Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

eWUŚ jest spaprany? Nie. Wychodzimy z popaprania i to boli

04-01-2013, 09:06

Prasa skrytykowała system eWUŚ umożliwiający rejestrację na podstawie dowodu osobistego. Minister Michał Boni odpiera ataki, mówiąc, że system nie jest spaprany, ale to dziennikarze spaprali artykuły na jego temat. Prawda jest po środku - żyjemy w popranym kraju, a wychodzenie z popaprania jest bolesne.

Dziennik Internautów nie raz pisał o tym, że w polskiej biurokracji największym problemem nie jest brak informatyzacji, ale ogólny bałagan i wymaganie wielu danych tam, gdzie jest to zbędne. W tej rzeczywistości nawet najlepszy system informatyczny staje się tylko nowym problemem.

Widać to świetnie na przykładzie systemu eWUŚ, który od początku tego roku umożliwia pacjentom rejestrowanie się do lekarza na podstawie dokumentu tożsamości i numeru PESEL. To jedno z ważniejszych osiągnięć polskiej informatyzacji, które jednak sprawiło problemy.

eWUŚ spaprany czy nie?

Zalety eWUŚ doceni każdy, kto zachorował jeszcze przed otrzymaniem RMUA za dany miesiąc. Powinien je również docenić każdy, kto miał książeczkę zdrowia od pracodawcy i nie zdążył jej w porę podstemplować. A jednak Gazeta Wyborcza opublikowała na swoich łamach tekst pt. eWuś też spaprali. Ciemna strona rejestracji u lekarza.

Gazeta Wyborcza zwróciła uwagę na problem, jakim stała się konieczność codziennego potwierdzania prawa pacjentów do leczenia. Jest to problem m.in. dla szpitali, które mają u siebie w każdym dniu dziesiątki pacjentów do sprawdzenia.

Rozwiązanie problemu? 5 minut!

Minister Michał Boni postanowił sam wyjaśnić tę sprawę. Poniżej fragment jego listu otwartego zamieszczonego na stronie Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.

Informuję, że NFZ od początku wdrożenia zalecał szpitalom korzystanie z dostępu do usługi eWUŚ poprzez własne oprogramowanie szpitalne. W takim oprogramowaniu dostawcy systemu powinni byli przygotować dodatkową funkcję, uruchamianą jeden raz dziennie, która sprawdza uprawnienia wszystkich pacjentów leżących w szpitalu w danym dniu.

Zdecydowana większość producentów oprogramowania zaimplementowała takie rozwiązanie w swoich systemach.

Podobne rozwiązanie może być wykorzystywane w przychodniach, w których pacjenci zapisywani są w terminarzach przyjęć z dużym wyprzedzeniem. Można uruchomić sprawdzenie wszystkich zapisanych pacjentów raz dziennie w nocy lub nad ranem (...)

Sprawdzenie uruchomione w nocy (ok. 2 lub 4 nad ranem) dla szpitala z 200 pacjentami zajmuje ok. 20 sek. (warszawski szpital Bielański), a dla przychodni mającej 2800 zapisanych na dany dzień pacjentów – ok. 5 min (przychodnia Praga, ul. Jagiellońska).

Trzeba przyznać, że tłumaczenia ministra brzmią sensownie. W swoim liście otwartym stwierdza on jednak, że dziennikarka Gazety Wyborczej spaprała swój tekst. Niestety w tym stwierdzeniu również jest nieco przesady.

zdjęcie
fot. Alex E. Proimos

eWUŚ vs biurokracja

Nikt niczego nie spaprał i wszyscy chcieli dobrze. Jedyny problem w tym, że eWUŚ wymusił na nas rezygnację z popapranej mentalności i to boli. 

Nawet jeśli eWUŚ ma jakieś wady, to trudno uwierzyć, by wcześniejsze zamieszanie z druczkami RMUA i książeczkami było lepsze. Co najwyżej możemy powiedzieć, że do tych papierów wszyscy jakoś przywykliśmy, natomiast eWUŚ to nowość.

System eWUŚ zmienił nie tylko sposób potwierdzania ubezpieczenia. Sprawił on również, że ciężar przetwarzania i transportowania danych został przeniesiony z obywatela na instytucje publiczne oraz ich systemy informatyczne. To duża, ale bardzo potrzebna w nowoczesnym kraju zmiana.

Musimy się powoli odzwyczajać od robienia z obywatela kuriera krążącego z dokumentami pomiędzy różnymi instytucjami. Placówki służby zdrowia też muszą do tego przywyknąć, co oznacza, że muszą zadbać o sprawność systemów po swojej stronie. Dotyczy to wspomnianego przez ministra zautomatyzowanego sprawdzania ubezpieczeń pacjentów.

Wyborcza też nie spaprała

Ministerstwo niczego nie spaprało, ale Gazeta Wyborcza też nie. Dziennikarze opisali faktycznie istniejący problem i nawet jeśli można się spierać co do źródeł problemu, to dobrze się stało, że ktoś o tym napisał.

Sonda
Kto spaprał?
  • dziennikarze
  • twórcy eWUŚ
  • nikt
  • cały ten kraj jest popaprany
wyniki  komentarze

Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że publikacja GW ułatwiła zwrócenie uwagi na taki problem techniczny w systemie eWUŚ, który mógł pozostać niezauważony w niektórych placówkach, powodując marnotrawienie zasobów takich, jak czas pracowników.

System eWUŚ pracuje dla obywateli teoretycznie od wtorku. W stosunkowo krótkim czasie udało się zidentyfikować i wyjaśnić dość istotny problem. Powinniśmy być za to wdzięczni wszystkim tym, którzy oskarżają się wzajemnie o spapranie.

Czytaj także: Przy rejestracji do lekarza wystarczy PESEL albo oświadczenie. eWUŚ zrobi resztę


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:


fot. Samsung



fot. HONOR