Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Google tworzy system dla internetu przedmiotów. Dlaczego to istotne?

22-05-2015, 14:45

Brillo - tak ma się nazywać oprogramowanie Google przeznaczone dla najmniejszych urządzeń z dostępem do sieci. Stworzenie takiego oprogramowania może być z pewnych powodów bardzo ważne.

Firma Google nie od dziś szykuje się do wejścia na rynek tzw. "internetu przedmiotów". W ubiegłym roku gigant przejął firmę Nest Labs, która rozwija inteligentne termostaty i czujniki dymu. Następnie Nest Labs przejęła Dropcam, czyli firmę dostarczającą rozwiązania domowego monitoringu wizyjnego. To nie koniec dążeń Google do świata "internetu rzeczy". 

Jak podaje The Information, Google pracuje nad rozwiązaniem o nazwie "Brillo", które ma być oprogramowaniem do małych i energooszczędnych urządzeń, które dysponują pamięcią RAM ograniczoną do 32 lub 64 megabajtów. Oprogramowanie może być udostępnione pod marką Android i może być wprowadzone np. do inteligentnych lodówek lub żarówek (zob. The InformationGoogle Developing ‘Brillo’ Software for Internet of Things). 

Również magazyn Fortune twierdzi, że jego źródła zbliżone do Google potwierdzają prace nad projektem, Źródła Fortune mówią też, że ten projekt nie będzie prowadzony przez Nest Labs. Możliwe, że system zostanie zaprezentowany na konferencji Google I/O (zob. FortuneGoogle wants to make its own lightweight OS for the Internet of things called Brillo). 

Internet rzeczy
zdj. weedezign / Shutterstock.com

Brillo będzie jak drugi Android?

Tworzenie tego typu systemu przez firmę taką jak Google może być wydarzeniem dość istotnym. Rynek "internetu rzeczy" jest obecnie raczkujący i mocno podzielony. Nie istnieje jakiś jeden wspólny standard, dzięki któremu urządzenia różnych producentów mogłyby łatwo współpracować. Konsumenci nie mogą oczekiwać, że kupując system np. inteligentnego oświetlenia będą mogli swobodnie kupować żarówki albo urządzenia sterujące do tego systemu. 

Podobny problem dotyczył w przeszłości rynku telefonów. Jeśli ktoś chciał stworzyć aplikację na telefon, musiał się liczyć z funkcjonowaniem wielu różnych rozwiązań. Google postanowiła rozwiązać problem mobilny tworząc Androida - system tani dla producentów i rozwijany równolegle z projektem open source.

Dzisiaj w znaczenie Androida nikt nie wątpi, ale możecie zajrzeć sobie do naszego newsa z roku 2008, gdy pojawiło się pierwsze urządzenie z Androidem. Analitycy sądzili wówczas, że smartfony z Androidem mogą zdobyć 10% rynku do roku 2011. Okazało się, że w roku 2011 Android był najpopularniejszym systemem dla smartfonów w USA.

Możliwe, że Brillo ma powtórzyć historię Androida, albo przynajmniej Google tego chce. Odpowiedni system operacyjny dla internetu rzeczy mógłby stymulować rozwój tego rynku jednocześnie stawiając Google w uprzywilejowanej pozycji. Można się spotkać z analizami mówiącymi, że w ciągu 4-5 lat rynek "przedmiotów podłączonych" będzie nawet dwukrotnie większy niż cały rynek smartfonów, PC-tów, tabletów, inteligentnych aut i urządzeń ubieralnych (wearables). Urządzenia tworzące "internet rzeczy" nierzadko będą urządzeniami mniejszymi, które będziemy kupować w większych ilościach i prawdopodobnie regularnie wymieniać. Nie tylko Google będzie starać się o to, aby zająć na tym rynku wyjątkową rolę dostawcy uniwersalnego oprogramowania.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:




fot. Freepik