Dell mógł wiedzieć wcześniej o wybuchowych bateriach
Jeden z byłych pracowników firmy Dell twierdzi, że firma ta od dawna otrzymywała "setki" nadtopionych i spalonych laptopów, ale dopiero teraz sprawa stała się na tyle głośna, aby nie można było dłużej jej ukrywać - czytamy w serwisie ConsumerAffairs.
Dell mógł posiadać informacje o wybuchających komputerach co najmniej od dwóch lat - twierdzi cytowany przez ConsumerAffairs Robert Day, pracownik firmy w latach 1997-2005. Day twierdzi , że laboratorium w którym pracował znajdowało się naprzeciwko działu PSI, zajmującego się dochodzeniami w kwestii bezpieczeństwa produktów.
Uszkodzone laptopy miały zacząć napływać do Della w roku 2003, czyli wtedy, kiedy producent zaczął korzystać z baterii Sony. Day twierdzi, że każde laboratorium firmy składało miesięczne sprawozdania szefostwu, dlatego wysocy urzędnicy Della od dawna powinni wiedzieć o całej sprawie.
Byłemu pracownikowi Della udało się zdobyć zdjęcia uszkodzonych komputerów zanim opuścił przedsiębiorstwo. Zdjęcia te miały pochodzić z archiwum jednego z techników laboratorium PSI. Day udostępnił je ponoć serwisowi ConsumerAffairs.
Jeśli prawda o wadliwych bateriach rzeczywiście była ukrywana, to Sony i Dell ostatecznie nie wyszły na tym ukrywaniu najlepiej. Dell musi wycofać z rynku ponad 4 mln baterii. Jak podaje VNUnet, związany z tym koszt 225 mln dolarów pokryje prawdopodobnie producent baterii, czyli Sony.