Policjanci złożyli niespodziewaną wizytę w akademiku Politechniki Poznańskiej. Zabezpieczono kilkanaście komputerów, ale nie zatrzymano żadnych osób. W aktualizacji dodaliśmy relację jednego ze studentów.
O akcji policji Dziennik Internautów dowiedział się od Czytelników. Jeden z nich napisał:
Moze zainteresowac Was fakt, ze w dniu dzisiejszym ok 8.45 na teren akademikow pp wpadl oddzial policji. Ponoc odwiedzili osoby, ktore w sieci studenckiej udostepnialy ponad 150gb. Skupili sie na osobach z listy, zostawiajac materialy wspolmieszkancow. w moim akademiku zarekwirowali kompy ponad 30 mieszkancom. W pozostalych 5 domach studenckich moglo byc podobnie...
Zgłoszenie dotyczące akcji pojawiło się także w serwisie Naloty.pl, ale w chwili pisania tego tekstu ma ono status "niepewne".
Przed kilkoma minutami informacji w tej sprawie udzielił Dziennikowi Internautów podinspektor Romuald Piecuch z KWP w Poznaniu. Potwierdził on, że akcja miała miejsce.
Przedstawiciel policji powiedział, że w chwili obecnej prowadzone jest dochodzenie w sprawie naruszenia prawa własności intelektualnej i praw autorskich. Zabezpieczonych zostało kilkanaście komputerów, które zostaną poddane ekspertyzie przez biegłych informatyków. Nikt nie został jednak zatrzymany i nikomu nie przedstawiono zarzutów.
Dziennik Internautów pytał jeszcze, czy przy tej akcji Policja współpracowała z jakaś organizacją zajmującą się ochroną własności intelektualnej. Niestety Romuald Piecuch nie udzielił odpowiedzi. Nie jest też pewne, czy kontrola rzeczywiście dotyczyła osób udostępniających pliki w sieci studenckiej.
W przeszłości miały już miejsce naloty na akademiki Politechniki Poznańskiej. W maju 2007 r. zatrzymano 6 studentów.
Czekamy na komentarze i listy mieszkańców akademika PP, którzy chcieliby opisać sprawę ze swojego punktu widzenia.
Relację studenta z nalotu można przeczytać na stronie Mateusza Harasymczuka. Czytamy tam m.in. że policjanci byli uprzejmi i pozwalali zgrać dane potrzebne na studia na zajęcia. Studenci przypuszczają, że wizyta policji miała związek z donosem jednego z użytkowników. Ponadto Mateusz Harasymczuk pisze:
Do huba DC podłączonych jest zwykle koło 150 do 200 osób udostępniających łącznie 21TB danych. Policja zatrzymała osoby z shared'em powyżej 150GB (w tym mojego wspołlokatora 800GB).
Gdyby ktoś z was oferował pomoc prawną lub sugestie co robić, w imieniu kolegów, którym zabrano komputery do analizy z góry dziękuję i proszę o kontakt na ten adres mailowy (adres da się znaleźć na wskazanej stronie - red.)
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
Szczecin: Urodzinowe spotkanie branży internetowej Netcamp już 17 grudnia