Wczoraj zobaczyłem, jak działa „punkt pomocy prawnej” pana Dudy. Przecież to są kpiny. Jakaś totalna googloza pod publiczkę. „Wszyscy zostaną wysłuchani” mówi Pan Wojciechowski (były sędzia!). Powiedzmy wprost: żadna pomoc prawna nie jest świadczona. Równie dobrze można iść się pomodlić do kościoła. Tam też każdy zostanie wysłuchany…
reklama
W Polsce prawdziwą pomoc prawną świadczą przede wszystkim radcy i adwokaci, którzy ku temu mają najwyższe kompetencje, mają korporacyjne zasady etyki oraz są odpowiednio (obowiązkowo) ubezpieczeni m.in. od błędów w sztuce. Jako wykształceni praktycy mają odpowiednią wiedzę i doświadczenie.
Oczywiście, nawet mecenasi, jak wszyscy czasem, sięgają do Google’a, żeby coś na szybko sprawdzić – np. zanim odpali się lex czy inna profesjonalna droga aplikacja, zapewniająca dostęp do aktualnej bazy aktów prawnych, komentarzy i orzecznictwa.
Ważne są jednak studia, aplikacja i lata praktyki. Podejście do klienta. Któremu trzeba pomóc. Realnie. A nie „wysłuchać” – to nie kozetka u psychologa. Prawnik musi znaleźć rozwiązanie. Wymyślić konkretny sposób działania. To jest pomoc prawna.
Pan Duda stworzył punkt informacyjny, w którym rzekomo świadczy pomoc prawną. To nie jest prawdą. Do tego w punkcie tym cynicznie działa osoba, która ponoć może załatwić wszystko. Bo były sędzia? Bo polityk? Nie wiem, ale taka ponoć panuje opinia.
A jak jest?
Zobaczcie
sami, jak
działa biuro pomocy prawnej Andrzeja Dudy.
„Wszyscy zostaną wysłuchani”.
Dupapomoc.
Najbardziej żal ludzi, ich podróży, stania godzinami w kolejce, nadziei i rozczarowania. Warto natomiast dodać, że od lat przy Kancelarii Prezydenta istnieje Biuro Listów i Opinii Obywatelskich (choć szkoda, że słabo „reklamowane”). Cieszę się jednak, że przynajmniej tu nie szafuje się bezpodstawnie hasłem „pomoc prawna”.
Natomiast jako kontrapunkt do populizmu politycznego psującego wizerunek prawdziwej profesjonalnej pomocy prawnej należy też dodać, że obydwie korporacje prawnicze w Polsce, zarówno adwokaci, jak i radcy prawni, od lat świadczą darmową pomoc prawną (tą prawdziwą) i z pewnością mówimy o czymś więcej niż sprawdzenie w Google’u, gdzie kogoś odesłać (czyli powiedzmy wprost i brutalnie: „spuścić na drzewo”) lub powiedzieć, że „uciekły już pani wszystkie terminy” (a gdzie informacja, np. że czasami można termin przywrócić, z poradą, jak to można zrobić i jaka argumentacja może przejść?).
Np. w tym roku Krajowa Rada Radców Prawnych zorganizowała już po raz piąty akcję „Niebieski parasol”. W 2015 roku, po raz pierwszy w historii, akcja jest uruchamiana aż dwa razy. Pierwsza odsłona odbyła się już 18 kwietnia, w siedzibach okręgowych izb radców prawnych oraz innych wskazanych przez izby miejscach, gdzie udzielane były porady osobom potrzebującym (zobacz więcej: Akcja Niebieski Parasol 2015).
Apeluję więc do polityków, żeby nie manipulowali zwłaszcza tymi najbiedniejszymi, najsłabszymi, sugerują, że oferuje im się jakąkolwiek realną pomoc prawną. Bo to po prostu oszustwo i bzdura. Ja wczoraj, oglądając TVN i widząc tych ludzi z nadzieją stojących godzinami pod „Dudapomoc”, a potem widząc, na czym ta „pomoc” polega, nie wiedziałem, czy śmiać się, czy płakać. Chyba jednak płakać. Bo uśmiechy cyniczne to widzę na co dzień na twarzach polityków. A zwłaszcza nie schodzi on z twarzy Pana Dudy.
Nie chcę, żeby z takim „standardem” usług była kojarzona moja profesja jako radcy prawnego i żeby ludzie myśleli, że my profesjonalni prawnicy bierzemy pieniądze za taką farsę, jaką zobaczyłem wczoraj w TVN. To punkt informacyjny i polityczno-agitacyjno-propagandowy. A nie „punkt pomocy prawnej”.
Najbardziej jednak wkurzają mnie ciągłe manipulacje medialne, czy to rządzących (patrz: Putinowski PR z wykorzystaniem zaginionej dziewczynki), czy to tych, co chcą rządzić i ustanawiać nam (oby-nie!) kolejną RP. Pomimo że przecież Prezydent nie ma takich kompetencji w Polsce, żeby wiele zmienić (czytajcie tu – mniej więcej od połowy, tam zgadzam się z Wojciechem Cejrowskim; nie zgadzam się natomiast z jego obecną agitacją za Dudą – sama chęć zmian nie uzasadnia głosowania za tym człowiekiem – to już moja osobista opinia, choć również nie jestem wielkim fanem Komorowskiego).
Dziś np. słyszałem z ust „niedorzecznika” PiS, że ważna jest obywatelskość, zachęcał, żeby patrzeć „obywatelsko” komisjom wyborczym w niedzielę na ręce. A ja zachęcam, za Piotrem Vaglą Waglowskim do proobywatelskiego ujawnienia finansów i umów w partii. Żeby obydwaj kandydaci i ich partie same sobie popatrzyły na ręce. Pisałem o tym w inspirowanym akcją Piotra tekście Test Obywatelskości Kandydatów na Prezydenta.
Dziś debata, więc
pytam o konkret.
Ujawniamy umowy czy nie? Kiedy?
ZAPYTAJCIE NA
DEBACIE. DZISIAJ!!!
I ponownie apeluję, żeby w obietnicach czy pytaniach poruszać się wyłącznie w ramach kompetencji prezydenta RP. A nie bujać w obłokach, że jak „bendem prezydentem”, to zrobię z tego kraju raj „Zieloną Wyspę”. To apel do obu kandydatów.
Rafał Cisek, radca prawny, współpracownik Centrum Badań Problemów Prawnych i Ekonomicznych Komunikacji Elektronicznej (CBKE), twórca serwisu prawa nowych technologii NoweMEDIA.org.pl, ekspert w zakresie prawnych aspektów komunikacji elektronicznej.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Służby mogły wykorzystać sklepy z aplikacjami, by szpiegować smartfony. Dlaczego nie ujawniły luk?
|
|
|
|
|
|