Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

IT Fiction: Odciąć rybaków od sieci!

20-04-2010, 09:38

Odcinanie od sieci za złamanie praw autorskich? Bez sądu? Rozstrzelanie po trzech ostrzeżeniach? Zasiadająca w komisji ds. rybołówstwa Catherine Troutwoman nagle się obudziła. Gdzieś już widziała takie propozycje, ale to nie było w przepisach o rybołówstwie. Nagle ją olśniło...

Catherine Troutwoman była zdolną kobietą. Niegdyś siedziała w kulturze, potem jako europosłanka zajmowała się badaniami naukowymi i energią. W tej kadencji postanowiła zasiąść w komisji PECH od rybołówstwa, bo przecież taka kobieta renesansu powinna próbować różnych rzeczy. Inna sprawa, że jej nazwisko kojarzyło się z pstrągiem i wypadało zaliczyć pracę w PECH.

Posiedzenia PECH nudziły ją. To ostatnie dotyczące jakiegoś tuńczyka było szczególnie nudne. Troutwoman przysypiała i czasem tylko z nudów przeglądała leżące przed nią dokumenty. Nagle jej uwagę przykuł jeden z zapisów w jakimś dokumencie...

...w związku z tym naruszenia praw autorskich przez rybaków powinny być karane odcięciem od wszelkiego rodzaju sieci (na wszelki wypadek także telekomunikacyjnych)...

...dodatkowo wprowadzony zostanie środek, jakim jest "prawo trzech ostrzeżeń", czyli rozstrzelanie bez sądu po trzecim naruszeniu praw autorskich...

- ZARAZ, ZARAZ, co to ma być!!!? - krzyknęła Troutwoman i wstała. Ponad dwadzieścia par oczu zwróciło się w jej stronę. Po niektórych członkach komisji było widać, że właśnie przerwano im błogi sen.
- Koleżanka się uspokoi i usiądzie - powiedziała przewodnicząca PECH po dłuższej pauzie. - Czy coś się stało?
- Dlaczego w tym projekcie jest mowa o rozstrzelaniu za prawa autorskie? -
spytała Troutwoman, siadając. W odpowiedzi kilka osób sięgnęło po dokumenty.
- Tak, to bardzo ciekawe - powiedział głośno jeden z członków.
- Ale jaja - z podziwem wyszeptał inny.

Przewodnicząca wydawała się zaskoczona, ktoś podsunął jej wydruk, który wcześniej czytała Troutwoman. Zajrzała do niego, po czym z lekkim drżeniem głosu stwierdziła

- O tym punkcie będziemy dyskutować później. Nie ma powodów, by zmieniać tok posiedzenia.
- Później? To jest skandal - wypaliła Troutwoman. - Ja w ogóle nie rozumiem, dlaczego mamy dyskutować o takich rzeczach w komisji ds. rybołóstwa. Jak robiłam przy Pakiecie Telekomunikacyjnym, to mówiliśmy o takich rzeczach, nawet żeśmy się dogadali, ale dlaczego niby prawa autorskie mają być przedmiotem... rozważań... tutaj... kpina!
- Przecież chodzi o sieci. To jest związane z połowem ryb -
nie odpuszczała przewodnicząca.
- Chyba żeście na głowę upadli - argumentowała Troutwoman
- Powściągnij swój język, niewiasto - przerwał nagle wiceprzewodniczący, co zwróciło wszystkie oczy w jego stronę. Na posiedzeniach tej komisji nie zawsze było tak ciekawie.

Nastała chwila ciszy. Wszyscy czuli napięcie.

- Dysponujemy wiarygodnymi badaniami, z których wynika, że w wyniku cyfrowego piractwa pogłowie tuńczyka błękitnopłetwego spadnie do końca roku o 1,2 mln sztuk - powiedział pewnie wiceprzewodniczący. - Dlatego to JEST sprawa dla naszej komisji.
- Niby jak piractwo ma wpływać na tuńczyka? -
Troutwoman nie ustępowała.
- W wyniku piractwa na bruk trafiają rzesze artystów, reżyserów, producentów... Oni wszyscy będą szukać przysłowiowego kieliszka chleba, a istotny odsetek pójdzie szukać szczęścia na morzu. Wybudują sobie tratwy i aby przeżyć, będą na dziko poławiać różne ryby, także tuńczyka. Nie możemy ignorować tego zagrożenia. W tym raporcie są dokładne prognozy - wiceprzewodniczący rzucił na stół jakieś tomiszcze wyciągnięte spod stołu.
- Nawet jeśli tak... to dlaczego tego problemu nie rozwiąże się w ramach przepisów o telekomunikacji albo coś - Troutwoman była zbita z pantałyku.
- Bo wszyscy zawiedli... Wszyscy! Przy pakiecie telekomunikacyjnym nie udało się uratować tuńczyka. Teraz trwają prace nad raportem Gallo, ale już jacyś idioci nie rozumiejący problemów rybołówstwa zaczynają zgłaszać głupie poprawki o sądach i prawach podstawowych. Maleje liczba okazji, kiedy można wprowadzić prawo Hadopi, cenzurę i inne potrzebne nam rozwiązania. Musimy wziąć sprawę w swoje ręce!
- A jeśli i my polegniemy? -
spytał z przerażeniem jakiś młody europoseł, na którym słowa wiceprzewodniczącego zrobiły ogromne wrażenie.
- Jest jeszcze wiele projektów i komisji...

UWAGA: Ten tekst nie jest newsem, a jedynie komentarzem do bieżących wydarzeń. Przedstawione wydarzenia są fikcyjne. Podobieństwo autentycznych nazw, osób i firm do tych występujących w tekście jest zamierzone przypadkowe. Cdn.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *