Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

Hadopi: pierwsze e-maile z ostrzeżeniami wysłane

05-10-2010, 10:55

Wczoraj rano niektórzy użytkownicy P2P z Francji otrzymali e-maile z ostrzeżeniami. Odbiorcy tych ostrzeżeń będą mieli już tylko dwa kroki do przyśpieszonego postępowania, które może skończyć się karą finansową i odcięciem od sieci.

W styczniu br. we Francji weszło w życie tzw. prawo Hadopi, nazywane również "prawem trzech ostrzeżeń". Na mocy ustawy powstała organizacja Higher Authority for the Distribution of Works and the Protection of Copyright (HADOPI). Monitoruje ona poczynania internautów i w razie stwierdzenia naruszenia praw autorskich uruchamiana jest procedura "trzech ostrzeżeń". Najpierw e-mail, potem list, wreszcie odcięcie od sieci i grzywna w wysokości do 300 tysięcy euro.

W DI wspominaliśmy, że stworzenie struktur i procedur koniecznych do walki z piratami zajęło 8 miesięcy. Proces identyfikacji internautów podejrzanych o łamanie prawa autorskiego ruszył we wrześniu.

>>> Czytaj: Ustawa Hadopi: Nawet 150 tys. adresów IP dziennie do identyfikacji

Teraz wiadomo, że rozpoczęto wysyłanie pierwszych e-mailowych ostrzeżeń. Francuski serwis PC Inpact podaje, że e-maile wysłano wczoraj rano do klientów dwóch operatorów - Numericable oraz Bouygues Telecom. Później ostrzeżenia mają zacząć wysyłać SFR oraz Orange (zob. L'envoi des emails d’Hadopi planifié pour 10h30, aujourd’hui).

Francuska agencja AFP potwierdza te informacje i cytuje początek listu, jaki otrzymają domniemani piraci: "Uwaga, twoje łącze internetowe zostało użyte do popełnienia odnotowanego prawnie czynu, który mógł stanowić naruszenie prawa".

Nieważne, czy użytkownik zgadza się z tym stwierdzeniem czy nie. Jeśli w ciągu 6 miesięcy po otrzymaniu e-maila HADOPI znów stwierdzi naruszenie, procedura pójdzie dalej i użytkownik otrzyma ostrzeżenie listowne.

Przypomnijmy, że głównym dowodem powodującym wszczęcie procedury trzech ostrzeżeń ma być adres IP. Wielokrotnie zwracano uwagę na to, iż jest to słaby dowód, niezwiązany ściśle z konkretną osobą lub przypisany do kilku osób. Zapewne twórcy prawa Hadopi liczą na odstraszające działanie pierwszych e-maili, ale problemy mogą zacząć się wówczas, gdy odbiorcy ostrzeżeń zaczną kwestionować ich zasadność.

Nie wiadomo, ile ostrzeżeń zostało wysłanych, ale liczba adresów IP do identyfikacji podobno była liczona w dziesiątkach tysięcy dziennie. Wygląda to trochę tak, jakby Francja na polecenie przemysłu rozrywkowego występowała przeciwko własnym obywatelom. Ciekawie będzie zobaczyć, jak takie historie kończą się w rzekomo demokratycznym kraju.

Mniej zabawne jest oczekiwanie na podobne rozwiązania w Polsce. Wiadomo, że przemysł rozrywkowy życzyłby sobie prawa trzech ostrzeżeń na całym świecie albo przynajmniej w Europie i USA. Starania o to nie ustają. Niedawno przyjęto raport Gallo i zakończyły się negocjacje w sprawie ACTA.

Najbardziej niepokojące jest to, że ze strony polityków nie widać zbyt wielkiego oporu, a przecież chodzi o coś więcej niż tylko sposoby walki z prawami autorskimi. Tajne negocjacje, monitorowanie aktywności internautów i tworzenie organów ścigania na rzecz przemysłu to problem wykraczający daleko poza pojęcie "piractwa".

>>> Czytaj: Ojciec sieci ostrzega przed zarazą prawną


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *              

Źródło: PCInpact, AFP