Fani Adblocka mają kolejny argument za stosowaniem rozszerzeń blokujących reklamy. Dzięki nim surfowanie po sieci jest bardziej ekologiczne, bo wyświetlanie grafik i animacji Flash (często z dźwiękiem) wpływa na wzrost zużycia energii. Udowodnił to Robert Hansen, szef firmy SecTheory.
reklama
Hansen postanowił we własnym zakresie zbadać, w jaki sposób rozwiązania stosowane na stronach internetowych zwiększają zużycie energii. Swoje wnioski przedstawił na stronie Sec Theory. Jego testy – choć nie stanowią badań naukowych – mogą wzbudzić nowy wątek w dyskusji na temat ekologii.
Do testów Hansen użył laptopa z procesorem 1,5 GHz oraz 1 GB RAM. Na komputerze pod kontrolą systemu Windows XP SP2 działały w pełni załatane przeglądarki IE 7 oraz Firefox 3 wyposażone we wtyczki Flash, Java i Silverlight. Głośniki komputera były włączone. W czasie przeglądania określonych stron Hansen badał zużycie procesora i innych zasobów komputera, które przekłada się na zużycie energii.
Wnioski? Według Hansena najmniej ekologiczne są strony korzystające z rozwiązań Flash i AJAX. Zużycie energii na tych stronach jest wyższe nawet po zakończeniu ładowania się strony. Dzieje się tak, ponieważ komputer musi poświęcać swoje zasoby na rysowanie animacji na ekranie. Przykładem nieekologicznej strony jest Gamespot. Migający baner w środku jest głównym pożeraczem energii. Inne nieekologiczne strony to np. MySpace i YouTube.
Zdarza się też, że strony wyglądają statycznie, ale zwiększają zużycie zasobów komputera. Np. Strona Apple Hot News odświeża obrazki na górze strony co kilka sekund, co czyni ją stroną nieekologiczną.
Drobne oszczędności, ale oszczędności
Według Hansena zastosowanie rozszerzeń NoScript oraz Adblock w Firefoksie w celu wyłączenia najbardziej dynamicznych grafik na stronach może zmniejszyć zużycie energii o 10 W. To niewiele, ale więcej niż można się spodziewać.
Badania Hansena, mimo że bardzo ciekawe, nie dają recepty na wielkie oszczędności. Jeśli naprawdę chcemy oszczędzać, musimy zacząć od wyłączania komputera, gdy nie używamy go przez dłuższy czas, lub przynajmniej zostawiania go w stanie uśpienia.
Z drugiej jednak strony jeśli każdy internauta na świecie zacząłby surfować "ekologicznie", to w skali globalnej mogłoby to mieć znaczenie. Podobnie ma się rzecz w przypadku urządzeń, które pozostają w stanie czuwania (np. telewizory lub sprzęt audio). W tym stanie pobierają one niewiele energii, ale robią to nieustannie i jest to energia właściwie marnowana.
Według obliczeń OECD z roku 2006 aż 1,5% energii konsumowanej w najbardziej rozwiniętych krajach to właśnie energia pobierana w stanie "standby". Komisja Europejska szacuje natomiast, że do 2010 r. roczne zużycie energii przez urządzenia pozostawione w stanie czuwania wzrośnie do 62 mld KWh, co odpowiada rocznej produkcji 20 węglowych elektrowni.
Być może w przyszłości doczekamy się innych, bardziej wpływowych badań na temat ekologiczności stron internetowych. Choć temat w tej chwili nie wydaje się bardzo ważny, to z pewnością uświadamia on, że sposób, w jaki korzystamy z komputera, jest nie bez wpływu na planetę i (co dla wielu ważniejsze) nasze rachunki.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*