Iran: Google złe, Google dobre
Google zostało na dobę całkowicie zablokowane w Iranie, o czym oficjalnie poinformowały tamtejsze władze. Wszystko po to, aby następnego dnia przywrócić dostęp do wyszukiwarki, a całą sytuację nazwać.. błędem technicznym.
reklama
Rząd w Teheranie od dawna filtruje w swym kraju zawartość internetu, blokując co i rusz kolejne polityczne bądź pornograficzne witryny. Proces ten przebiega całkiem sprawie - Iran od lat korzysta bowiem z rozbudowanego systemu filtrów, pochodzącego najprawdopodobniej z Chin.
Google już kilkukrotnie w przeszłości nie był przez pewien czas dostępny dla Irańczyków - ostatni raz w grudniu zeszłego roku. Nigdy jednak władze nie wydawały żadnego komunikatu w tej sprawie, a o blokowaniu dostępu do wyszukiwarki informowali tamtejsi internauci.
W minioną niedzielę Google (wraz z systemem pocztowym GMail) zniknęło z irańskiego internetu ponownie - tym razem jednak o całej sprawie poinformował rząd w Teheranie za pośrednictwem swej agencji prasowej Mehr. Nie ujawniono przy tym konkretnych powodów podjęcia takiej decyzji.
Kiedy światowi obserwatorzy zastanawiali się, czy Google kiedykolwiek dostępny będzie jeszcze w Iranie, tamtejsza agencja prasowa Fars niespodziewanie poinformowała, iż dostęp do wyszukiwarki jak i kont pocztowych został odblokowany. Pojawił się również kolejny komunikat władz mówiący o "błędzie technicznym" jako przyczynie niedzielnej blokady.
Nie wiadomo jednak, czy za rzekomymi problemami technicznymi nie kryją się przymiarki do całkowitego pozbawienia Irańczyków dostępu do wyszukiwarek internetowych, co pozwoliłoby na sztuczne, ale znaczące ograniczenie zawartości Sieci.
Internauci trafiają na poszczególne strony zazwyczaj właśnie z poziomu wyszukiwarki - zamiast więc blokować dostęp do poszczególnych witryn, wystarczy odciąć dostęp tylko do tej, która na nie naprowadza.
W tej sytuacji nie można więc wykluczyć, iż w niedługim czasie podjęte zostaną próby zablokowania dostępu również do konkurencyjnych wobec Google serwisów jak Yahoo, bądź MSN.
Inaczej niż w Chinach, gdzie najwięksi gracze zgodzili się na cenzurowanie wyników wyszukiwań w zamian za prawo do działania na lokalnych rynku, irański rynek internetowy nie jest dla amerykańskich koncernów priorytetowy.