Bezprzewodowa czarownica! Bój się Wi-Fi!
Dawno, dawno temu, w średniowieczu, nieufność wykazywano wobec czarownic, ze strachu palono je nawet na stosie. Dziś, podobne emocje budzą fale elektromagnetyczne, mimo, że podróżują bez użycia miotły i nie gotują magicznych wywarów w wielkim kotle...
reklama
Na małym uniwersytecie Lakehead w Kanadzie, ze strachu przed negatywnym wpływem fal elektromagnetycznych na stan zdrowia studentów, zabroniono im korzystania z sieci Wi-Fi i zablokowano projekt pokrycia kampusu bezprzewodowym dostępem do internetu.
Decyzja dotyka około tysiąca studentów, którzy posiadają laptopy przystosowane do korzystania z bezprzewodowych sieci, ale jest niepodważalna, bo wyszła od samego rektora - Freda Gilberta, profesora zoologii, posiadającego także dyplom z biologii.
Rektor tak tłumaczy swój zakaz: "Istnieją pewne badania, które pokazują, że fale elektromagnetyczne mogą powodować rakotwórcze zmiany w organizmach zwierząt i ludzi.". Gilbert nalega też, by taka polityka uniwersytetu względem Wi-Fi została utrzymana przez cały czas piastowania przez niego najwyższego stanowiska na uczelni...
O ile zwykli ludzie byliby w stanie uwierzyć - bądź, co bądź profesorowi - o tyle specjaliści z dziedziny radiologii sceptycznie podchodzą do zakazu rektora. Robert Bradley, szef rządowej kliniki zajmującej się walką z promieniowaniem, powiedział, że współczesna nauka jest pewna, iż poprawnie zainstalowane sieci Wi-Fi nie mają żadnego wpływu na ludzi.
Decyzja rektora jest o tyle śmieszna, że z jego polecenia zakazu nie stosuje się do kilku hotspotów dostarczających bezprzewodowy internet do paru miejsc na kampusie, gdzie nie można było poprowadzić światłowodu...
Zakaz jest dziwny, zwłaszcza w obliczu desknetu - nowej, coraz bardziej popularnej polityki uniwersytetów, które wymieniają pracownie pełne PC-tów na ... rzędy pustych biurek, gdzie studenci mogą rozłożyć się ze swoimi laptopami i skorzystać z sieci za pośrednictwem Wi-Fi.
Wygodne i wydajne, bo w ten sposób władze uczelni czynią ogromne oszczędności - nie tylko nie trzeba wydawać pieniędzy na komputery dla studentów, ale z głowy ma się także koszty związane z serwisowaniem i administracją setek maszyn. Podobnie zaoszczędzić można na oprogramowaniu - choćby systemie operacyjnym, który przecież każdy ze studentów posiada na własnym laptopie.
Jest tylko jeden warunek. Student laptopa mieć musi... ale przecież w dzisiejszych czasach, zwłaszcza na kierunkach technicznych i biznesowych, przenośne komputery coraz szybciej zyskują popularność, co z kolei powoduje spadek ich cen.