Firma Dell prowadzi dochodzenie w sprawie notebooka, który niespodziewanie i niezwykle widowiskowo eksplodował na konferencji w Osace.
reklama
Groźna sytuacja miała miejsce w zeszłym tygodniu. Laptop produkcji Della stanął niespodziewanie w płomieniach i według opisów świadków zdarzenia wybuchał jeszcze kilkakrotnie w ciągu pięciu minut.
Wszystko zostało uwiecznione na zdjęciach, które opublikowano w serwisie The Inquirer.
Trzeba przyznać, ze gdyby laptop spoczywał na kolanach użytkownika, mogłoby dojść do śmiertelnego wypadku. Rzeczniczka firmy Dell potwierdziła, iż laptop był produktem jej firmy, choć modelu nie ujawniono. Początkowo domniemywano, iż był to jeden z tych modeli, w których zalecano wymianę baterii. W grudniu firma Dell zdecydowała się wymienić baterię klientom ze względu na ryzyko pożaru.
Rzeczniczka mówi jednak, że nie wydaje się aby wypadek miał coś wspólnego z tamtą sprawą. Notebook, który wybuchł (a raczej to co z niego zostało) trafił już do ekspertów, którzy prowadzą dochodzenie. Rzeczniczka zapewnia, że zostaną przeprowadzone bardzo szczegółowe badania, aby wszyscy mogli się dowiedzieć co tak naprawdę się stało.