Tajwański koncern HTC wybił się na sprzedaży smartfonów. Niestety ostatnio firmie wiedzie się coraz gorzej, a kolejne doniesienia ze spółki pokazują, że cierpliwość rynku się kończy.
reklama
Jeśli ktoś kilka lat temu kupował smartfona, była duża szansa na to, że do jego kieszeni trafiło właśnie urządzenie HTC. Obecnie zdecydowanie większe prawdopodobieństwo stoi po stronie Apple'a czy Samsunga, a to przekłada się na coraz gorsze wuniki tajwańskiej spółki.
Nowy HTC One jest ostatnią deską ratunku dla Tajwańczyków.
Kolejne doniesienia o słabej kondycji finansowej dziwią już właściwie tylko dlatego, że pomimo ciągłych spadków firma wciąż generuje zyski. Coraz bardziej marginalne, ale zawsze. Tego samego długo nie można było powiedzieć o Nokii, a BlackBerry ma to dopiero przed sobą - o ile w ogóle wyjdzie z kryzysu.
W lutym przychody ze sprzedaży urządzeń HTC były aż o 44% gorsze niż w analogicznym okresie ubiegłego roku i wyniosły zaledwie 384 miliony dolarów. W szerszym ujęciu całość przypomina kondycję HTC z 2010 roku, gdy rynek smartfonów był zdecydowanie mniej rozwinięty.
Spadki są jednak widoczne również w krótkim okresie. Luty tego roku był dla HTC gorszy o 27% od stycznia, a ostatni raport kwartalny wskazywał na spadek zysków o miażdżące 91% do zaledwie 34 milionów. To wynik najgorszy od 2004 roku.
Po lutym nikt nie spodziewał się jednak cudów. Może poza jednym - HTC One. Nowe urządzenie jest właściwie ostatnią deską ratunku dla tajwańskiej spółki i firma zapewnia, że zdaje sobie z tego sprawę. W tym roku będzie to jedyny flagowiec HTC, który ma na sobie skupić całą uwagę. Pytanie, czy znów zainteresowania nie skradnie nowy Galaxy S4 albo iPhone 5S?
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Wideo dnia: Dron przyszłości, którego nie chciałbym spotkać na swojej drodze