Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Manubia: Aukcyjna konkurencja pod lupą - wywiad z Konradem Latkowskim

28-03-2011, 15:29

Jeden z najlepszych polskich internetowych startupów 2010 roku w zaledwie pół roku po uruchomieniu przymierza się do wyjścia poza polski rynek. Manubia umożliwia obserwowanie działalności sprzedawców na Allegro, a wkrótce także na eBay. O początkach działalności, klientach, nowych wdrożeniach i najbliższych planach rozmawiamy z Konradem Latkowskim, współtwórcą Manubii.

robot sprzątający

reklama


Manubia.pl to uruchomiony w listopadzie 2010 r. płatny system monitorowania sprzedawców aukcyjnych. Umożliwia zbieranie danych dotyczących ilości oraz wartości produktów sprzedawanych przez dowolnego sprzedawcę na Allegro oraz generowanie raportów z tych danych na podstawie różnorodnych kryteriów, jak czas sprzedaży, kategorie produktów, a nawet słowa używane w tytułach aukcji.

W ciągu zaledwie kilku miesięcy aktywnych działań na rynku młodym przedsiębiorcom udało się zdobyć uznanie redakcji Mambiznes.pl i Bankier.pl, co pozwoliło im uplasować się w pierwszej piątce rankingu najlepszych polskich internetowych startupów 2010 r. Serwis do tej pory zdobył też kilkuset klientów i - zgodnie z sugestiami o globalizacji projektów, które można było usłyszeć z ust prelegentów największych e-biznesowych konferencji zorganizowanych w Polsce w 2010 roku - zamierza szybko wyjść poza lokalny rynek.

>> czytaj też: Najlepsze polskie startupy 2010 roku

Efektem dotychczasowych działań jest oddane właśnie do użytku narzędzie Manubia 2.0 - znacznie szybsze (według twórców o 88% do pierwszej wersji), z możliwością generowania raportów z dłuższego okresu, analizą sposobów wyróżniania aukcji, eksportem danych do plików XLS, a także wyciąganiem z Allegro podstawowych danych o sprzedawcy. 

 

Dziennik Internautów: Od pomysłu do uruchomienia projektu Manubia minęło niecałe pół roku. Czy była to dla Was praca po godzinach, czy angażowała cały roboczy czas zespołu projektowego?

Konrad Latkowski, Manubia.pl
fot. - Konrad Latkowski, Manubia.pl
Konrad Latkowski, Manubia.pl: Z czasem Manubia zdaje się być w coraz mniejszym stopniu przyjemnością po godzinach, a w coraz większym radością dnia codziennego. Początkowo prace trwały faktycznie wieczorami i nocami, choć ciężko powiedzieć, czy to była praca po godzinach – uwielbiamy pracować w nocy, bo nikt wtedy nie zawraca nam głowy ;) Rozwój projektu weryfikuje jednak podziały. Albo się w coś trzeba zaangażować, albo pozostać w cieniu i nie liczyć na fajerwerki.

 

Czy szukaliście wsparcia finansowego na zewnątrz, czy nie było to potrzebne?

Tak, staraliśmy się o dofinansowanie z projektu 8.1 pod rozwój naszego systemu na rynki zagraniczne. Niestety nie działamy w branży ślubnej, umiłowanej chyba przez PARP, i nasz wniosek został odrzucony... Co będzie dalej, jeszcze nie zostało sprecyzowane. Z pewnością nie przekreślamy żadnej z dróg finansowych.

 

Co sprawiło Wam najwięcej trudności na starcie?

Pewnie zabrzmi to buńczucznie, ale nic nie stanowiło problemu. Wiara w projekt wystarczy, aby pewnym krokiem wejść w działalność. Trudności zaczęły się później. Nagle okazuje się, że projekt pochłania coraz więcej czasu, który oddaje się z ochotą, bo widać efekty, ale trzeba dokonywać selekcji. Inne projekty, rodzina, znajomi... ciężkie wybory to chyba największe trudności ;)

 

W styczniu 2011 mieliście ponad 200 użytkowników zarejestrowanych i 57 klientów. Jak te liczby wyglądają dzisiaj?

Kurcze, ujawniając te dane podczas Auli #60, zrobiliśmy chyba troszkę zamieszania, na zasadzie „ten biznes ma potencjał, a do tego wydaje się banalny”. Teraz mogę zdradzić, że było to poniekąd nasze zaplanowane działanie na starcie – podkreślanie, jak banalne i niewymagające jest stworzenie takiego systemu. Liczyliśmy, że zyskamy rozgłos na zasadzie „kopie Manubia powstają”, wiedząc, że wcale nie jest to tak proste. Powoli to działa ;) Ale wracając do pytania, zarejestrowanych użytkowników mamy ponad 800, z czego jedna trzecia to nasi klienci.

 

Ilu klientów powtórnie opłaca abonament Manubii?

W połowie marca wprowadziliśmy nowy, trzymiesięczny abonament, na początku kwietnia będzie się kończyć wiele kont aktywowanych z poprzednich abonamentów i wtedy będziemy mieli dokładne dane. Jednak na podstawie poprzednich miesięcy widzimy, że sprzedawcy dostrzegają potrzebę ciągłości monitorowania, po prostu chcą obserwować sprzedaż całościowo.

 

Wysokość cen usługi wskazuje, że kierujecie ofertę do praktycznie każdego, kto zajmuje się sprzedażą na Allegro. Jaki rodzaj sprzedawców stanowi obecnie największą klientelę Manubii - supersprzedawcy, początkujący przedsiębiorcy na Allegro czy może ktoś inny?

Na potrzeby niedawnego wywiadu dla „Trącić Myszką” przeglądałem bazy w tym zakresie i z tego, co pamiętam, około 60% naszych klientów to jednak duzi, doświadczeni sprzedawcy. Ciężko nam to oszacować dokładnie z uwagi na dbanie o anonimowość użytkowników. Ciekawostką jest, że zdarzają się firmy, które same nie handlują na Allegro, ale monitorują ten kanał z sobie tylko znanych powodów.

 

Czy czujecie już na sobie oko fiskusa, który zapewne chętnie dobrałby się do danych, które macie możliwość zebrać?

Urząd Skarbowy w swojej działalności współpracuje z Allegro i bankami, a nie z nami. My dostarczamy narzędzie dla sprzedawców.

 

Jeśli możesz zdradzić, to jakie obroty ma obecnie Manubia?

Staramy się być otwarci na ujawnianie wielu ciekawostek o nas, ale dane finansowe rezerwujemy sobie na równy rok naszej obecności na rynku. Wtedy będziemy mogli przygotować jakieś konkrety o kasie.

 

Co stanowi największy koszt bieżącej działalności w tego typu biznesie?

Koszty w zasadzie są związane z rozwojem technologicznym, czyli  sprzętem i programowaniem. Z jednej strony jest rozwój, ale z  drugiej regularnie rośnie u nas skala działania, która wymusza ciągłe optymalizacje. Z założenia klient ma dostać raport dokładny, co do złotówki w ciągu maksymalnie kilku sekund. Nie zastanawia się nad tym, że w tym czasie serwer analizuje pod różnym kątem nawet kilkaset tysięcy transakcji. Jest to tym bardziej wyzwanie, że w raportach regularnie dodajemy kolejne dane i wykresy bez podnoszenia opłat klientom.

 

Kiedy plany osiągnięcia progu rentowności?

Odpowiedziałbym, że już w 2011 roku. Jednak byłaby to odpowiedź niepełna, obejmująca wyłącznie naszą obecną aktywność na rynku polskim. A to w sumie dopiero początek tego, co chcemy zdziałać.

 

Jakie metody i kanały promocji nowego startupu sprawdzają się najlepiej w przypadku Manubii?

Nasze działania to póki co głownie zakres media relations i social media. Niestety typowe działania marketingowe muszą jeszcze chwilkę poczekać. Niezaprzeczalnie największą konwersję dają nam wzmianki w serwisach, forach i prasie branży związanej z gospodarką czy e-handlem. Pojawienie się jako temat „numer jeden” na głównej stronie gazeta.pl w dziale „Technologie” to jednak też dobry lans i zalążek budowania świadomości marki. Ciekawe efekty dają też działania społecznościowe. Kilka dni temu rozpoczęliśmy poszukiwania drugiego programisty poprzez graficzne ogłoszenie zatytułowane „Manubia poszukuje Tajnego Agenta”. Póki co odzew, jeśli chodzi o pracę mały, ale zaskakująco ładnie ogłoszenie rozchodzi się po sieci, przekładając się na ruch. Niedługo ruszymy z kolejnym pomysłem łączącym w sobie grafikę i PR. Duże nadzieje pokładamy także w majowych Targach eHandlu w Poznaniu.

 

Jak wspominałeś podczas Auli #60, konkurencja dla Manubii istnieje, ale ma inny model biznesowy. Można się spodziewać, że w przypadku sukcesu Waszego startupu inni będą próbować naśladować zastosowane w Manubii rozwiązania. Jaką macie receptę na konkurencję?

Kilka słów o strategii powiedziałem wcześniej. Drugim, ważnym aspektem jest ciągłe uciekanie do przodu. Cały czas staramy się mieć długą listę tasków, która zapewnia nam, że nawet skopiowane od nas pomysły szybko nadrabiamy kolejnymi nowościami. Dodatkowo, a może przede wszystkim, cieszy to samych klientów, którzy systematycznie otrzymują coraz to ciekawsze narzędzie.

 

Czy w planach jest obsługa całego rynku (przynajmniej polskich) serwisów aukcyjnych?

Nie skreślamy z naszej listy serwisu Świstak. Pamiętamy, że jest to ciągle siła numer dwa na krajowym rynku aukcyjnym. Kiedy i czy się pojawi, nie potrafię powiedzieć. Dużo zależy też od naszych użytkowników, a ci obecni częściej pytają o Aukro, czyli odpowiednik Allegro w Czechach czy na Ukrainie, niżeli o Świstaka.

 

Czy Allegro zgłaszało jakieś zastrzeżenia do Manubii?

Nie. My bardzo lubimy Allegro i liczymy, że oni nas też.

 

Czy są jakieś perspektywy na współpracę Manubii z Allegro?

Potraktuję to pytanie jako okazję do zadeklarowania pełnej chęci współpracy z naszej strony :)

 

A może Allegro, eBay lub któryś z polskich serwisów aukcyjnych wyraził już zainteresowanie przejęciem Manubii?

Jeszcze nie. Choć chyba dziwne by było, gdyby eBay posiadał narzędzie do monitorowania sprzedaży na Allegro lub vice versa. Myślę, że sporą wartością Manubia jest właśnie niezależność.

 

Jaka jest reakcja sprzedawców na Wasz serwis? Czy otrzymujecie z ich strony jakieś głosy sprzeciwu?

Jeden ze sprzedawców, którego dane pokazaliśmy w „Raporcie demo”, który jest bezpłatnie dostępny w naszym systemie, zarejestrował się u nas chwilę później. Obawialiśmy się, co z tego wyniknie, a po 2 miesiącach wiemy, że wynikła z tego bardzo owocna współpraca. Otrzymaliśmy wiele cennych uwag, także krytycznych, które sprawiły, że nasz system jest jeszcze lepszy, a klient zadowolony.

 

Czy obserwowani sprzedawcy wiedzą, że są obserwowani?

Nie, choć dla nas byłoby to dobre, bo zyskiwalibyśmy klientów, którzy by się wzajemnie obserwowali. Jednak szanujemy to, że nasi klienci cenią Manubia jako przewagę konkurencyjną i nie ujawniamy danych, kto kogo obserwuje.

 

Czy sprzedawca może zablokować możliwość obserwacji jego konta przez klienta Manubii?

Podobnie jak Allegro nie ukrywa ceny, za jaką dany przedmiot został sprzedany, tak i Manubia nie blokuje dostępu do ogólnie wyświetlanych danych.

 

Niedawno poinformowaliście o chęci wyjścia poza polski rynek aukcyjny.

Dokładnie tak. Nasz plan to wejście na eBay w Niemczech, Anglii oraz USA. Jaka będzie kolejność, tego na razie nie zdradzimy. Choć jak kiedyś wspomniałem, dla mnie ogromnym marzeniem jest monitorowanie sprzedaży na największym chińskim serwisie Taobao. Na podstawie doświadczeń z poprzedniej pracy wiem, że aby skutecznie robić tam interesy, trzeba być na miejscu, więc ten cel odkładamy w czasie.

 

W Polsce chyba nie ma jeszcze produktu, który miałby identyczny jak Manubia model działania. Co wynika z analizy potencjalnej konkurencji na zachodzie, która - jak wspomniałeś - jest dosyć liczna?

Analiza konkurencji na rynku naszych zachodnich sąsiadów jest gotowa od dość dawna i cały czas jest uaktualniana. Podobnie jak w Polsce, takie analizy nie są niczym nowym, tak i na tamtejszych rynkach jest już kilka systemów. Bardzo ważnym aspektem jest cena, przy której nasze obecne ceny są malutkie. Nie chcielibyśmy zdradzać naszych obserwacji względem zagranicznych konkurencji. Widzimy jednak, że podobnie jak w Polsce, nie trzeba wymyślać koła na nowo. Trzeba śledzić potrzeby użytkowników i do nich się dostosowywać.

 

Jak zamierzacie zwrócić uwagę użytkowników eBay?

Proces planowanych działań jest analogiczny, jak w Polsce. Informacje prasowe, prezentowanie usługi na konferencjach w grupie docelowej. W Niemczech w planie jest także współpraca z zaprzyjaźnioną agencją PR-ową. Do tego obce rynki chcemy wspierać ambasadorami marki, którymi byliby sprzedawcy.

 

Globalizacja Manubii rozpocznie się od niemieckiej wersji eBay?

Początkowy plan był na ten kierunek z uwagi na wspominane wcześniej kontakty do sprzedawców oraz agencji PR. Jak to w życiu bywa, sprawy zmieniają się szybko i wcale nie jest powiedziane, że będziemy się trzymać tego planu. Chcielibyśmy już w kwietniu wystartować na inne kraje i w tej chwili równocześnie trwają prace nad system dla DE oraz UK. Ocena konkurencji i potencjału naszych kontaktów przesądzi jednak, gdzie obędzie się start.

 

Co stanowi dla Was największy problem podczas wchodzenia z usługą na obcy rynek?

Kontakty. Język. Kasa. Kolejność w sumie dowolna. Z naszego punktu widzenia wejścia na rynki posługujące się językiem hiszpańskim nie jest obecnie realne. Kontakty są czymś, przez co eBay USA plasujemy dalej niż UK czy DE. Kwestii kasy, nie muszę chyba tłumaczyć.

 

Jak poradzicie sobie ze sfinansowaniem wejścia na zagraniczne rynki i wyróżnienia się wśród konkurencji?

Jako że od początku mieliśmy w planie rozrost Manubia na inne rynki, to nasze skromne zaplecze finansowe uwzględnia rozwój. A jak się wyróżnimy? Mamy nadzieję, że zaobserwowanymi brakami w funkcjach innych systemów oraz dodatkowymi, kreatywnymi opcjami.

 

Co z mobilnym dostępem do Manubii?

Jest w planach przygotowanie strony pod tablety i urządzenia mobilne. Nie planujemy jednak oddzielnej aplikacji z uwagi na dużą segmentację rynku. Jeśli harmonogram prac się utrzyma, to nasi klienci, jeśli tylko znajdą czas podczas urlopu, będą mogli monitorować konkurencję z plażowego leżaka.

 

Jakie będą kolejne funkcje, oprócz właśnie wprowadzonych, które planujecie wdrożyć w najbliższym czasie?

Z uwagi na bardzo wiele zapytań przygotowujemy program partnerski dla firm. Planujemy dodać także opcje porównywania sprzedawców czy estymacje kosztów wystawienia aukcji. Przygotowujemy system do współpracy z API eBay DE oraz eBay UK.

 

Czy obecne funkcje Manubii wystarczą, żeby skutecznie konkurować na zagranicznym rynku z podobnymi projektami?

Tu warto zwrócić uwagę, że API eBay udostępnia bardzo dużo danych dotyczących transakcji czy ruchu. Dlatego poza tymi analizami i zestawieniami, które funkcjonują obecnie, liczymy, że pokażemy dużo nowych rozwiązań. Także takich, których na chwilę obecną nie posiada nasza zagraniczna konkurencja.

 

Na podstawie dotychczasowych doświadczeń jakie rady moglibyście dać młodym przedsiębiorcom, którzy mają pomysł lub już uruchamiają swój internetowy biznes?

Rady będziemy dawać za kilka lat. W tej chwili możemy dać tylko takie ogólnikowe przemyślenia. Po pierwsze marketing projektu jest równie ważny, co jakość kodu, usługi. Dwa to może banał, który jednak się sprawdza, „jeśli nie wierzysz we własny produkt, to nikt inny w niego też nie uwierzy”.  A trzy to cytat z książki T. Ferrissa, „4-godzinny tydzień pracy”, a brzmi on „jeśli chcesz dowiedzieć się prawdy na temat komercyjnej zdolności utrzymania się produktu na rynku, nie pytaj ludzi, czy by go kupili, tylko proś, by kupili. Tylko odpowiedź na tę drugą propozycję tak naprawdę się liczy”. Powodzenia! :)

Dziękujemy za rozmowę.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij

Wideorecenzja gry Bulletstorm

Źródło: DI24.pl



Ostatnie artykuły:


fot. DALL-E



fot. DALL-E



fot. Freepik



fot. DALL-E



fot. DALL-E