FBI może mieć technologię pozwalającą na podsłuchiwanie ludzi z użyciem mikrofonu w smartofonie - podaje Wall Street Journal. Choć nie są to informacje potwierdzone, warto przypomnieć o tzw. przemyśle inwigilacji.
reklama
Mamy kolejny tydzień i kolejny artykuł w znanej gazecie, która pisze o praktykach amerykańskich służb znacznie wychodzących poza nasze wyobrażenia na ten temat. Tym razem Wall Street Journal opublikował tekst, z którego wynika, że FBI coraz częściej sięga po narzędzia elektronicznej inwigilacji normalnie kojarzące się z cyberprzestępcami.
Wall Street Journal twierdzi, że rozmawiał na ten temat z ludźmi zaangażowanymi w takie działania. Ich zdaniem FBI od niemal dekady rozwija własne "narzędzia do hakowania", a co najmniej od roku 2005 używa "internetowych pluskiew" do zbierania informacji z komputerów.
FBI ma też kupować rozwiązania do inwigilacji, a dzięki nim ma posiadać nawet możliwość aktywowania mikrofonu w laptopie lub smartfonie, aby podsłuchiwać ludzi. FBI może też mieć technologie do podglądania ludzi z użyciem kamer w urządzeniach (zob. WSJ, FBI Taps Hacker Tactics to Spy on Suspects).
Powyższe nie musi oznaczać, że FBI łamie prawo. Jeśli podsłuchiwanie odbywa się w ramach konkretnego śledztwa i za zgodą sądu, można to uznać za dopuszczalne. Są jednak takie techniki zbierania informacji, które nie mieszczą się w ramach istniejącego prawa.
Innymi słowy, problemem nie jest to, czy FBI stosuje tę lub inną technikę. Problem w tym, że stosowanie różnych technik powinno być uregulowane prawem i maksymalnie przejrzyste. Tymczasem z doniesień WSJ wynika, że amerykańska opinia publiczna nie ma nawet pojęcia o tym, co służby naprawdę mogą zrobić. Brakuje wytycznych, które pokazywałyby granicę między "dozwolonym stosowaniem" a "nadużyciem" danej techniki.
Warto w tym kontekście przypomnieć o "przemyśle inwigilacji", który został naświetlony przez Wikileaks w roku 2011. Opublikowano wówczas 287 dokumentów pokazujących, że produkowanie różnych narzędzi do nadzoru elektronicznego to ogromny rynek. Firmy z tego rynku prześcigają się w tworzeniu narzędzi inwigilacji, a ich oferta kierowana jest nie tylko do krajów autorytarnych. Istnienie tego rynku to dla władz olbrzymia pokusa.
Niektóre technologie są stosowane swobodnie, choć nie wiadomo, czy powinno tak być. Przykładowo czytniki tablic rejestracyjnych nie wydają się narzędziem do szpiegowania, a jednak dokładnie do tego służą. Jeśli policja chce kogoś śledzić przez GPS, to potrzebny jest nakaz, ale śledzenie położenia auta z użyciem czytników i kamer odbywa się bez nakazu!
W czasie tego weekendu głośno było o zniknięciu części stron z sieci Tor i FBI podobno użyła w tym celu złośliwego kodu. Przy najnowszych doniesieniach WSJ ta teoria nabiera nowych barw.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Szef Amazona kupuje Washington Post za 250 mln dolarów. Ożeni e-handel z prasą?
|
|
|
|
|
|