Wyszukiwarkowy gigant po cichu udostępnił rozwiązanie umożliwiające "plusowanie" dowolnych stron w sieci.
reklama
W ostatnich dniach Google eksperymentuje z wykorzystaniem przycisku +1 do ustalania pozycji stron w wynikach wyszukiwania. Okazuje się, że wkrótce rozwiązanie może dotyczyć nawet stron wydawców, którzy nie zdecydowali się umieścić u siebie przycisku.
Wszystko za sprawą rozszerzenia dla Google Chrome, które pojawiło się pod koniec ubiegłego miesiąca w Chrome Web Store. Jak łatwo się domyślić, umożliwia ono "plusowanie" dowolnych witryn, dzięki przyciskowi osadzonemu nie na stronie, lecz na pasku narzędziowym przeglądarki internetowej.
Jak zauważa serwis TechCrunch, obecnie przycisk +1 wykorzystywany jest głównie do dzielenia się ciekawymi treściami ze znajomymi. W przyszłości Google planuje również wziąć go pod uwagę w swoim rankingu stron, a później być może także wykorzystać do serwowania bardziej dopasowanych reklam. Szczególnie to ostatnie może się jednak niektórym internautom nie spodobać.
Jeszcze bardziej niepokojący fragment można znaleźć w opisie rozszerzenia dla Chrome. Po tym jak zainstalujemy przycisk +1 w przeglądarce, "wszystkie strony wraz z adresami URL, które odwiedzimy, będą przesyłane do Google". Warto zauważyć, że stanie się tak nawet w przypadku, gdy nie klikniemy +1 - firma musi wcześniej sprawdzić, czy ktoś "zaplusował" już wcześniej dany adres.
Google w odpowiedzi na pytania użytkowników uspokoił, że przesłane w ten sposób informacje są przechowywane "zwykle mniej niż dwa tygodnie", a wydawcy nie mają dostępu do żadnych szczegółowych informacji związanych z użytkownikiem, który podzielił się daną stroną.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|