Wynajmujący powierzchnię w lokalu pod kioski internetowe nie może zaskarżyć ich zatrzymania przez Służby Celne - tak orzekł sąd w Piekarach Śląskich. Chodzi o zatrzymanie kiosków internetowych, których właściciele coraz częściej oskarżani są o urządzanie nielegalnych gier losowych. Służby Celne zatrzymują kioski w lokalach, których właściciele zazwyczaj tylko wynajmują powierzchnie pod nie.
reklama
O tym, że służby celne zaczęły uznawać wystawianie kiosków internetowych, pobierających opłaty wyłącznie za czas dostępu do internetu i umożliwiających przeglądanie wszelkich stron internetowych, w tym – oczywiście – również tych z grami losowymi, za przestępczą działalność polegającą na urządzaniu nielegalnego hazardu, sygnalizowałem już we wcześniejszym artykule.
W omawianej sprawie, która odbyła się w Piekarach Śląskich, sąd rozpoznający zażalenie właściciela lokalu restauracyjnego na postanowienie prokuratora o zatwierdzeniu zatrzymania kiosków uznał, że ten nie ma legitymacji do składania środka zaskarżenia. Równocześnie odniósł się jednak do merytorycznie zgłoszonych zarzutów.
Oto bowiem pełnomocnik skarżącego, mecenas Wiktor Zakrzeński, podnosił, iż Służby Celne nadużyły uprawnień, traktując terminale internetowe ogólnego użytku jako urządzenia służące do gier losowych. Jego zdaniem to nadinterpretacja art. 2 ust. 5 ustawy hazardowej, bo urządzenie musi umożliwiać udostępnianie gier losowych i to w celach komercyjnych (te dwie przesłanki muszą wystąpić łącznie).
Tymczasem w terminalach sprzedaje się wyłącznie czas dostępu do internetu. I wyłącznie w tym miejscu jest element komercyjny. Natomiast wiadomo, że trudno, by osoba wystawiająca kiosk internetowy była odpowiedzialna za to, na jakie strony wchodzi jego użytkownik.
Kontrolerzy stwierdzili tylko (na podstawie przeprowadzonego „eksperymentu”), że w kiosku można wykupić określony czas na odwiedzanie stron internetowych, a następnie wywołać określoną stronę – w omawianym przypadku akurat z grami losowymi (bez wygranych). Ale przecież ten sam wykupiony czas można by wykorzystać na oglądanie filmów, sprawdzanie poczty elektronicznej czy robienie przelewów w bankach internetowych. Zatem element komercyjny nastawiony jest ewidentnie na sprzedaż czasu w internecie, a nie na pobieranie opłat za dostęp do gier hazardowych (co oczywiście w świetle ustawy byłoby już nielegalne – nawet przy braku wygranych).
„Za chwilę dojdziemy do tego, że skoro można w lokalach kontrolować kioski internetowe, to można też na dworcach, gdzie przecież da się też tę samą stronę wywołać. Bo przecież kioski informacyjne wystawiane przez TK Telekom (spółkę zależną od PKP) na dworcach funkcjonalnie są takimi samymi urządzeniami, jakie zatrzymano. Tyle że kioski te są opatrzone (informacją – przyp. red.), że są finansowane ze środków unijnych. Więc państwo środkami UE również urządza sobie nielegalne gry losowe?” – ironizował mecenas.
Zdaniem pełnomocnika skarżącego, na każdym komputerze (również takim, który jest udostępniany w kafejkach internetowych, gdzie przecież też pobiera się opłaty) można uzyskać takie same wyniki, jak przy „eksperymencie” Służb Celnych. Takie są konsekwencje zbyt szerokiej wykładni. Każdy eksperyment da taki sam wynik. Różnicą jest forma płatności – abonament (w przypadku komputerów domowych), pre-paid itd.
W ten sposób o nielegalne urządzenie gier można oskarżyć praktycznie każdego ISP, w tym Telekomunikację Polską i operatorów dostępu mobilnego oferujących dostęp do internetu na zasadach pre-paid, zupełnie tak samo, jak podmioty wystawiające kioski.
„Skoro można kontrolować komputery w ogóle, to trzeba się zastanowić, czy telefony też nie są takimi urządzeniami, skoro każdy prawie telefon ma już internet. Można wywołać prawie dowolną stronę. Można z grami, można inne strony. Czy telefony też wolno kontrolować Służbie Celnej?” – pytał retorycznie Wiktor Zakrzeński.
Sąd uznał jednak, że – niezależnie od stwierdzenia na wstępie faktu braku legitymacji czynnej skarżącego, który nie był właścicielem zatrzymanych urządzeń (w jego lokalu je tylko zatrzymano) – i tak nie mógłby orzec w sprawie zażalenia na prokuratorskie zatwierdzenie zatrzymania kiosków.
Odnosząc się merytorycznie do treści zażalenia (jednak) sąd podniósł, że nie może on w incydentalnym postępowaniu zażaleniowym ustalać, czy Urząd Celny przekroczył swoje uprawnienia i czy istotnie kioski internetowe można uznać za urządzenia, które podpadają pod urządzenia wymienione w ustawie hazardowej (upraszczając: maszyny do gier losowych), a tym samym, czy mogą podlegać kontroli czy nawet zatrzymaniu przez delegowane do tego z ustawy Służby Celne.
Według sądu byłaby to bowiem próba merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy dokonana w postępowaniu incydentalnym dotyczącym przecież samej kwestii zatrzymania kiosków internetowych jako potencjalnych dowodów rzeczowych w toczącym się postępowaniu prokuratorskim przeciwko właścicielowi tych kiosków, wobec którego jest już postanowienie o przedstawieniu zarzutu nielegalnego w świetle ustawy hazardowej urządzania gier losowych (przy pomocy właśnie wspomnianych kiosków wstawionych do lokalu skarżącego – na zasadzie najmu powierzchni).
Rafał Cisek, radca prawny, współpracownik Centrum Badań Problemów Prawnych i Ekonomicznych Komunikacji Elektronicznej (CBKE), twórca serwisu prawa nowych technologii NoweMEDIA.org.pl, ekspert w zakresie prawnych aspektów komunikacji elektronicznej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|