O firmie Domeny.pl pisaliśmy już w marcu i w maju, a ostatnio w ubiegłym tygodniu. Zwróciliśmy wtedy uwagę na to, że klienci, którzy dali się wciągnąć w umowę lojalnościową z tą firmą, są prawdopodobnie bezprawnie straszeni rejestrem dłużników. Teraz Krajowy Rejestr Długów, na który powoływała się spółka Domeny.pl, potwierdził to.

Domeny.pl zawarła umowę, ale...

Rzecznik KRD Andrzej Kulik wyjaśnił Dziennikowi Internautów, że spółka Domeny.pl miała prawo zawrzeć umowę z Krajowym Rejestrem Długów co jednak nie oznacza, że mogła wpisywać do rejestru wszystkich dłużników-konsumentów.

- Umowa nie precyzuje, czy nasz klient zamierza umieszczać w Krajowym Rejestrze Długów konsumentów, czy przedsiębiorców, ale nakłada na klienta KRD obowiązek przestrzegania zapisów Ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych i Regulaminu KRD. Dodatkowo każdy przedsiębiorca otrzymuje od nas pakiet startowy z wszelkimi informacjami na temat tego, w jakim zakresie może korzystać z KRD – wyjaśnił Andrzej Kulik.

Przedstawiciel Biura Informacji Gospodarczej potwierdził, że wspomniana ustawa zezwala na umieszczanie w KRD danych konsumentów jedynie tzw. przedsiębiorcom kwalifikowanym (np. bankom, przedsiębiorcom telekomunikacyjnym i in.).

Krajowy Rejestr Długów dokonał weryfikacji statusu firmy Domeny.pl, ale oparł się na dokumentach rejestrowych złożonych w Krajowym Rejestrze Sądowym. Tam firma ma wpisaną, jako jedną z form działalności, usługę transmisji danych. Na tej podstawie firma Domeny.pl została uznana za przedsiębiorcę kwalifikowanego i nie zablokowano jej automatycznie możliwości wpisywania konsumentów do rejestru.

Nie oznacza to jednak, że Domeny.pl może wpisać do KRD kogo chce. Firma może wpisywać tylko tych konsumentów, którzy zalegają z opłatą za usługę telekomunikacyjną. Rzecznik KRD potwierdził, że dzierżawa domen nie jest tego typu usługą i Domeny.pl nie może umieścić w rejestrze osób zalegających z opłatą za domenę.

- Natomiast Krajowy Rejestr Długów nie może odpowiadać za to, kto i za co nami straszy – podsumował Kulik.

Wiemy również, że Domeny.pl straszy wpisem do rejestru dłużników osoby zalegające z opłatami za hosting. To również nie jest usługa telekomunikacyjna, bo nie polega ona na przekazywaniu sygnału w sieci (jedynie na przechowywaniu danych usługobiorców). Dziennik Internautów spytał jeszcze o to, czy osoby korzystające z hostingu również nie mają się czego obawiać. Czekamy jeszcze na odpowiedź, ale można się raczej spodziewać, że będzie ona identyczna jak w kwestii dzierżawy domen.

Podsumowując – Domeny.pl mogła podpisać umowę z KRD i mogłaby wpisać do rejestru konsumenta, ale tylko takiego, który zalega z opłatą za usługę telekomunikacyjną. Takich usług firma jednak nie świadczy, co potwierdza fakt, że nie została ona wpisana do rejestru przedsiębiorców telekomunikacyjnych prowadzonego przez Urząd Komunikacji Elektronicznej.

Rzecznik KRD udzielając komentarza chciał również odnieść się do opublikowanego w DI listu Mariusza Hildebranda, prezesa InfoMonitora. W liście tym prezes konkurencyjnego biura informacji gospodarczej zarzucił Krajowemu Rejestrowi Długów podejmowanie praktyk "niezgodnych z dobrymi obyczajami". Zdaniem Andrzeja Kulika była to "desperacka próba zaistnienia w mediach poprzez opowiadanie nieprawdziwych informacji o KRD". Rzecznik KRD podkreślił, że jego firma była już kontrolowana przez audytorów Ministerstwa Gospodarki i kontrola ta stwierdziła przestrzeganie przepisów ustawy.

Dla Czytelników Dziennika Internautów będących klientami Domeny.pl list prezesa InfoMonitora był jednak istotny. Był to pierwszy sygnał mówiący o tym, że nie powinni się oni obawiać wpisania do rejestru dłużników. Teraz informacje te potwierdził KRD, na który firma Domeny.pl nie raz się powoływała.

Nadal jednak firma Domeny.pl stosuje niedozwolony zapis w swoim regulaminie i sprzedaje swoje usługi w sposób, który niesie ze sobą duże ryzyko wprowadzenia klienta w błąd. Działania w tej sprawie podejmują już rzecznicy konsumentów, ale trudno działania te nazwać sprawnymi. Natomiast firma Domeny.pl dość sprawnie wysyła faktury pro forma, na podstawie których domaga się wysokich opłat lub odszkodowań za zerwanie umowy.