Chodzi o pozew, jaki przeciwko YouTube złożył dziennikarz Robert Tur, z agencji Los Angeles News Service, w kalifornijskim sądzie latem zeszłego roku. Poszło o bezprawne umieszczenie przez użytkowników nagrań jego autorstwa z zamieszek w Los Angeles z 1992 roku. Mimo kilkukrotnego usuwania pliku, film ponownie pojawiał się w YouTube.
Google wniósł o oddalenie całej sprawy, tymczasem NBC Universal wraz z koncernem Viacom, który we własnym pozwie z marca zażądał od właściciela YouTube miliarda dolarów odszkodowania za łamanie praw autorskich, przesłało do sądu opinię, w której opisuje zjawisko masowego udostępniania materiałów filmowych bez pozwolenia autorów.
"Wiele najcenniejszych materiałów NBC Universal chronionych prawami autorskimi jest powielanych i udostępnianych przez YouTube i jemu podobne serwisy bez naszej zgody" - czytamy w oświadczeniu koncernu.
Analitycy oceniają, iż częściowe włączenie się NBC do sporu wokół YouTube ma wyraźnie zaakcentować stanowisko koncernu co do witryn, w których internauci mogą swobodnie publikować materiały filmowe.
W zeszłym tygodniu zarzut o bezprawne wykorzystywanie materiałów objętych prawem autorskim złożyła do sądu w Nowym Jorku Premier League, zarzucając Google bezprawne wykorzystywanie nagrań spotkań piłkarskich do budowania popularności swej wideo-witryny.
Samo NBC podpisało w czerwcu zeszłego roku "strategiczną umowę partnerską" z YouTube, która z jednej strony umożliwiała publikację części materiałów należących do koncernu, z drugiej strony jednak miała wyeliminować z serwisu fragmenty seriali i programów, na rozpowszechnianie których nie wyrażono zgody.
Warto przypomnieć, że jeszcze w tym roku NBC Universal wraz z koncernem News Corp. zamierza uruchomić własną witrynę wideo, w ramach której prezentować będzie swoje seriale - materiały, których bezprawne wykorzystywanie zarzuca w przesłanej do sądu opinii.
Artykuł może zawierać linki partnerów, umożliwiające rozwój serwisu i dostarczanie darmowych treści.