Pozycja Google na rynku wyszukiwarek wydaje się niezachwiana, zatem informatyczny gigant nie waha się używać jej do osiągania swoich celów.
Jak wspominaliśmy niedawno, Google wdraża powoli zaktualizowaną wersję swojego algorytmu, która jednak dla wielu użytkowników może okazać się niemiłą niespodzianką. Jednocześnie wydawcy niezbyt przychylnie wypowiadają się na temat usług lokalizacyjnych wyszukiwarkowego giganta, które ochoczo korzystają z napotkanych w sieci treści.
Jednym z poszkodowanych ma być Jeremy Stoppelman, autor serwisu Yelp, który gromadzi recenzje i oceny użytkowników dotyczące odwiedzanych miejsc. Jak łatwo się domyślić, są one później wykorzystywane przez Google w jego serwisach mapowych. Dzięki takim informacjom użytkownicy mogą szybciej odnaleźć na przykład dobrą restaurację czy lubiany sklep.
Yelp nie miał jednak w związku z tym praktycznie żadnych korzyści, zatem wystąpił do Google o zaprzestanie kontynuowania tego typu praktyk. Wyszukiwarkowemu gigantowi taka propozycja widocznie się nie spodobała, zatem postawił proste ultimatum: albo będziemy mogli korzystać z treści za darmo, albo Yelp zniknie z wyszukiwarki.
Google zaznacza, że nie może komentować aktualnych rozmów ze swoimi partnerami biznesowymi, jednak głównym celem firmy jest dostarczenie milionom użytkowników informacji, których wyszukują.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*