Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Antigua: pierwszy piracki kraj. Na złość USA i przy zgodzie WTO

29-01-2013, 07:41

Wyspiarski kraj Antiqua może uruchomić stronę z muzyką i filmami do pobrania tylko po to, by ukarać Stany Zjednoczone naruszaniem praw autorskich. Trudno jednak mówić o piractwie, ponieważ wszystko odbędzie się za zgodą Światowej Organizacji Handlu (WTO).

robot sprzątający

reklama


To kolejny tekst z cyklu "absurdy własności intelektualnej".

Antigua i Barbuda to małe wyspiarskie państwo na Morzu Karaibskim, które w ostatnich dniach poważnie nadepnęło na odcisk Stanom Zjednoczonym. Władze Antigui zapowiedziały uruchomienie strony internetowej z muzyką i filmami do pobrania, nie płacąc ani centa amerykańskim posiadaczom praw autorskich.

Co więcej, strona może pobierać drobne opłaty za usługi, nawet bardzo niskie, przynosząc władzom Antigui pewien dochód, ale z pominięciem wynagrodzeń dla amerykańskiego przemysłu rozrywkowego.

Antigua - legalni piraci z Karaibów

Antigua i Barbuda została już nazwana "pirackim rajem", a wyspiarski charakter tego kraju dodatkowo kojarzy się z pirackimi klimatami. Jest to jednak krzywdzące dla Antigui, ponieważ jej działania mają być przeprowadzone zgodnie z prawem, przy zgodzie Światowej Organizacji Handlu (WTO), która zazwyczaj jest organizacją broniącą praw autorskich (sic!). 

Wszystkiemu winny jest spór pomiędzy Antiguą i USA, jaki ciągnie się jeszcze od roku 2003. Antigua poskarżyła się wówczas Światowej Organizacji Handlu (WTO) na to, że prawo Stanów Zjednoczonych zabrania obywatelom tego kraju korzystania z hazardowych usług online działających na Antigui. Wyspiarski kraj uznał, że prawo to było nieuzasadnionym embargiem uderzającym w jego gospodarkę. 

W roku 2005 WTO przyznała, że amerykańskie prawo dyskryminuje inne kraje. Dwa lata później organizacja przyznała, że Antigua ma prawo nałożyć na USA sankcje, które mogłyby pomóc małemu krajowi w odzyskaniu strat wynikających z embarga. Zazwyczaj przy podobnych sporach WTO pozwala krajom na podniesienie cła, ale w przypadku Antigui takie działanie byłoby nieefektywne. WTO zezwoliła zatem na zniesienie praw własności intelektualnej odnoszącej się do dóbr o wartości 21 mln USD rocznie.  

plakat

Antigua chce zbyt wiele czy walczy o swoje?

Propozycja stworzenia "pirackiego raju" sprawiła, że Antigua i USA usiadły do rozmów, które były prowadzone m.in. wczoraj w Genewie. Z doniesień agencji Associated Press wynika jednak, że szanse na porozumienie są niewielkie. Przedstawiciele Antigui są po prostu przekonani co do tego, że mają prawo uruchomić "piracki raj" i ewentualnie dyktować warunki w negocjacjach (zob. AP, Antigua gets OK to become copyright haven).

Agencja Reuters cytuje natomiast pracownika biura Amerykańskiego Przedstawiciela ds. Handlu (USTR), który zajmuje się negocjacjami. Uważa on, że Antigua cały czas składa "nierealistyczne żądania". USTR z pewnością nie jest w łatwej sytuacji, bo Antigua ma po swojej stronie WTO, a na rozwiązanie sprawy naciska jeszcze amerykański przemysł, bojąc się sankcjonowania naruszeń własności intelektualnej (zob. Reuters, U.S. warns Antigua against "government-authorized piracy").

Kto mieczem wojuje...

W tej całej sprawie zabawna jest jedna rzecz. Piracka strona uruchomiona na Antigui prawdopodobnie nie zrobiłaby amerykańskiej gospodarce żadnej krzywdy. Jest to coś, na co Stany Zjednoczone mogłyby przystać, gdyby nie ostre zazwyczaj podejście tego kraju do własności intelektualnej.

Sonda
Czy skorzystasz z pirackiego serwisu Antigui, jeśli zostanie on uruchomiony?
  • tak
  • nie
  • trudno powiedzieć
wyniki  komentarze

Władze USA od wielu lat ulegały swojemu przemysłowi rozrywkowemu, wytwarzając w politykach różnych krajów przekonanie, że walka z piractwem jest równie ważna jak walka z terroryzmem czy narkotykami. Własność intelektualna zdobyła tak wielką rangę, że teraz możliwości jej naruszenia nie wypada ignorować. Dochodzi więc do tego, że malutka Antigua dyktuje gigantowi warunki w negocjacjach, dając dziwny wybór - zgadzajcie się na nasze warunki albo rzucimy do sieci filmy do pobrania (jakby ich tam już nie było ;-)). To żadna groźba, a jednak USA nie może jej zignorować.

I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu USA wykorzystywała WTO, aby zniszczyć piracki serwis w Rosji...


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              



Ostatnie artykuły:







fot. Freepik



fot. Freepik



fot. Freepik