Opis dramatycznej sytuacji, która tydzień temu rozegrała się we Wrocławiu, zmotywował naszych Czytelników do podzielenia się swoimi doświadczeniami w kwestii korzystania z numerów alarmowych. Publikujemy kolejny e-mail na ten temat.
reklama
W poniedziałek zamieściliśmy list dotyczący problemów z wezwaniem policji przez numery alarmowe (112 i 997). Rzecznik KWP we Wrocławiu zapewnił, że funkcjonariusze dotarli do pokrzywdzonego, ale przyznał też, że system kolejkowania połączeń może dawać mylne wrażenie, iż nikt na policji nie odbiera telefonu - zob. Dzwonisz na policję i musisz czekać? Nie rozłączaj się, bo będzie gorzej.
Krótko po tej publikacji z redakcją Dziennika Internautów skontaktowała się jedna z Czytelniczek, opisując dwie sytuacje, w których korzystała z numerów alarmowych. Jej doświadczenia okazały się inne niż w linkowanym wyżej artykule.
(...) są to sytuacje jednostkowe, których nie można generalizować. Mam nadzieję jednak, że przydadzą się do rozwinięcia tematu. (...)
W obu przypadkach połączenie się z dyspozytorem było bezproblemowe i natychmiastowe (po dwóch, może trzech sygnałach). W pierwszym przypadku jednak, gdy zawiadomienie dotyczyło najprawdopodobniej napadnięcia dziewczyny w bloku obok, dyspozytorka wielokrotnie prosiła o powtórzenie wyraźnie podawanych danych osobowych oraz szczegółowe opisanie miejsca zdarzenia (nie znaliśmy adresu bloku za ogrodzeniem), z którego potem i tak najwyraźniej nie skorzystała, albowiem policjanci przyjechali do nas do domu, żeby im wskazać okno, w którym widzieliśmy zdarzenie. Tamci już dawno je zamknęli i zgasili światło, ciemno już było i głucho, choć wcześniej wrzask roznosił się po całym podwórku. Policjanci byli bardzo nieuprzejmi i powolni. Napisałam, że przyjechali po 40 minutach? Zawiadomienie miało miejsce około dwudziestej czwartej, jednak w dzień powszedni (chyba to był dzień powszedni) nie powinno być takiego opóźnienia (w centrum dużego miasta, gwoli ścisłości). Niemniej z połączeniem z numerem 112 nie było problemu.
SondaKorzystałeś kiedyś z numeru 112?
- tak i mam dobre doświadczenia
- tak i mam złe doświadczenia
- nie
wyniki komentarzeW drugiej sytuacji numer również, jak pisałam, zadziałał bezbłędnie, na szczęście w tym przypadku, także policja i pogotowie. Nie musiałam powtarzać danych osobowych ani adresu w nieskończoność, policja była po 15 minutach, pogotowie chyba po kolejnych 10. Od dyspozytorki najpierw, zgodnie z moją prośbą, otrzymałam szczegółową i zwięzłą informację, gdzie w mieście mogę sama samochodem zawieźć poszkodowaną, dopiero potem powiedziała, że ma obowiązek przyjąć moje zgłoszenie i że zawiadomi także pogotowie, co również było obligatoryjne. Jak powiedziała, tak zrobiła, wszystko przebiegło bardzo sprawnie i uprzejmie ze strony dyspozytorki i funkcjonariuszy, tylko sanitariusze byli odpychający (nie było jednak zagrożenia życia).
W obu przypadkach sprawa nie dotyczyła mnie bezpośrednio, stąd przypuszczam, że poziom opanowania i rzeczowości był za każdym razem jednakowy.
Wyszło dłużej, niż chciałam, ale uważam, że temat jest naprawdę istotny i należy dbać o poprawianie bezpieczeństwa w kraju. Nie powinno się jednak siać paniki przypadkami jak ten z Wrocławia. Mam nadzieję, że tamtemu mężczyźnie nic poważnego się stało. (...)
Z poważaniem,
Joanna
Zapraszamy do dzielenia się swoimi doświadczeniami w komentarzach oraz listach do redakcji.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*