Komputer uratuje samolot przed porwaniem
Po wczorajszych doniesieniach o planach ataku terrorystycznego powróciły pytania o to, czy dałoby się elektronicznie zabezpieczyć samolot przed porwaniem. Eksperci uważają, że jest to możliwe. Odpowiednie systemy komputerowe mogłyby nawet... rozpoznawać podejrzane zachowanie u pasażerów.
Prace nad takimi elektronicznymi systemami zabezpieczeń dla samolotów są już prowadzone w ramach projektu o nazwie SAFEE, w którym uczestniczą m.in. firmy Airbus i Siemens. Również Unia Europejska zainwestowała w projekt prawie 20 mln euro.
Systemy, nad jakimi pracują specjaliści, mają przede wszystkim zapobiegać sytuacjom, w których porwany samolot zostanie użyty jako bomba (tak, jak w czasie ataków 11 września). Niektóre z zabezpieczeń będą banalnie proste (np. wzmocnienia uniemożliwiające przedostanie się do kabiny pilotów). Nie zabraknie jednak również nowinek elektronicznych.
System o nazwie TARMS będzie w stanie stwierdzić, czy samolot znajduje się na kursie kolizyjnym z zabudowaniami. Następnie system skorzysta z czytnika biometrycznego i sprawdzi, czy przy sterach rzeczywiście siedzi pilot. Jeśli odczyt odcisku palca da wynik negatywny, komputer skoryguje kurs tak, aby do zderzenia nie doszło. Możliwe, że system będzie w stanie elektronicznie poprowadzić samolot do najbliższego lotniska.
Poza tym bezpieczny samolot będzie wyposażony w wiele kamer, elektronicznych "nosów" do wykrywania ładunków wybuchowych i innego rodzaju urządzeń mających na celu śledzenie każdego ruchu pasażerów. System o nazwie OTDS miałby za zadanie oceniać zachowanie pasażerów i reagować, gdy będą oni zachowywać się "dziwnie". Dlatego właśnie w pracach nad SAFEE uczestniczy sztab psychologów.
Bezpieczny samolot pojawi się najprawdopodobniej w latach 2010-2012. Zanim to się stanie trzeba rozważyć jeszcze dwa problemy - etyczny i finansowy. Problem etyczny wynika z faktu, że w bezpiecznym samolocie ludzie będą obserwowani non-stop, prawdopodobnie nawet w toalecie. A kto za to zapłaci? Linie lotnicze uważają, że powinno to zrobić państwo (czyli my wszyscy), gdyż bezpieczeństwo samolotów to element bezpieczeństwa kraju.