Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Konsumeryzacja IT? Z czym to się je?

12-07-2008, 09:08

Na przykładzie iPhone'a 3G, który trafił wczoraj do rąk konsumentów, można idealnie ukazać czym jest "konsumeryzacja" technologii informatycznych (IT consumerization). Termin ten od kilku lat robi karierę na zachodzie i chyba dość zgrabnie ukazuje zmianę, jaka zachodzi w obszarze upowszechniania się nowych technologii.

Konsumeryzacja? Co to takiego?

Termin "konsumeryzacja" stosowany jest nie tylko w odniesieniu do technologii informatycznych (często stosuje się go w odniesieniu do mediów). Dlatego w tym artykule będę posługiwał się węższym terminem "konsumeryzacja IT". Pozwoli to na uniknięcie nieporozumień, o które przy omawianiu zjawisk społecznych nie jest trudno.

Mówiąc najkrócej konsumeryzacja IT to podporządkowanie technologii informatycznych konsumentom i kierowanie ich w pierwszej kolejności do konsumentów, a dopiero potem do firm. Zjawisko to obserwowane jest tak naprawdę od niedawna. W ubiegłym stuleciu normą było to, że nowe technologie z laboratoriów badawczych trafiały do większych przedsiębiorstw, potem do biur, dopiero potem do domów. Dostęp do najnowszych zabawek technologicznych miał ten, kto pracował w firmie zapewniającej takie atrakcje.

Dziś jest inaczej i widać to świetnie na przykładzie iPhone'a. Urządzenie to stało się hitem nie starając się nawet o walkę z podobnymi urządzeniami adresowanymi do firm. iPhone trafił do rąk konsumentów i stał sie ich ulubionym gadżetem. Dopiero teraz firma Apple postanowiła dodać do niego funkcje przydatne w biznesie (np. wsparcie dla Microsoft Exchange).

Należy zwrócić uwagę na to, że konsumeryzacja to nie tylko zmiana w sposobie dystrybuowania dóbr w społeczeństwie, ale również w tych dobrach. Produkt musi być konstruowany z myślą o konsumencie, co zmienia jego charakter.

Skąd to się wzięło?

Konsumeryzacja IT rodziła się w pewnych etapach i chyba trudno wskazać jej początek oraz główne przyczyny. Niewątpliwie jednak znaczenie ma czynnik ekonomiczny. Obecnie nowe technologie można sprzedawać na rynku masowym, oraz rynku dla przedsiębiorstw. Ten pierwszy pozwala na osiągnięcie dużego poziomu sprzedaży. Rynek dla firm jest co prawda dochodowy, ale liczba kupujących jest w tym przypadku dużo niższa.

Najwyraźniej rozwój elektroniki doszedł do poziomu, kiedy sprzedaż masowa stała się opłacalna. Oczywiście ma to związek z rozwojem technologii produkcyjnych, które muszą zapewnić odpowiednio niską cenę produkcji. W tym miejscu można się zastanowić nad tym który konkretnie wynalazek przyczynił się do tego przełomu w obniżaniu kosztów produkcji, ale to już chyba temat na osobny artykuł (lub komentarze pod tym tekstem).

Innym czynnikiem stymulującym konsumeryzację może być nadmiar możliwości dzisiejszych urządzeń, która ma wpływ na relację pomiędzy elektroniką osobistą i tą stosowaną w firmach. Przeciętne komputery lub komórki mają tak naprawdę możliwości przekraczające nasze potrzeby. Przedsiębiorstwa nie potrzebują tego nadmiaru i inwestują w rozwiązania, które wystarczają do pracy. Widać to świetnie na przykładzie Windowsów XP i Vista.

My - konsumenci - w przeciwieństwie do firm nie dokonujemy kalkulacji pomiędzy ceną a przydatnością. My "musimy" mieć produkty nowe i modne. Sprzedawcy masowej elektroniki pokazują nam istne cuda, na które możemy sobie pozwolić.

Efekty tych zjawisk są bardzo ciekawe. Konsument bawi się w domu najnowszymi gadżetami, a w pracy czeka na niego zdezelowany komputer stacjonarny z niemiłosiernie głośnym wentylatorem. Biuro nie kojarzy się już z nowymi technologiami, ale raczej z czymś w rodzaju muzeum.

Przyniesiemy zabawki do pracy?

Na koniec jednak warto wspomnieć, że ten konsument nie jest skazany na urządzenia w firmie. Mamy przecież wirtualizację, biznesowe narzędzia Web 2.0, narzędzia do pracy kolektywnej itd. Właściwie nic nie stoi na przeszkodzie aby przynieść z domu laptopa i korzystać z niego w pracy. Można też wykorzystać własnego iPhone'a 3G tym bardziej, że ma on już wsparcie dla Exchange...

Możliwe, że za kilkadziesiąt lat pracodawca nie będzie kupował komputerów do biura, podobnie jak dziś nie kupuje butów w których do biura przychodzimy.Być może osobisty charakter elektroniki stanie się rzeczą oczywistą, a pracodawca zamiast sprzętu będzie zapewniał tylko łącze internetowe. To jednak jeden z wielu możliwych scenariuszy, który może być dalszym ciągiem obserwowanego dziś fenomenu konsumeryzacji IT.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Następny artykuł » zamknij