Apple Facebook Google Microsoft badania bezpieczeństwo patronat DI prawa autorskie serwisy społecznościowe smartfony

"Wolna kultura" z zabezpieczeniem antypirackim

29-09-2008, 12:34

Głośna książka  Lawrence'a Lessiga "Wolna kultura" została udostępniona w wersji chronionej zabezpieczeniami antypirackimi (DRM). Widać więc, że krytykowane często rozwiązania pojawiają się nawet tam, gdzie są bardzo niechciane.

"Wolna kultura" to książka, w której Lawrence Lessig (prawnik i przewodniczący Creative Commons) krytykuje dzisiejszy kształt praw autorskich i ukazuje je jako zjawisko krępujące ludzką kreatywność. Książka przekonuje czytelnika do rozwoju wolnej kultury i krytykuje również zabezpieczenia antypirackie. Czytamy w niej:

dzięki tym technologiom (tzn. DRM - red.) możemy zostać zmuszeni do cofnięcia się do Świata, w którym albo będziemy słuchali muzyki przekładając kawałki plastiku, albo będziemy częścią złożonego systemu cytowanego zarządzania prawami (digital rights management)

Jak zauważył Torrent Freak, książka Lessiga została udostępniona w wersji dla czytnika Amazon Kindle. Urządzenie to korzysta z formatu Mobipocket, zabezpieczonego systemem DRM. Znane dzieło o wolnej kulturze skorzystało więc z takiego sposobu dotarcia do czytelnika, który z wolnością niewiele ma wspólnego.

Sonda
Co sądzisz o wersji książki "Wolna kultura" zabezpieczonej przed kopiowaniem?
  • Dziwne, ale to nic złego
  • Bardzo nietaktowne
  • Wszystko mi jedno
wyniki  komentarze

Szybko należy dodać, że "Wolna kultura" jest dostępna za darmo w internecie i bez problemu można pobrać nawet jej polskie tłumaczenie. Cała opisana sytuacja nie jest więc jakąś wielką zdradą idei wolnej kultury, ale godnym odnotowania incydentem, który jest jednak bardzo pouczający.

Okazało się po raz kolejny, że łatwiej jest o wolnej kulturze mówić i pisać, niż bardzo konsekwentnie realizować jej założenia. Nawet, jeśli konsekwentny w swoich działaniach jest twórca, to osoby stojące między nim a odbiorcą mogą dzieło "zamknąć".

Poza tym omawiana sytuacja pokazuje, że obecność na rynku różnych systemów DRM i urządzeń z nich korzystających sprawia, że nawet twórcy przeciwni tym rozwiązaniom mogą ujrzeć w swoje dzieła w takiej postaci. Można powiedzieć, że DRM potrafi "zaatakować" twórcę bez jego wiedzy lub aprobaty.

Lawrence Lessig jeszcze tej sprawy nie skomentował. TorrentFreak spodziewa się, że profesor zrobi to na konferencji Free Culture 08, która odbędzie się 11 października.


Aktualności | Porady | Gościnnie | Katalog
Bukmacherzy | Sprawdź auto | Praca


Artykuł może w treści zawierać linki partnerów biznesowych
i afiliacyjne, dzięki którym serwis dostarcza darmowe treści.

              *