Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

94 miliony dolarów - na tyle swoją stratę szacuje Erich Specht. Jej powodem jest użycie znaku towarowego "Android" przez 47 firm, w tym m.in. Google, Samsung czy Toshibę.

Pozwani giganci

Erich Specht szacuje swoje straty na ok. 94 miliony dolarów z powodu 47 firm używających pojęcia "Android". Oprócz Google sprawa dotyczy także wszystkich firm należących do Open Handset Alliance. Lista oskarżonych zawiera m.in. firmy Motorola, Qualcomm, T-Mobile, Texas Instruments, Samsung, Telefonica, Toshiba i Vodafone.

Adwokat Spechta, pan Martin Murphy mówi: "Przede wszystkim to jest kradzież nazwy. To jest nasz znak towarowy, a Google używa go tak, jakby był ich". Z drugiej strony Andrew Person, rzecznik Google, podaje że jego firma wierzy, iż roszczenia są bezwartościowe, a Google zamierza się przed nimi bronić.

Specht posiada patent na znak handlowy "Android Data" (oprogramowanie e-commerce) od 2002 roku. Co ważne w całej sprawie, Google wnioskował o rejestrację znaku Android w 2007 roku, jednak kilka miesięcy później urząd patentowy odrzucił wniosek, wskazując na podobieństwo do znaku towarowego... Spechta.

Google odwołało się od decyzji, podając, że firma Spechta straciła prawa do znaku handlowego z powodu braku aktywności. Pomimo starań amerykańskiego giganta wszelkie odwołania Google zostały oddalone.

Android: wiele znaków towarowych na rynku

Martin Murphy tłumaczy, że jego klient nie podejmował do tej pory żadnych działań, gdyż niedawno dowiedział się o naruszeniu jego znaku towarowego przez Google. "Specht słyszał o telefonie Android, ale myślał że to urządzenie przenośne - tłumaczy Murphy i dodaje - gdy tylko dowiedział się, że to jest oprogramowanie, złożyliśmy wniosek tak szybko, jak tylko mogliśmy".

Klasyfikacja Androida jako oprogramowanie ma kluczowe znaczenie. W amerykańskim urzędzie patentowym znajdują się dziesiątki znaków towarowych z różnych branży zawierających słowo "Android". Google i Specht walczą ze sobą, gdyż obydwa podmioty złożyły wniosek o znak towarowy obejmujący zarówno oprogramowanie, jak i sprzęt.

Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, iż Specht posiada prawa do wyrażenia "Android Data", a nie samego "Android". Jednak zgodnie z adnotacjami, zawartymi w jego wniosku do Urzędu Patentów i Znaków Towarowych Stanów Zjednoczonych, słowo "data" jest tylko opisowe.

"Można powiedzieć, że to słowo zostaje pominięte, co sprawia, że Android staje się dominującym słowem" - podaje adwokat Spechta. Murphy przekonuje, że Specht używa wyrażenia "Android" w odniesieniu do oprogramowania.

Spór rozstrzygnie sąd czy będzie ugoda?

Aby udowodnić naruszenie znaku towarowego, jego właściciel musi wykazać, że ludzie mogą mylić różne marki ze sobą. Murphy podaje, że tak jest i Google szkodzi interesowi jego klienta: "Specht próbuje sprzedać coś, co wygląda jak podprowadzone Google".

Obecnie Murphy planuje złożyć tymczasowy wniosek nakazujący zwrot wszystkich towarów Google z marką Android ze sklepów oraz zastąpienie ich produktami pod inną nazwą. Ma to mieć odniesienie również do stron internetowych i materiałów promocyjnych, w których użytu terminu "Google Android".

Adwokat wspomina, że strona, którą reprezentuje, jest skłonna pójść na ugodę. Przykładowo jednym z warunków mogłoby być np. oznaczenie opakowań adnotacją: "Android jest zarejestrowanym znakiem towarowym Erich Specht/Android Data Corp." (obecnie Google opisuje Androida jako znak towarowy Google Inc.).

Nieznana firma, ważny znak towarowy

Nieco podobną sytuację do opisywanej Dziennik Internautów przedstawił w lutym. Wówczas w sieci zawrzało, gdy Psion Teklogix zaczęła domagać się od niektórych producentów i dystrybutorów netbooków zaprzestania używania słowa... "netbook". Okazało się bowiem, że ta raczej mało znana firma posiada zarejestrowany znak towarowy "netbook".


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: Forbes, DI