Komisja Europejska przedstawiła Agendę Cyfrową dla Europy. Określono w niej 7 działań, które mają służyć wzmocnieniu e-gospodarki. Niestety potwierdziły się wcześniejsze niepokojące doniesienia dotyczące usunięcia z Agendy rozdziału o otwartych standardach. Obawy mogą też wzbudzać zapisy dotyczące "zapobieganiu oglądania" szkodliwych treści.
Wczoraj pisaliśmy w DI o tym, że Komisja Europejska docenia znaczenie e-gospodarki i przymierza się do przedstawienia Agendy Cyfrowej dla Europy. Wspominaliśmy też o pierwszych wyciekach dotyczących tego dokumentu.
Dziś Komisja Europejska oficjalnie przedstawiła Agendę. Określa ona siedem priorytetowych obszarów działania:
Agenda Cyfrowa to pierwsza z siedmiu flagowych inicjatyw realizowanych w ramach strategii Europa 2020 na rzecz inteligentnego i zrównoważonego rozwoju sprzyjającego włączeniu społecznemu. Na stronie Komisji Europejskiej znajdziemy dokumenty dotyczące Agendy, z których najważniejszy jest komunikat Komisji Europejskiej dla Parlamentu i Rady. To właśnie ten dokument, którego szkice przedstawialiśmy wczoraj.
Ciekawą analizę Agendy przedstawiła na swojej stronie grupa La Quadrature du Net, znana ze śledzenia ważnych dla internautów inicjatyw legislacyjnych. Generalnie przedstawiciele grupy stoją na stanowisku, że Agenda jest obiecującym dokumentem, zawierającym bardzo pozytywne elementy.
Do tych pozytywów należy zaliczyć bardziej nowoczesne podejście do dzieł w postaci cyfrowej. Dokument nie akcentuje bardzo mocno konieczności zaostrzania prawa autorskiego i wydaje się, że Komisja Europejska jest świadoma problemu, jakim są np. dzieła osierocone i kłopoty z ich cyfryzacją. W dokumencie jest mowa o opracowaniu nowych modeli biznesowych, niekoniecznie przez zmiany w prawie. Komisja wyraźnie chce, aby twórczość w postaci cyfrowej była łatwiej dostępna.
Agenda zwraca też uwagę na znaczenie neutralności sieci, choć w tym zakresie nie wnosi niczego nowego.
Są też te złe strony dokumentu. Po pierwsze nie ma w nim słowa o otwartych standardach, jest tylko mowa o "interoperacyjności i standardach". Otwarte standardy wypadły z Agendy, co może świadczyć o niemałym wpływie firm z sektora IT na ten dokument. W komunikacie KE nadal da się przeczytać:
Ponieważ nie wszystkie wszechobecne technologie bazują na standardach, istnieje ryzyko utraty korzyści z interoperacyjności w tych obszarach. Komisja sprawdzi wykonalność środków, które mogą doprowadzić znaczących graczy rynkowych do licencjonowania informacji związanych z interoperacyjnością, jednocześnie promując innowacje i konkurencję.
Szkoda, że Komisja Europejska zrezygnowała z otwartych standardów, bo byłoby to promowanie prawdziwej konkurencji, a nie konkurencji na zasadach największych graczy.
Poza tym obawiano się, że w Agendzie znajdą się zapisy dotyczące kontrowersyjnych form walki z cyberprzestępczością. Dokument nie mówi wprost o niebezpiecznych rozwiązaniach, ale można w nim znaleźć takie słowa:
Dla przykładu, aby uporać się z seksualnym wykorzystywaniem (dzieci - red.) i pornografią dziecięcą, mogą być wprowadzone platformy alarmowe na poziomach krajowym i unijnym, obok środków do usuwania i zapobiegania oglądaniu szkodliwych treści.
"Zapobieganie oglądaniu" to chyba jakiś nowy termin unijny, który wydaje się znaczyć dokładnie to samo, co "blokowanie". Widać więc, że europejscy prawodawcy wciąż dążą do walki z pedofilią za pomocą środka, który kojarzy się z cenzurą. Oczywiście walka z pedofilią jest konieczna, ale z czasem może się okazać, że pewne narzędzia i przepisy szkodzą nie tylko pedofilom. W chwili obecnej, choć żadne groźne propozycje nie padły, można dopatrzeć się w Agendzie gruntu pod takie propozycje.
Aktualności
|
Porady
|
Gościnnie
|
Katalog
Bukmacherzy
|
Sprawdź auto
|
Praca
biurowirtualnewarszawa.pl wirtualne biura w Śródmieściu Warszawy
Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.
*
|
|
|
|
|
|