu freemium, co oznacza, że będzie wersja darmowa - udostępniająca pewną pulę synchronizacji, miejsca na dysku i pełnej funkcjonalności. Dla bardziej wymagających klientów będziemy oferować płatne plany miesięczne różniące się ilością synchronizacji, pushy czy wielkością przestrzeni dyskowej. W płatnych planach będzie też zawarte telefoniczne wsparcie z określonymi czasami reakcji.
Co różni was najbardziej od rozwiązań rozwijanych przez Microsoft czy Sysbase?
Od tradycyjnych firm typu Microsoft różnimy się przede wszystkim niską barierą wejścia w nasz produkt, ceną i tym, że jesteśmy dostępni w modelu usługowym. Nie trzeba inwestować w serwery, oprogramowanie, administratorów czy też myśleć o skalowalności. Twórcy aplikacji mobilnych mogą się skupić na tym, na czym znają się najlepiej i pracować nad wyglądem i użytecznością swoich aplikacji, a nie myśleć o wymianie danych. Naszym dodatkowym atutem jest wsparcie dla wielu platform mobilnych - na chwilę obecną iOS i Android, a w kolejnym etapie Windows Phone czy Blackberry.
W informacji prasowej ujawniliście, że udało Wam się znaleźć już dwóch inwestorów. Na co potrzebne jest najwięcej pieniędzy podczas rozwoju Mobeelizera?
Największy etap rozwoju technologicznego mamy już za sobą - mamy działający produkt, który wspiera dwie mobilne platformy i pozwala na proste wbudowanie dwukierunkowej synchronizacji w tworzonych aplikacje mobilnych. Oczywiście lista nowych funkcjonalności, które będą rozwijane, ciągle rośnie i jeszcze dużo pracy przed nami.
Przed nami jednak etap intensywnej promocji usług Mobeelizera na świecie i tym samym to jest nasz najpoważniejszy wydatek na chwilę obecną w naszym biznesplanie.
Planujecie wyjście od razu na rynek globalny. W jaki sposób? Macie tam już jakieś doświadczenie?
Mobeelizer od początku był tworzony z myślą o rynku globalnym. Dla takiej usługi, jak nasza, nie ma kompletnie znaczenia, czy będzie używana w Polsce, USA czy Zimbabwe (mamy jednego beta testera właśnie z tego kraju ;)) Aby kupić dostęp do Mobeelizer potrzebna jest tylko karta kredytowa, a cała dokumentacja jest od początku dostępna tylko w języku angielskim. To powoduje, że z punktu widzenia technologicznego nie mamy żadnych przeszkód przed podbojem rynku globalnego. Innym aspektem jest zaistnienie w świadomości klientów i użytkowników na rynku globalnym i na tym właśnie się teraz skupiamy.
Jakie największe różnice dostrzegacie między lokalnym a globalnym rynkiem mobilnych narzędzi? A może podział ten zupełnie nie ma racji bytu?
Gdy myślimy o rynkach, na których jest duży udział smartphonów - a do nich jest adresowana usługa Mobeelizera - to według nas nie ma dużego znaczenia, czy to jest rynek polski czy niemiecki. Oczywiście wszystkie nowinki techniczne w mobilności czy trendy są wcześniej zauważane na takich rynkach jak USA i klienci mogą tam korzystać z większej ilości usług przez swój telefon - tego nie da się ukryć. Natomiast patrząc na różne historie sukcesu na rynku mobilnym, to kwestia tego, czy aplikacja odniesie sukces czy nie, jest splotem jakości, promocji, wiralności i pewnie odrobiny szczęścia ;)
Jakie rozwiązania planujecie włączyć do nowych wersji Mobeelizera? Chcecie przygotowywać również innego rodzaju aplikacje mobilne?
Jak już wspomnieliśmy na pewno będziemy dołączać wsparcie kolejnych platform mobilnych czy też narzędzi do tworzenia aplikacji mobilnych na wiele platform (jak np. Titanium czy PhoneGap). To jest coś, na czym się obecnie najmocniej koncentrujemy. W zakresie samych funkcjonalności dodamy wiele elementów jeszcze bardziej upraszczających używanie Mobeelizera, jak np. ostatnio udostępnione automatyczne generowanie projektów dla narzędzi typu Eclipse czy Xcode. Nie chcemy jednak czytelników zanudzać szczegółami technicznymi - zapraszam na nasz blog czy Twitter, gdzie na bieżąco publikujemy nowości na naszej platformie.
Dla pierwszych 12 czytelników Dziennika Internautów, którzy zarejestrują się na stronie Mobeelizer, a w polu "Invitation Code" podadzą "DI0412", udostępniona zostanie testowa wersja usługi.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Uczestnicy Startup Sprint Zdrowie już pracują nad projektami (fotoreportaż)
|
|
|
|
|
|