Co zrobić z cyberprzemocą?
Władze jednego z australijskich stanów postanowiły zablokować serwis YouTube na szkolnych komputerach, aby przeciwdziałać zjawisku cyberprzemocy (cyberbullyingu). W USA władze zastanawiają się natomiast jak ograniczyć ten problem, nie naruszając praw do wolności słowa. W naszym kraju cyberprzemoc również jest problemem, choć niewiele jest pomysłów dotyczących tego jak z nią walczyć.
Podjęta w Sydney decyzja o zablokowaniu YouTube na szkolnych komputerach była efektem pojawienia się w tym serwisie wstrząsającego filmu nakręconego przez uczniów. Film ten pokazywał, jak grupa dwunastu nieletnich w sposób bardzo okrutny wykorzystuje seksualnie i poniża 17-latkę z upośledzeniem umysłowym.
Minister edukacji w stanie Victoria ogłosił, że 1,6 tys stanowych szkół ma zablokować dostęp do YouTube. Stwierdził, że kluczową role dla uczniów ma bezpieczeństwo środowiska w jakim się uczą. Kevin Zuccato, przedstawiciel High Tech Crime Centre stwierdził w wypowiedzi dla agencji AFP, że serwisy społecznościowe przyczyniają się do zwiększenia ryzyka cyberbullyingu.
To nie jest nowy problem
Oczywiście można dyskutować z tym, czy ograniczenie dostępu do serwisów społecznościowych poprawi sytuację. Nie ma natomiast wątpliwości co do jednego - cyberprzemoc upowszechnia się.
W bieżących ogłoszeniach prasowych znajdziemy różne doniesienia na temat samobójstw nastolatków, które były wynikiem dręczenia za pomocą nowych mediów. W USA takie przypadki mają miejsce już od lat. Przykładem może być samobójstwo Ryana Patricka Halligana, do którego za pomocą internetu przyklejono łatkę "geja". Ryan popełnił samobójstwo w roku 2003 po wielu miesiącach poniżania.
Źle pojęta wolność słowa
Amerykańscy prawodawcy, którzy podjęli już te kwestię mówią o wielu przeszkodach na drodze do zwalczenia problemu. Po pierwsze cyberprzemoc dotyczy pewnych norm współżycia, a te trudno uregulować. Po drugie - zjawisko to odnosi się do tak wielu form działania, że trudno je prawnie zdefiniować.
Dodatkowo na przeszkodzie stoi kwestia wolności słowa, która czasem interpretowana jest w myśli litery, a nie ducha prawa. Przykładowo w Nowym Jorku dwóch uczniów szkoły średniej opublikowało na stornie internetowej "seksualne sekrety" koleżanek. Prokuratura odmówiła postawienia zarzutów właśnie z powodu prawa do... wolności słowa.
Problem szkół?
Nie jest też pewne kto ma ścigać za cyberprzemoc. Uczniowie mogliby zgłaszać swoje problemy do szkoły, która ma z nimi ciągły kontakt, ale nie jest do końca pewne czy szkoła może karać uczniów za internetową aktywność, która w zasadzie ma miejsce poza szkołą.
Mimo to w USA zaproponowano przeniesienie walki z cyberprzemocą właśnie do szkół. Propozycje przedstawione przez senatora Jeanne Kohl-Welles zakładają, że każda szkoła wprowadzi własną politykę walki z cyberprzemocą. Możliwe, że w przyszłości karą za stosowanie tej nowej formy przemocy będzie wydalenie ze szkoły.
Cyberprzemoc w Polsce
Przy okazji Dnia Bezpiecznego Internetu przedstawiono pierwsze polskie wyniki badań dotyczących cyberbullyingu. Okazało się, że takiej przemocy w różnych formach doświadczył co drugi nastolatek w wieku 12-17 lat. Publicznego ośmieszania lub upokarzania w internecie doświadczył co piąty badany. 16% ankietowanych twierdzi, że było ofiarą zastraszania lub szantażu. 57% badanych skarżyło się także na zdjęcia i filmy robione im wbrew ich woli.