Ludzie przeskakują z Firefoksa na Chrome, bo mają dość częstych aktualizacji - taką tezę postawił deweloper Mozilli Jono DiCarlo. Jego rozprawa na ten temat z pewnością zawiera przynajmniej jedno prawdziwe stwierdzenie - to, co jest dobre dla Google Chrome, nie musi być dobre dla Firefoksa.
reklama
Od ubiegłego roku Firefox jest rozwijany w krótszym cyklu wydawniczym. Aktualizacje dostarczane są co sześć tygodni i ma to służyć jak najszybszemu dostarczeniu nowości użytkownikom.
Kiedyś było inaczej. Wydanie nowej wersji Firefoksa było nie lada wydarzeniem, któremu towarzyszyła masa zapowiedzi, objaśnień, newsów. Użytkownik dostawał wiele nowości naraz, ale też sam decydował, kiedy dokładnie chce na te usprawnienia przejść. Wiele osób tęskni za tymi "dużymi" aktualizacjami.
Ostatnio dyskusję na ten temat wywołał deweloper Mozilli Jono DiCarlo. Na swoim blogu opublikował on dość długi artykuł dotyczący wad szybkiego cyklu łatania. Wszczął też dyskusję w serwisie Hacker News. Tezy przedstawiane przez dewelopera są dość rozbudowane, dlatego zebraliśmy je w najważniejsze punkty. DiCarlo twierdzi, że:
Istotne w przedstawionej krytyce jest to, że zawiera ona również propozycje rozwiązania problemu. Jono DiCarlo proponuje, aby stworzyć nową markę, np. Fastfox, która będzie się wiązać z przeglądarką aktualizowaną na bieżąco. Firefox powinien natomiast pozostać produktem, który jest aktualizowany w takim trybie, jaki od początku użytkownikom odpowiadał.
Deweloper Mozilli zwraca też uwagę na to, że nie protestuje przeciw ciągłemu naprawianiu Firefoksa. Dostarczanie aktualizacji bezpieczeństwa musi być płynne i szybkie, ale nagłe zmienianie czegoś w interfejsie może być z perspektywy użytkownika złośliwością.
Mozilla z pewnością jest świadoma problemów z cyklem aktualizowania. Najważniejszą nowością w Firefoksie 12 było rozprawienie się z irytującymi oknami dialogowymi przy aktualizacjach na Windowsie. Na początku tego roku zaczęto mówić o Firefoksie ESR, czyli o wersji z wydłużonym wsparciem.
Niezależnie od tego, co sądzimy o cyklu Firefoksa, Jono DiCarlo z pewnością nie myli się co do jednego - różni producenci mogą popełnić błąd polegający na gonieniu konkurencji z jednoczesnym porzuceniem własnych użytkowników. To, co jest dobre w przypadku jednego produktu, może zaszkodzić innemu. Szybki cykl łatania z pewnością sprawdził się w Chrome, to prawda.
Inna sprawa, że Mozilla często bazowała na emocjonalnym przywiązaniu ludzi do Firefoksa. Rezygnacja z dużych aktualizacji odebrała okazję do robienia całkiem fajnych imprez. Może to nie jest najważniejsze, ale to nie znaczy, że jest bez znaczenia.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Blokowanie stron: Rząd nie zna swojego stanowiska. Zabawne czy tragiczne?
|
|
|
|
|
|