Google Video chce się przypodobać
W serwisie Google Video zaszły zmiany, które z pewnością spodobają się użytkownikom.
Po pierwsze ułatwiono sposób przesyłania plików do serwisu. Teraz jest to możliwe za pomocą strony internetowej i nie jest już konieczne instalowanie u siebie programu Google Video Uploader.
Adres wysłanego filmu można natychmiast wysłać znajomym, ale nie będzie on dostępny w wynikach wyszukiwania, dopóki nie zaakceptuje go redakcja serwisu.
Czas, jaki upływał od dodania filmu do udostępnienia go w wynikach wyszukiwania wynosił dotychczas nawet 24 godziny. Teraz ma się on znacznie skrócić - obiecuje Peter Chane kierujący serwisem Google Video.
Zdaniem komentatorów Google zadbało o swój serwis, bo nie w smak mu popularność konkurencyjnego YouTube. Ta mała firma z San Mateo chwali się, iż dziennie 40 milionów internautów ogląda zgromadzone w serwisie, głównie amatorskie filmy. Niektórzy nazywają nawet YouTube kulturowym fenomenem.
Google nie podaje swoich statystyk oglądalności. Wiadomo jednak, że liczba unikalnych użytkowników odwiedzających rocznie serwis firmy z Kalifornii jest mniejsza, niż w przypadku YouTube.
Podczas gdy Google umożliwia wysłanie filmu przez stronę WWW, YouTube pozwala już na wysyłanie plików z urządzeń przenośnych.